gdy Pan Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
Okno pierwsze, drugie, trzecie, piąte, dziesiąte… Wisząc na linie kilkanaście metrów nad ziemią szorowałem zapaćkaną elewację budynku. Robota jak robota – pomyślałem. Ani ciężka, ani lekka, tylko brudna nieco. Zresztą, przekonany byłem do tego, że…