pogodna afirmacja życia

Ze snu wyrwał mnie dźwięk muzyki.
– Nie poddaj się! Bierz życie, jakim jest! – Głos wokalisty zdecydowanie, aczkolwiek sennie jeszcze wdzierał się do moich uszu. Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem na zegarek. Było kilkanaście minut po szóstej.
Uwielbiam takie poranki! Oczywiście tylko wtedy, kiedy ich nie przesypiam (sic!). W związku, więc, z uodpornieniem się na dźwięk budzika z telefonu wpadłem na pomysł nastawiania muzyki z odtwarzacza CD.
Próbując wygrzebać się ze śpiwora i wyłączyć CD player uderzyłem głową o półkę z książkami przykręconą do ściany tuż nad moim łóżkiem.
– A niech to! – Syknąłem z bólu rozcierając ręką bolące miejsce. – Czy każdy dzień musi zaczynać się w ten sposób?
– Nie poddaj się! Bierz życie, jakim jest! I pomyśl, że na drugie nie masz szans… – śpiewał dalej Artur Rojek z Myslovitz.
Usiadłem na krawędzi łóżka, wyrównałem oddech i przeżegnałem się na pomyślny i dobry dzień.
Chłopaki mają rację. – Pomyślałem. – Drugiej szansy może już nie być. Jedno życie. Jedna śmierć. Jedna i prawdziwa miłość.