pytania retoryczne

Błogosławiąc dziś związek małżeński moich znajomych zastanawiałem się ile w miłości jest bycia dla kogoś, a ile szukania siebie? Trudne pytanie. I pewnie tylko sam mogę sobie na nie odpowiedzieć. Znając swoje serce, swoją wolność i nie-wolność, zatrucie egoizmem, chęć spełnienia się mogę ocenić czego jest mniej,
a czego więcej.
Egh! Wciąż te retoryczne pytania! Często je sobie zadaję lecz zdecydowanie rzadziej na nie odpowiadam. I o co tak naprawdę w nich chodzi? Sam już nie wiem. Może o sens? O odpowiedzialność? Może o bycie wiernym raz danemu słowu? A może rzeczywiście o miłość, która nie jest kochaniem za, ale pomimo..?
Ufam, że Pan Bóg kiedyś mi w końcu wytłumaczy.