ad mortem
Stałem na cmentarzu wspominając niedawną śmierć kolegi, tragiczną, jak każda zresztą. Zimno wdzierało się przez ubranie pod skórę niczym woda podczas obfitych opadów przez nieszczelne okno do mojej klasztornej celi. Zwyczajny grób zawalony mnóstwem przemarzniętych…
do you remember?
Następnego dnia znów byłem w podróży. Jadąc autem w pewnym momencie przyłapałem się na tym, że zamiast patrzeć na drogę bez przerwy wlepiałem wzrok w skrywające się za lasem pomarańczowe słońce. Czułem, że mani mnie…