kurka czy kogucik?

Wczoraj o poranku jeden z braci uroczyście zakomunikował wspólnocie, że (sic!) w kurniku są dwa małe pisklaki. Tak więc nasz klasztorny inwentarz powiększył się o dwóch nowych członków.
No cóż, przygoda z kurami rozpoczęła się jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W święta organizowaliśmy szopkę. Z tej okazji od przyjaciół wypożyczyliśmy zwierzęta. Była oślica, kucyk, czarna owca, małe koźlątka, gołębie, no i oczywiście rozwrzeszczany kurczak. Na początku stycznia, kiedy zamierzaliśmy oddać zwierzęta, kurczak uciekł do miasta. Dopiero po paru dniach pojawił się z powrotem. Jego właściciel zdecydował, że jeśli chcemy, możemy go zatrzymać. I wtedy powstał problem. Co z nim zrobić? Nie mieliśmy kurnika, a na rosół okazał się zbyt mały. Po długim namyśle zdecydowaliśmy się jednak wybudować kurnik. Żeby kogutowi nie było smutno zatroszczyliśmy się o towarzyszkę dla niego. To oczywiście zaowocowało jajkami, które od czasu do czasu zaczęły się pojawiać w naszej kuchni, a w ostatnim czasie dwoma małymi pisklakami.
Co będzie dalej…? Pewnie wypadałoby rozbudować kurnik, nadać pisklakom jakieś imiona… Brat A. najbardziej przejął się całą tą sytuacją. Kilka razy dziennie zagląda do kurnika i sprawdza czy wszystko w porządku. Kurczaki chyba go polubiły, bo już nie uciekają na grzędę.

Możesz również polubić

37 komentarzy

  1. ~anauroch.blog

    :-) to jak Brat Zdrówko z Jasminum :) kurczaki są cudne… ciekawam jak się rozwinie ten inwentarz…

    1. ~Tomasz

      Zrobilo się zimno, a kurczaki mają lichy kurnik. Może by tak znaleźć kartonowe pudelko i prznieść ich do domu? Podsunę pomysl bratu A.

  2. ~Anka - http://drogadociebie.blog.onet.pl/

    Witaj! Ja Ojca bardzo przepraszam ale nie mogłam sie powstrzymac od smiechu, opisał Ojciec to tak rozkosznie ze sie rozpłynęłam…. tak jakos cieplutko sie zrobiło…. a co do kurczakow to moze dobrym pomysłem było by załozenie fermy :) Ojciec A. miałby pewnie radoche, mnustwo takich żółciutkich puszystych kuleczek chodzacych i ćwierkajacych :) rany chciałbym to zobaczyc … Dziekuje za take miłe uczucie ktore we mnie zagosciło jak przeczytałam te notke. Pozdrawiam

  3. ~b-m

    Mnie kiedys tez ktos podarowal kogucika, zebym sobie ugotowala rosolek. Mąz przywiozl go w bagazniku, zwiazanego sznurkiem. Odwiazalam i kogucik sobie latal po dworzu. Mam maly kurniczek i tam co wieczor przez co najmniej godzine zaganialam go wraz z synkiem Pawelkiem do spania. Nazwalismy go Kubus Kogutek. Przez kilka miesiecy bawilismy sie w prawdziwych posiadaczy pojedynczego drobiu, az trzeba bylo wyjezdzac. Oddalismy go sąsiadce, ktora miala kury, ale brakowalo jej koguta. Pawel dzwonil do niej kilka razy, zeby dowiedziec sie jak czuje sie Kubus Kogutek. Wszystko bylo dobrze, az ktoregos dnia zginal z rak kuny broniac swoich pan. Panie obronil, ale sam zginąl smiercia bohaterska.

