między fotelem a kozetką
Siedziałem przy stoliku trzymając głowę w dłoniach. Była ciężka jak wypchana wiedzą teczka, którą przyniosłem na zajęcia. Spuchnięta, otępiała, a przy tym pełna smarków. Miałem wrażenie, że dziś wszystko jest poza mną. Moje zdolności percepcyjne już dawno nie miały tak niskich notowań – pomyślałem. Co jakiś czas tylko, do moich uszu dolatywały niezrozumiałe i zupełnie abstrakcyjne pojęcia.
Nauczyciel tymczasem penetrował kolejny meta poziom freudowskiej psychoanalizy.
Próbowałem być przytomny, jednak mój kontakt z rzeczywistością, mimo wszystko, stawał się coraz słabszy. Czułem, że w doświadczeniu głębi moich przeżyć jestem zawieszony gdzieś między fotelem a kozetką. Pozycja niezbyt wygodna, zarówno dla psychoterapeuty, jak i dla pacjenta – ale na pewno bezpieczna!
No cóż, w końcu od podróży przez strachy i koszmary przeszłości, zdecydowanie przyjemniejsze jest oddawanie się mistyce marzeń sennych!
~*+Luka+*
Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe :).
~Biedronka
Doprawdy mnichu to racja, fotel jak dusza ochocza, wyrywająca się w górę , ale frudowska kozetka z obłędem graniczy.Zatem jestem w ścianie,pomiędzy…i ciągle wydaje mi/sie, że przechylając się w stronę fotela jest znośniej.Chusteczki misiowe pomagają.A poza tym te smarki wywołały ponownie uśmiech tak szczery i pełny radości, jak ten wygodny fotel.To trochę łobuzerskie zagranie ze strony tej kozetki frudowskiej. Fotel jest, hmmm wygodniejszy…:D znowu radość wraca.I znowu z łobuzerskim uśmiechem pomimo na twarzy.Te teksty pobudzają do życia.Mnichu ty musisz dalej pisać ocierasz się o ścianę moją, pochlipujesz smarkami, padasz na kozetkę, by widzieć fotel.Piękne.Oddycham.Nic z tego, nie ma depresji, jak niebo w oczach widzę.
~anna
ty kochasz sie Biedronko w mnichu, nie w Bogu…ten kaptur Cie kusi, mistyka.wspolczuje szczerze,nawet smarki urastaja u ciebie do rangi metafory i sa zrodlem radosci!
~Biedronka
Jeśli miłość jest Bogiem ,a jest- zapewniam, bo jest dobrem, jest pięknym czuciem odczytu,jest głębią, jest przenikalnością wszystkiego, co nazywam czystym oddechem, to kocham mnicha który karmi mnie tę miłością okruchów ze stołu Pana.Jest pięknie, bo ma tę miłość w sercu zapisaną.Ja ją tylko odczytuję.Każdy może spróbować odczytać te okruchy chleba miłości zostawione na stole w tekście mnicha.Tam mieszka dobro także, a więc miłość, Jego skrawek, okruszek ale w pełni, głębi całej tej miłości…to chleb cały.
~***
naczytałaś się bzdur i piszesz jak potłuczona,niedopchnięta i tyle, jeszcze mnicha do Jezusa porównaj i już będzie komplet.Czy Ty może jesteś Boża Krówka z tego klasztoru betanek?Bo tak pieprzysz fanatycznie jak one.
~Biedronka
To prawda, że kaktusy rosną na pustyni, ale mają w środku źródło wody dla ochłody….aloes na wieczór zamiast sztucznych świateł, natura sama rozgrzanego piasku.Kocham więc naturalna medycynę także -kaktusy.Miałam rację, wyrosły kolce pod stopami….ale aloes działa terapeutycznie, kojąco, bo to zawartość kaktusa a nie zewnętrzność kolców przykładam do rany ziemi, stóp.Ukłucie kolcem się goi natychmiast. Dobrej nocy życzę :D Aleosowych snów.
~;)
biedronka ty nawet tu wypisujesz??u ks.tomasza i tu??
~Dis
Po prostu dajcie spokój i tyle.A co do postu… na granicy dobrego zmaku te „smarki”.
Tomasz
Na granicy dobrego smaku..?
~Kasia
E tam! Mnich jest przezięboiny co 3 post chyba;) więc ja jestem przyzwyczajona.Nie dziwota, w końcu chyba mieszka w jakimś starym budynku..co się klasztorem nazywa;)
~Kasia
skąd ja to znam;) Nie pomaga kawa, nie pomaga przeciekawy temat… oczy wibrują gdzieś w górę, a głowa w dół:] i tylko marzy się wtedy, żeby to co mi się śni samo zapisało się do zeszytu w formie notatki;)
Tomasz
Kiedyś, jeszcze na studiach, kiedy byłem zmęczony, a następnego dnia czekał mnie egzamin, wkładałem książkę pod poduszkę w nadziei, że może wiedza mi się przyśni… :)
~Kasia
he, he tas też się kiedyś pokusiłam na to;)Gorzej, że teraz ostatnio wcale to nie była nauka na zaliczenie. Przeciekawy wykład… a organizm krzyczał, że przecież znów spał tylko 4 godziny i należy mu się sen!Jest na to jeden sposób! Zamiast notować włączyć mp3- niech notuje dźwięk;) – na ten sposób nie pokusiłam się co prawda jeszcze…i pewnie jeszcze wciąż nie pokuszę;)
~MM
Mistyka marzeń sennych… już chciałabym odpłynąć… Pewnie, że przyjemniejsze od koszmarów, które potrafią poharatać całe życie – przeszłe, teraźniejsze i przyszłe tak, że i kozetka nie pomoże. A tak nie na temat to mogę mieć do Ojca prośbę? Już kiedyś jedna „zdrowaśka” od Ojca pomogła (chociaż intencja nie była tej wagi co ta), mogę prosić o jeszcze jedną? Wszystko ma kiedyś swój koniec. Ja się poddaję. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Tomasz
Na przeszłość, niestety, nie ma już wpływu. Teraźniejszość i przyszłość zależą od Ciebie. Zrób wszystko, by koszmary z przeszłości nie uzależniały od siebie tego, co tu i teraz i tego co będzie później. I pewnie wszystko jest w zasięgu Twoich, MM, możliwości.A zdrowaśkę, już mówiłem. Dziś rano! Miłego!
