ból po stracie

Czuję się jak dziecko w piaskownicy, któremu zabrano zabawki. To w związku z dzisiejszą Ewangelią. „Kto nie wyrzeka się wszystkiego…”
Jednych rzeczy wyrzekłem się w wolności, inne… mam wrażenie, ktoś nieustannie mi zabiera. Świat, los, może Pan Bóg…? Sam nie wiem. A może, po prostu to ja nie daję sobie na nie przyzwolenia? Czegoś bardzo pragnę, ale jednocześnie postępuję wbrew sobie. To tak, jakbym próbował nieustannie siebie doświadczać. Bólem, cierpieniem… wszystkim, co potrafi dotknąć. Nie rozumiem tego. Wiem jednak jedno. Łatwo się wyrzec, trudniej utracić.