  4. ~Nobody

    No to pięknie! Rodzina zakonna się powiększyła o nowych członków. :) Tak, trzeba “ochrzcić” maluchy i nadać im imiona. Ciekawe, jakie będą? ;)No proszę, nie wiedziałam, że w Ojca zakonie są jakieś zwierzaki. Kto by się spodziewał… ;) Choć nie powiem – w Karmelu, gdzie jest moja siostra, mają 2 psy: bernardyna i drugiego mniejszego. Cóż, u nich nawet zwierzęta są za klauzurą. :)Serdecznie pozdrawiam! :)PS: A ja ostatnio napisałam notkę o tym, o czym kiedyś Ojcu pisałam w komentarzu w odpowiedzi na Ojca słowa, że z moich komentarzy można by złożyć ciekawego bloga. ;)

    1. ~Tomasz

      Wiem, czytalem, co napisalaś. Nobody, podtrzymuję swoje zdanie.

      1. ~Nobody

        Heh, domyślam się, że się ono nie zmieniło od tamtego czasu… Przy okazji dziękuję za komentarz. :) [Odpisałam.]

  5. ~Laudem Gloriae

    :-)Przynajmniej macie wesoło…My mamy natomiast nadmiar gołębi… Może zechcielibyście też kilka ;-)

    1. ~Tomasz

      Na podwórku mamy figurę św. Antoniego. Co prawda to nie św. Roch, ale golębie moglyby i jemu na na glowę napaskudzić. No, chyba, żebym zabronil im stanowczo…

      1. ~N<3+

        hmm.. kołki w … no… ;)taak, moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu notki również związane było z filmem ‘Jasminum’- i co, nie chcesz kaczki..?- chcę.. ale ona s raa.. [przepraszam za wyrażenie, ale cytat z filmu;) ]może niedługo wyżej wymienieni Kogucik i Kurka postarają się o nowych potomków, skoro w Polsce niż demograficzny, to niech ‘nadrabiają’ średnią ;)pozdrawiam

      2. ~Laudem Gloriae

        A posłuchałyby? Bo te krakowskie gołębie strasznie rozbestwione… ;-)

        1. ~Anka - http://drogadociebie.blog.onet.pl/

          A ja uwielbiam Krakowskie gołebie, zwłaszcza to ze mozna je karmic i karmic a one ciagle jedza :) uwielbiam to :)

  6. ~martusia

    ej…juz chyba 30 raz komentarz próbuje do tej notki dodac i nie wychodzi:(to nie fair

  7. ~marta569

    hihi mi mama jak byłam malutka kupiła z 5 kurek

    1. ~N. <3+

      hehh.. jak byłam mała, to żaby trzymałam. i chomiczki. ;) i chyba już mi tak zostało – niedługo ‘spodziewam się’ dwóch malutkich wspaniałuch chomiczków :)

  8. ~Drupi

    hehe:) tez kiedys mialam wlasny kurnik na podworku. Jak byłam mala to z babcia chodzilysmy i karmilysmy kury i kurczaki :) No a potem trzeba bylo niestety go zlikwidowac :( pozdrawiamhttp://miserere-panie.blog.onet.pl

  9. ~Saba

    “No i co się dziwisz…”:), że kurczaki wrzeszczą…Zbudujcie rugi kurnik i niech Wam wasze kury niosą wieeeelkie jaja.

    1. ~drug

      i chlebka z masełkiem

  10. ~martusia569@buziaczek.pl

    Za grubo?Za grubo a co sie dziwisz?hiihi słodziutka ta mała

  11. Tomasz

    Widzę, że chcecie z naszego klasztornego podwórka zrobić Jaśminowo. Nie powiem, żebyśmy nie byli podobni. Biorąc pod uwagę wszystko, co się u nas dzieje… Oszolomiony pies, dwa koty, rybki, (karaluchy po remoncie kuchni na szczęście zmienily adres), teraz kurczaki… Kilka miesięcy temu, moja znajoma chciala nam nawet podarować… konia! Brakuje jeszcze tylko prosiaków. Tylko tak się zastanawiam: który z braci w naszej wspólnocie by się wszystkim zajmowal?

