moralność liny
Cały dzisiejszy dzień spędziłem na podwórku. Spotkania, zakupy, jakieś tam inne sprawy i… terapeutyczna przechadzka połączona z nauką wspinania. Przed wejściem w ścianę oczywiście nie powstrzymałem się od wygłoszenia wykładu o tzw. moralności liny, czyli sztuce zaufania.
To ważna umiejętność, nie tylko dla tych, co czasem lubią, jak mówi brat A. „pospuszczać się na linie”. To samo życie. W końcu, jakby nie było, wspin był przy okazji, poszliśmy przecież nawiązywać relacje…
~anika28
wciąż mam ochotę się powspinać, ale jak to już bywa… wciąż odkładam na kiedy indziej spotkanie ze ścianą! w życiu moim jest podobnie – im bliżej czegoś, tym więcej mam niepewności, że jednak „lina” nie wytrzyma… a ja natrafiam na mur, który tak naprawdę sama wciąż układam przed sobą z niewidzialnych cegieł :( pozdrawiam, a.
~Tomasz
Brak zaufania zazwyczaj z czegoś wyplywa. Po nieudanych próbach, każdy kolejny raz nie przychodzi już tak latwo. Przypominają mi się slowa starego Hioba, który doświadczony życiem zwraca się do Boga: choćbyś mnie zabil i tak będę Ci ufal. Ale to nie takie proste. Czasem jednak ryzyko owocuje…:)
~anika28
muszę chyba nieco Hioba w sobie zaszczepić – może z czasem, przy troskliwej pielęgnacji, coś we mnie się rozwinie? :) a.
~Biedronka.
Jakiś czas temu otworzyłam Biblię na księdze Hioba. Długa pomyślałam.Nigdy jej całej nie przeczytałam.Zaczynałam i kończyłam w połowie…Teraz czytam ją doświadczeniem życia swojego…pewno dlatego otworzyłam tę księgę, by doczytać ją wreszcie do końca…Zaufać Panu do końca…
~marzenia do sełnienia
zamyślenie ….chyba łatwiej przewidzieć „zaufanie” liny i innych rzeczy martwych, w porównaniu z przewidywalnością człowieka ….
~Tomasz
Tak naprawdę i jedno i drugie jest kruche…
~Nobody
Zaufanie… To wcale nie taka prosta rzecz. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zaufanie człowiekowi… Moim skromnym zdaniem łatwiej jest zaufać Bogu niż ludziom. Przynajmniej tak jest w moim przypadku… W końcu Bóg nigdy nie zawiedzie! :) Poza tym nie tylko łatwiej, ale i lepiej! [Patrz: niżej. ;)]”Lepiej się uciec do Pana,niż pokładać ufność w człowieku.”[Ps 118,8]Gorąco pozdrawiam! :)Z Bogiem! :)
~Tomasz
To mądrość Biblii i pewnie najmądrzejsza ze wszystkich mądrości. Natomiast czy takie zaufanie przychodzi latwiej..? Nie wydaje mi się, co nie przeczy, że jest najbezpieczniejsze.
~Nobody
Zgadza się. Z pewnością jest najbezpieczniejsze… A niektórym może przychodzi łatwiej, innym zaś nie – łatwiej im ludziom ufać niż Bogu. Może to kwestia indywidualna… [?]Pozdrawiam! :)
~laudem
Całe nasze życie to balansowanie na linie…Ehhh….
~Tomasz
Laudem, trzymaj równowagę! :)
~laudem
Staram się staram….Zajrzyj tu http://laudem.webd.pl/article/195/ a się sam przekonasz :)
~Margarithes
:) kiwam potakując głową
~martusia569@...
:)
~http://jazzgott.blogspot.com/
zaufałes?
~Tomasz
Zaufalem. Jednak to nie przychodzi od razu.
~jazzgott
nikt nie obiecywal ze bedzie łatwo
~Cholito
Ciekawe czy łatwiej zaufać linie czy człowiekowi…? ;)
~Tomasz
Do liny zazwyczaj bywa przywiązany czlowiek. Trudno więc oddzielić jedno od drugiego.
~Cholito
W sumie racja…Nawet jeśli jednym końcem liny jest przywiązany człowiek, a drugi jest przyczepiony do jakiegoś przedmiotu, to nie zmienia to faktu, że lina jest produktem czy wytworem ludzkich rąk. ;) Więc znów mamy do czynienia z jakimś człowiekiem… :)Z Bogiem! :)))
~Krysia
Ważne chyba też jaka ta lina jest, czyśmy dobrze wybrali sprzet do wspinaczki i czy mamy dośc siły i wiary żeby wspinać się samemu, żeby ufać Temu Prowadzącemu z Góry , że nawet gdyby nam sił nie starczyło, a i lina okazała się niewytrzymała będzie jeszcze dłoń której się chwycić mozna i nie runąc w przepaść…Zaufać Bogu łatwiej niż człowiekowi? Jakoś prościej zrozumiec że człowiek może zawiesć niż to że Bóg nigdy nie zawodzi….Być jak Hiob- cóż za trudne to chyba dla mnie…Ale próbuję, wciąż próbuję….
~biedrona
zaufanie! tak to wielka sztuka – zaufać Bogu, innym …sobie (chyba najtrudniej). Jestem pełna podziwu dla ludzi z pasją dla których skała jest jakby częścią ich samych. Szkoda, że na wspinaczę jestem juz za stara ;(
~Tomasz
Na wspinaczkę nie bywa się za starym. No, chyba, że się już jest na emeryturze. Znam ludzi, którzy mając 50 lat zaczynali stawiać pierwsze kroki w skalach. Tak więc, pewnie jeszcze nie jest za późno.
~Biedronka.
:) no i jak nie kochać takiego mnicha, pcha takich starców na Mnicha…ach te tatry!
~Aguś
często mówimy że ufamy. Ale myśle ze trudno jest całkowicie zaufać:)a z tą liną hmm…. gdy się wspinamy to od niej zalezy nasze życie:) ale jak je przeżyjemy zalezy od nas samych.pozdrawiam
~szukająca właściwej drogi
” co to znaczy ufać?- to znaczy mówić Bogu nie rozumiem, ale jestem Ciebie pewien”bardzo często nie rozumiem i trudno mi ufać…zawsze się później okazuje, że warto Jemu zaufać, nawet nie rozumiejąc tego co się dzieje, czego się doświadcza, nie rozumiejąc siebie…
~katha
zaufanie jest podstawą do realizacji różnych zadań. Kiedy zaufamy wykonamy każde zadanie :)pozdrawiam i dziękuję za komentowanie moich notek :)