fabuła rasa

Akcja czeskiego filmu, w którym namiętnie odgrywam jedną z pierwszoplanowych ról powoli zaczyna osiągać swój kulminacyjny moment. Było już przedstawienie postaci (krótkie, epizodyczne, lecz jakże barwne); przedzieraliśmy się przez semantyczne trudności nazywania i naukę sztuki okazywania tego, co czujemy; był czas na aktywny wypoczynek, doświadczenie pustyni i na wieczorne refleksje przy gitarze i grillowanej kiełbasie.
Tyle wydarzyło się w ciągu minionych dwóch tygodni. Sporo tego. I dziwię się, że znalazłem nawet czas na to, żeby się wyspać. Po prostu odpoczywam. I nawet zbyt wiele nie myślę.
Za kilka dni według scenariusza akcja filmu powinna przenieść się na malownicze wzgórza Toskanii. Na ten wątek czekam z niecierpliwością.
Zapewne wszystko wydaje się Wam nieco enigmatyczne, tak? No cóż, film jest przecież czeski. Nie próbujmy więc go rozumieć.