środa

Dzięki ostatnim opadom powietrze już bardziej nadaje się do oddychania. Dobrze. Miałem pomysł na to, żeby pochodzić trochę po deszczu, ale po namyśle dałem sobie spokój. Mam jeszcze trochę pracy, która tak, jak blog (sic!), niestety nie może już dłużej poczekać.
Przed południem prowadziłem burzliwe pertraktacje z urzędnikami Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej odnośnie rezultatów badań wody na naszym podwórku. Wynik – trochę powyżej normy. Ustaliliśmy, że badanie powtórzymy jeszcze raz, tylko trzeba spuścić z kranu kilkanaście hektolitrów wody. Szkoda tylko, że w deszczową pogodę, woda popłynie do kanalizacji, a nie na grządki brata Mario…