~j
marzenia … czym bylby czlowiek bez marzen?
Tomasz
Pewnie pustką.
~Hiob
List Hioba do katolików!bardzo ważne – powielajcie i ostrzegajcie!Witaj:)Znalazłem Twój adres na blogu ateisty. Proszę wziąć pod uwagę, że bywają złośliwi ludzie, który tworzą wirtualną przestrzeń tylko po to żeby znęcać się psychicznie nad sprowokowanym do dyskusji i wykazać jego ignorancję. Udział w takiej zabawie zazwyczaj bierze (dla podniesienia wiarygodności bloga) kilka osób to 2 lub 3 osoby udają katolików kilka znów tolerancyjnych agnostykowi kilku złośliwych trolii.Jeśli szala zwycięstwa w dyskusji przechyla się na korzyć złapanego w sidła gościa – do ataku przystępują trolle. Chodzi o to żeby podnieść temperaturę dyskusji do wrzenia wtedy dyskutant traci panowanie nad sobą popełnia błędy na to właśnie czeka właściciel bloga,śmiało może w wysokonakładowych dziennikach publikować dyskusję typu katolik ateista!ps.pozdrawiam ciepło zyczac szybkiego powrotu do zdrowia :*
~Hiob-petrakwap
jeśli jest się cierpliwym rozmawiać można o Bogu nawet z ateistą,nie proszę Was o pochwały ale (nie pochlebiając sobie) zauważenie przykładowego modelu rozmowyhttp://tiny.pl/vt7di pamiętajcie przeciwnik jest dobrze przygotowany!
~Hiob-petrakwap
w takom razie biję się w piersi i proszę o usuniecie moich postów,bo widzę że spełniły swoją rolężycząc zdrowia!
Tomasz
Krótko i na temat:Niektórych prosiłem by przestali pisać. Odzewu jakoś nie widzę… Innych proszę teraz by, jeśli już piszą, to pisali na temat. Jeśli ktoś chce dyskutować na tematy religijne odsyłam na odpowiednie forum. Proszę też o nie wyzywanie siebie nawzajem.Wpisy nie mieszczące się w wyżej wymienionych ramach będę usuwał.Dobrego dnia!
~Bidronka
Ta niektóra życzy także dobrego dnia wetknięta miedzy fotelem a kozetką.Siadam na fotelu duszy i mknę dalej, wyżej…do pracy jakkolwiek to zrozumieć
~laudem
Nareszcie…A wracając do tematu… oj często mi się zdażało walczyć… z opadającymi powiekami, choć to dopiero pierwszy wykład… czy z ociężałym ciałem, które całe krzyczało, że „ja chcę się jeszcze położyć”… a te pierwsze chwile na jutrzni… ehhhh…. „niech umysł trzeźwy się zbudzi”… do rzadkości to należy :)I życzę zdrowia :)
~Margo
mnie wykańcza sesja, nagrania, próby, na szczęście ferie i dzieci pojechały to tu to tam, odpocznę chwilę i lecę, koncert jeden, drugi, ale wiesz, przynajmniej czuję, że żyję.Z takim uśmiechem, miło co Ciebie zajrzeć!
~ewa567
Spuchnięta i otępiała,a na niej jeszcze wszelakie smarki kich/kica/ ających inaczej.
~ak
Między fotelem a kozetką marzę o tym aby ludzie nie mieli w sobie podstępu.:)Ciagle jestem pod wrażeniem prostoty i głębi tego co Jezus powiedział o Natanaelu.Moim zdaniem Jezus powiedział o Natanaelu wszystko co najważniejsze w człowieczeństwie.Odpowiedź Natanaela potwierdza tylko słowa Jezusa.Piękne musiało być to spotkanie.Trudno spotkać na ziemi biblijnego Natanaela , o którym Jezus mówi „Oto prawdziwy Izraelita ,w którym nie ma podstępu” Nie znaczy ,że takich ludzi nie ma – są i bardzo pragniemy ich spotkać bo można im w pełni zaufać. Dla mnie brak podstępu w człowieku to ideał człowieczeństwa. Trudny charakter czy sposób bycia nie decydują o istnieniu bądź nieistnieniu braku podstępu w człowieku – ta cecha jest nieusuwalna ( wrodzona). Tak mi sie napisało między fotelem a kozetką:)
~v
nie ma ludzi ktorzy nie sa podstepni, nie ma
~ak
Jak to nie ma ? Pierwszym był Natanael.Ja spotkałam pierwowzór biblijnego Natanaela tu i teraz ,dlatego mogę zaświadczyć ,że są :)
~v
no dobra moze i sa, ale nie na pewno nie na tym blogu
~Kasia
Ale Mnich się nie zawiesił, prawda?Odezwie się wkróce? ;) Między ciszą, a ciszą spraw się kołyszą;)
~v
a moze sie nie odezwie
~Dis
Odezwie się. Jak trzeba będzie komuś po chrześcijańsku dopierniczyć albo go miłosiernie przegonić.