leśne harce

– Trzymaj się prawej strony! – Rzuciłem przekrzykując warkot silnika. – Powinniśmy przejechać!
Sławek dodając gazu zręcznie lawirował między drzewami.
Po chwili, kilkadziesiąt metrów przed nami, zobaczyłem ogromną skarpę.
– Popatrz, zaraz coś Ci pokażę! – Mój towarzysz był wyraźnie podniecony. Zresztą, kogo nie podnieca jazda Land Roverem po leśnych bezdrożach! Sam siedziałem przypięty pasami i podkręcony do bólu, kurczowo trzymając się, czego popadnie.
– Jedziemy!
Jeep na początku stanął dęba, a potem z impetem runął w dół po stromym stoku. Przez chwilę poczułem się jak w wagoniku kolejki górskiej, żołądek mając tuż przy samym gardle. Ale jazda! I kto by pomyślał, że będę się włóczył po lasach niedaleko stolicy, na dodatek w samochodzie terenowym. Jednak, czego to się nie robi dla podniesienia poziomu adrenaliny?
Po kilku zręcznych skrętach z powrotem wylądowaliśmy na polnej drodze prowadzącej do domu. Żona mojego przyjaciela przygotowała świetne pierogi, których przedsmak mieliśmy już poprzedniego wieczoru.
Egh! Szkoda tylko, że to, co dobre szybko się kończy.
W drodze powrotnej, pomyślałem sobie, że za chwilę znów przesiądę się do mojej, litrowej pojemności, maszyny.
Nie! Takim autem nigdy nie pojadę do lasu. No… chyba, że na grzyby…?

Możesz również polubić

12 komentarzy

  1. ~Margarithes

    męskie zabawki:- auta- komputery- telefony komórkowei inne takieprzynoszące szczęście, bo:- nie trzeba dbać o relacje :)))) tak jak to bywa między ludźmi.- można w każdej chwili zmienić na lepszy model, bez większych wyrzutów, czy konsekwencji:P- no i.. adrenalina….

  2. ~laudem

    ehhh… faceci, faceci… :)))

  3. ~ak

    Akcja zwolniła przy pierogach :)Egh!,szkoda :)Fajnie sie czytało.Czy ten litrowy pojazd nie przeziębia?

  4. ~Nobody

    Jak dzieci… ;)A swoją drogą czytało się jak książkę – tak Ojciec to umiejętnie opisał. :)No, no, czasem trzeba się wyszaleć… Coś się nam od życia w końcu należy. :PSerdecznie pozdrawiam! :*

  5. ~Chislon

    Jak się nie ma, co się lubi, to się … Bogu dziękuje za to, co się ma :-) Pozdrawiam nocnie, pełna podziwu dla męskiej odwagi!

  6. ~martusia569@buziaczek.pl

    woow….rajdowiec:)świetnie e ale brat Zdrówko był raczej takim spokojnym Kapłanem :PPozdrawiam

  7. ~Agnieszka (http://wielka-piatka.blog.onet.pl/)

    Hmm… no to uśmiechnęłam się od ucha do ucha…. :-)))

  8. ~Dziaruś

    w końcu znalazłam ten blog. Ojciec! To by była jazda jakbyś tym litrowym autem w las ruszył, co to za wyczyn jeepem. Phi! a tak w ogóle to Dziarska po tej stronie, córka Margo. Przyszłam do domu szybciej, bo mader podupadła na zdrowiu i patrzę blogi otwarte, niestety poczta na hasło, więc pozwoliłam sobie tak otwarcie przedstawić. Cieszę się, że w końcu tu trafiłam, mama twierdzi, że ludziom trzeba ufać i nieść im nadzieję w miłości, prawda to, czy to taki pusty tekst, wie Ojciec o co pytam mam nadzieje?

  9. ~moje

    poziom adrenaliny wyższy niż normalnie czasami się przydaje. Czasami po tym bardzo słodko się śpi, kiedy indziej w snach przeżywa się jeszcze raz to samo. Ale zawsze jest inaczej, prawda?

  10. ~Margo

    liczę, że wezwany do odpowiedzi wkręcisz się w rozrywkę wirtualną – blogową, bo ile można smucić, hę?

    1. ~Biedronka.

      Czy to ten Sławek? Czy to on miał wypadek drogowy? Już czytałam ten post o umieraniu….zabawy z życiem….

Skomentuj ~Dziaruś Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.