fabuła rasa
Akcja czeskiego filmu, w którym namiętnie odgrywam jedną z pierwszoplanowych ról powoli zaczyna osiągać swój kulminacyjny moment. Było już przedstawienie postaci (krótkie, epizodyczne, lecz jakże barwne); przedzieraliśmy się przez semantyczne trudności nazywania i naukę sztuki okazywania tego, co czujemy; był czas na aktywny wypoczynek, doświadczenie pustyni i na wieczorne refleksje przy gitarze i grillowanej kiełbasie.
Tyle wydarzyło się w ciągu minionych dwóch tygodni. Sporo tego. I dziwię się, że znalazłem nawet czas na to, żeby się wyspać. Po prostu odpoczywam. I nawet zbyt wiele nie myślę.
Za kilka dni według scenariusza akcja filmu powinna przenieść się na malownicze wzgórza Toskanii. Na ten wątek czekam z niecierpliwością.
Zapewne wszystko wydaje się Wam nieco enigmatyczne, tak? No cóż, film jest przecież czeski. Nie próbujmy więc go rozumieć.
~Nobody
Że niby mamy wysłać nasze mózgi na wakacje i bezmyślnie odczytać tę notkę? :PCieszy fakt, że Ojciec mimo wszystko wypoczął i nawet (o dziwo!) się wyspał! Tylko pogratulować! ;)Mam nadzieję, że wątek w Toskanii, tak przez Ojca wyczekiwany, przyniesie ze sobą dużo radości! :) Tego życzę!Gorąco pozdrawiam!! :))PS: Przy okazji… Można dostać autograf? ;)
~Biedronka.
Tak, człowiek jest książką która czyta codziennie a bardzo szybko te strony, które nie bardzo chce czytać głośno.Ale dlaczego? Skoro ta Toksania też jest pięknie oświetlona mimo burz wokoło.No tak to ziemia jest przecież…”A ponad głową czysta smuga nieba….”A ty tylko pod nogami masz asfaltowe łąki wielkich miast…” Drogowskazy nad przydrożnym rowem, horyzonty doścignięte wzrokiem….”itd. Tak to trochę schizofreniczne spojrzenie na siebie muszę przyznać…ale każdy tak ma…i tu muszę się uśmiechnąć do siebie i Ojca też….wszak i choroby są także na tej ziemi….ale ciągle ponad głową czysta smuga nieba…przecież…to nadal zadziwiające jak człowiek szuka smugi cienia i o dziwo ją znajduje także w sobie…no ale słońce świeci…tabula rasa a może fabula rasa a może fabuła rasa.
~Biedronka.
Poprawię tę Toskanię nie „Toksanię”, bo jeszcze Margot mnie poprawi,jak ostatnio a może to tylko przejęzyczenie było wtedy,nie bardzo to wydaje się ważne, jak czuje się myśli wtedy znak pisany nie jest tak wazny, wtedy można wybaczyć sobie nieumyślny błąd ortograficzny, albo błąd językowy jak teraz- zawsze w nas będą niezależnie od tego jak bardzo byśmy się starali czysto napisać to co czujemy.Chcemy oddać na papierze to co nieuchwytne a wdziera się chochlik i śmieje do nas złośliwie, hehehe.To słowo, znak graficzny, gramatyka, semantyka i wszystkie tam ble,ble języka a ja szukam jednak tej tabula rasy w słońcu Toskanii na horyzoncie nieba i ziemi.Bez słów wypowiadanych a raczej znakowanych.Taka czysta, jasność wewnątrz która oświetla drogę…ona jest mimo tych naszych błędów ortograficznych i innych na drodze…wiem że one są, ale ta droga jasna jest pięknością czucia.Tylko jak ja zapisać bez błędów….tabula rasa śnić będzie zawsze swój sen…
Tomasz
W życiu trudno o coraz to nowe czyste kartki. A niestety, językowe i ortograficzne zawiłości wciąż narażają na pomyłki. Zresztą, ciągle towarzyszy mi wiara w to, że jak juz raz coś schrzanię, to drugi raz tego nie zrobię :)
~Biedronka.
To właśnie tak, jak „Mocniej, wyżej, dalej”…Feel
~Tomasz
Myślałem też o sobie. To z powodu chęci nieustannego usensowniania świata. Za dużo, za bardzo i za często. Czeski film ma to do siebie, że jest nie do zrozumienia. Za to mu dziękuję.A tak w ogóle, Nobody, po co Ci mój autograf? :))
~Nobody
Oj, widać, że Ojciec jest przywiązany do tego czeskiego filmu i wynikającego z niego niezrozumienia. ;)Jak to po co autograf? Zawsze się przyda podpis popularnej osoby, jakim niewątpliwie jest aktor! :)) Wprawdzie Ojciec jeszcze początkujący aktor i na razie tylko w czeskich filmach występuje, ale może przyjdzie i czas na bardziej zrozumiałe filmy, może nawet hity kinowe! :D Warto zawczasu skorzystać ze znajomości – potem popularność uniemożliwi dopchanie się w kolejce po autograf. ;))
Tomasz
Tak naprawdę, to wszyscy w tym filmie grają pierwsze role. Moja więc niczym szczególnym nie wyróżnia się spośród pozostałych :)Patrzę przez okno na niebo zaciągnięte chmurami. Zimno. Miłego dnia!