    1. ~anauroch.blog

      Brat Zdrówko:) hehe… i to nie my chcemy… on się sam chce… :)

    2. ~Brat i Saba

      A może Ty Tomku zastąpiłbyś Brata Zdrówko :)

    3. ~Nobody

      Trzeba było przyjąć podarunek od znajomej! Prezentów się nie zwraca… Poza tym jakby Ojciec był głodny, to by nawet konia z kopytami zjadł! :D Hehe! :)A kto by się zajął całym zwierzyńcem…? Cóż, w takim wypadku najlepszy jest podział ról i obowiązków. Czemu wszystko ma spaść na jednego? Jak wspólnota, to wspólnota. ;) A kto czym – to już wg uznania. Albo poprzez losowanie. ;)Pozdrawiam! :)

  12. ~Darek-ministrant

    Macie wesoło.Myśmy też mieli w Boże Narodzenie żywe zwierzątka a w Wielkanoc przed ołtarzem były pisklaczki,i z jednym to nawet nasz proboszcz rozmawiał na kazaniu w niedzielę.Było wtedy wesoło.Pozdrawiam serdecznie. http://www.mlody-ministrant.blog.onet.pl

  13. ~*+Służebnica+*

    O kurka, to wam przybyło :). Jak już będą wymyślone imiona to niech się ojciec pochwali :Dwww.panjestpasterzemmoim.blog.onet.pl

  14. ~martusia569@buziaczek.pl

    hihi Jaśminowo…a czemu nie?jeszcze prosiaczki..zeby im niebo pokazywać bo szyje mają krótką i będzie świetnie:)No a ktos tu wymyślił aby Ojciec był Bratem Zdrówko hmm fajnie:)jestem za:)No a karaluchy to mam nadzieje ze juz nie wrócą :)

  15. ~martusia569@buziaczek.pl

    Dodałam Ojca do linków…mam nadzieje że mogę i zapraszam do mnie http://www.w-kruszynie-chleba.blog.onet.pl/

  16. ~justys41.blog.onet.pl

    w sumie to ja odnośnie poprzedniego postu…. wybaczanie ludzią wyrządzane przez nich krzywdy jest bardzo trude… ja sama borykam się z tym problemem od pół roku. A co do kurczaków i kogutów to mam trałme bo w młodości jakiś zmieszany kogut mnie gonił…

  17. ~anauroch

    Brat Zdrówko ro nie Ty Tomku:) jakoś mi to do Ciebie nie leży… pisz scenariusz i łów jajka na jajecznicę:)

  18. ~jakas-taka

    Szczęść Boże! Strasznie się ciesze, bo tak sumie z “głupoty” trafiłam na Ojca bloga i tak miło tu jest:) Będę wpadała częściej:) Pozdrawiam, z Panem Bogiemwww.jakas-taka.blog.onet.pl

  19. emilka7zb@vp.pl

    Jasminum jak żywe :)))ciekawe jakie imiona Braciszkowie nadacie tym kurczaczkom? ;)Pozdrawiam słonecznie!

  20. Tomasz

    Nie bylo mnie przez chwile. Musialem wyjechać w sprawach. Uspokajam jednak wszystkich, że kurczaki chowają się dobrze.

    1. ~Nobody

      To dobrze, że z kurczakami wszystko w porządku. :) Nie to jednak najważniejsze… Wszak ważniejszy jest Ojciec. :)

  21. ~anauroch

    kurczaki to niewinne stworzenia hodowane na rzeź, więc jak się nie martwić… Padre sobie pradzi doskonale w zyciu…

  22. ~ewa

    Lubię zwierzęta.Czasami są mądrzejsze od ludzi,a przynajmniej szczersze.Rozbudowałabym kurnik,bo miło tak kokoszki i kogucika mieć :)

  23. ~Biedronka.

    To jak w filmie…Widzę klatkę obrazu z tego filmu.Jak dobrze mieć wyobraźnię…:))) to musiało być piękne, jak brat wchodzi do refektarza i woła od progu , mamy na stanie dwa kurczaczki i co dalej? Egh , to życie…zaskakuje niewątpliwie , ale przez to jest takie ciekawe i ludzkie zarazem…:D. Klasztor, dlaczego ja nie urodziłam się w klasztorze! czasami chciałabym być takim kurczaczkiem…Jest żółty przecież.Ten kolor poraża ciągle….swym blaskiem, od jakiegoś czasu bardzo intensywnie….Moje kolory tęczy…

Skomentuj ~Saba Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.