kilka słów o samotności cd.

Według Mertona „droga do znalezienia samotności wiedzie przez ból, pragnienie, smutek, ubóstwo i łaknienie. Człowiek, który doświadczył prawdziwej samotności – pisze dalej Merton – jest pusty, jakby był ogołocony przez śmierć. Przekroczył wszelkie granice. Nie ma już żadnych dróg, po których mógłby iść dalej. Jest to kraina, której środek jest wszędzie i której obwodu nie ma nigdzie”.

Ponownie zabrałem się do lektury „Nowego posiewu kontemplacji”, T. Mertona. Dzięki niemu kiedyś dotarłem aż na pustynię. Oczywiście nie tyle w sensie geograficznym, co duchowym. Jednak fizyczne doświadczenie samotności „na pustkowiu” spotęgowało we mnie siłę duchowych przeżyć. I chociaż od tamtych chwil minęły już ładne lata, dokładnie pamiętam, czego wtedy doświadczałem. Ogołocenie, pustka, uczucie własnej małości i nędzy, samotność… przeplatały się we mnie nieustannie. Większość ludzi normalnie ucieka od tego rodzaju doznań, we mnie natomiast coraz bardziej podkręcały pragnienie doświadczenia ubóstwa totalnego. W czymś takim najlepiej poznajemy prawdę o nas samych. To, kim jesteśmy, ile potrafimy znieść, na ile jesteśmy odporni, ile mamy w sobie miłości… Dużo dowiedziałem się wtedy o sobie.

Teraz, z perspektywy minionych lat myślę, że kraj na Wschodzie był bardziej potrzebny mi, niż ja jemu.