~Nobody
Oj, ale wszystkich autografów nie zdołam zebrać – trzeba więc poprzestać na tych wybranych. ;) Poza tym bynajmniej nie jest Ojciec osobą nieszczególną! :)Swoją drogą tak po ludzku to dziwny ten film, w którym wszyscy grają role pierwszoplanowe… Nakręcenie takiego filmu przez zwykłego reżysera jest po prostu niemożliwe. Takie rzeczy to tylko u Pana Boga! :)U mnie również niebo przykryte chmurami, a od czasu do czasu pojawia się słońce, więc nie jest źle. Temperatura waha się w granicach 22-26 stopni, zatem zimna nie ma. ;)Pozdrawiam ciepło i również życzę miłego dnia! :))
~Tomasz
Rzeczywiście, po ludzku to niemozliwe. Pan Bóg jednak czyni cuda!
~Nobody
Co widać w Ojca czeskim filmie! ;))Dobrego wieczoru! :))
~Tomasz
Dobrego, dobrego! Tobie również!
~AMEK
Też tak często (przynajmniej ostatnio) mam. Chcę coś zmienić, czasami na siłe, wtrącam się tam gdzie mnie nie ma potrzeby bym była. Rozmawiam z ludzi, którzy wcale tej rozmowy nie chcą, ale ja czuję, że ta osoba potrzebuje pomocy, rozmowy. Wiec padam bezsilna pod natłokiem mysli, czasami z wyrzutami sumienia. A nastepnie sama upadam pod ciezarem grzechu nieczystosci, i czemu tak jest, że chcą komuś pomóc, sama swoje życie pieprze? No własnie pytanie retoryczne, czy szukam odpowiedzi-pomocy? Przepraszam..
Tomasz
Życie, co? Najpierw pewnie trzeba uwierzyć w swoją niedoskonałość. No i w to, że sam nie jestem w stanie niczego zmienić. Wiesz, wszystko, co w życiu robimy pewnie nie zawsze jest moralnie dobre, ale zawsze jest ludzkie. Być może kiedy to zrozumiesz uda Ci się pójść dalej. Odwagi! :)
~AMEK
Mogłam uzyć słowa niszczę, przepraszam. Jak sie człowiek stacza tak nisko i musi przed kims upodlić, to wcale nie dostrzega swojej wartosci.. Wręcz odwrotnie, czuje sie poniżony i bardzo mały..
~Tomasz
Nieważne, i tak wiadomo o co chodzi. No a co mozna zrobić, żeby nie upadać tak nisko? I żeby nie trzeba było upadlać się przed innymi? Wydaje mi się, że chcieć – to móc.
~AMEK
NIE! Nie prawda! Nawet nikt nie wiem jak ja bardzo chcę z tym skonczyć.. i obiecuje sobie, że to ostatni raz, ze to koniec.. prawda jest jednak inna. Nie umiem juz sie o to modlic, nie umiem juz prosic Boga o pomoc..zbyt za daleko w to zabrnełam, za duzo było złego, by móc cos teraz zmienić, tego co robie nie da mi sie wybaczyc, nawet Bog nie jest wstanie..
~Tomasz
Nigdy nie jest za późno i nigdy nie będzie za daleko. Jeśli nie pozwolisz sobie wybaczyć, to pewnie umrzesz w nienawiści do samej siebie, odwrócona plecami do miłosierdzia. Twój wybór. Ja wiem z doświadczenia, że miłosierdzie nie ma granic.
~AMEK
ujmując to w słowach brzmi to banalnie. Jeżeli dojdziemy do realizacjii to wyglada to gorzej.. Z jakiego doświadczenia? Miłosierdzie? Nie, nie w moim przypadku.
Tomasz
Z jakiego doświadczenia? Ano z osobistego. Miłosierdzie ludzkie jest na miarę naszych możliwości, a więc mierne. Pan Bóg jest ponad wszystkim! Trzeba tylko w to uwierzyć. Nic wiecej.Tak więc odwagi!
~AMEK
Wydaje sie banalne, lecz w rzeczywistości nie możliwe.. a szkoda! Jest z bratem jakiś kontakt poza blogiem? Może gg, mail?
Tomasz
Witaj! Z lewej strony bloga jest link „napisz do mnie”. Tam możesz wysłać maila. Teraz nie ma mnie w domu, za dwa dni prawdopodobnie strace również dostęp do internetu, ale w przyszłym tygodniu będę juz dostępny. Jeśli chcesz, napisz i nie daj sie życiu!
~Biedronka.
Ja już nie pytam dlaczego, ale jestem i patrzę zadziwiona, żyję dalej, bez usensowiania.Ale ten sens widzę przed oczyma ja tylko zapisuje tę drogę swoim zachwytem a rozumienie zostawiam reżyserowi.No ale ciągle jest to jednak nieprawdopodobnie piękne i sensowne.Ja to muszę napisać.Element każdy pasuje .
~laudem
No to widzę, że dobrze Ci się wiedzie… nawet odpocząłeś ;pNa czas Toskanii obiecuję pamiętać…A co… rozdajesz autografy? Może powinieneś to poważnie rozważyć… sławny będziesz ;p
Tomasz
Rozdaję, ale tylko w sieci :)Poza tym w moim filmie wszystkie role są pierwszoplanowe!Miłego, Laudam! I dzięki za pamięć :)
~laudem
to ja też poproszę sieciowego autografa ;p
dominicano@buziaczek.pl
Nawet(zwłaszcza) :D w zakonie trzeba wypoczywac :DPozdrawiam i zapraszam do siebie http://www.pojde-za-toba-panie-moj.blog.onet.pl