grób i kołyska
Złośliwość rzeczy martwych – pomyślałem, kiedy wysiadł mi komputer. Wszystko przez to, że chciałem pracować na dwóch niezależnych systemach operacyjnych. Musiałem niefortunnie wybrać nieodpowiednią opcję, co spowodowało sformatowanie wszystkich partycji na dysku. No cóż, okazuje się, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Tak podpowiada doświadczenie. Nie tylko ta sytuacja awarii systemów, ale też i wiele innych. Nie można mieć jednocześnie dwóch wykluczających się rzeczy, nie można jednocześnie zajmować się sprawami, które trudno pogodzić, nie można w tej samej chwili być tu i tam. Niemalże bez przerwy staję wobec alternatywy albo to, albo tamto. Zresztą, może to i dobrze nie móc narodzić się i od razu umrzeć?
~Biedronka
Moje dzisiejsze samopoczucie to takie umieranie (nie pytać czy fizyczne, czy psychiczne, bo te współgrają ze sobą)i czekam narodzenia ponownego, jak umieranie niedokończone…Jak czekałam na kołyskę słów to jednocześnie dawałam tę kołyskę sobie , obok siebie, w realu kołyszę nieustannie moje dzieci w pracy, ale i tam zdarza sie umieranie chwili, by nie powiedzieć wypalenie zawodowe może…Dlaczego człowiek zawsze siebie usprawiedliwia i zamiast odrzucić to umieranie i potworny zawrót a dzisiaj ból głowy jeszcze żąda by mu kołyski nowej dano w postaci czegoś co i tak nie zrealizuje , bo upadnie pod ciężarem wcześniejszych zobowiązań nie do końca wypełnionych , bo wszystko w biegu.Ja się chce zatrzymać, postać tak sekundę , nic nie czuć na chwilę, tylko na chwilę…dzisiaj to pierwsze słowa na kompie, zakopuje też kompa.
Tomasz
Dla mnie to kolejna mądrość, że niektórych rzeczy nie powinienem sie dotykać. I mam nadzieję, że mądrością we mnie pozostanie, na przyszłość.
~Biedronka
To nie tak do końca, bo to przed czym uciekamy i tak nas dotyka w biegu czy tego chcemy czy nie.Tak jak z komputerem.Ja przed nim uciekałam skutecznie a on mnie gonił i goni nadal.Nie chce tego biegu…chce stanąć na chwilę i poczuć błogość kołyski ale nie mogę, bo byłoby to umieranie ponowne…
Tomasz
Wiesz, chyba wcale nie chodzi o uciekanie. Obecny czas jest dla mnie jak ta wykluczająca sie alternatywa. Przed podjęciem decyzji nie mozna uciekać, bo i tak przejdzie czas, że trzeba będzie ja podjąć. Jeden z wyborów może byc ucieczką. Tylko, pytam siebie, czy o to właśnie chodzi? I mam refleksję, że właśnie nie. Może więc czasem warto pozwolić sie dopaść (czyt. pomysleć pozytywnie)? Taki mam zamiar.
~Biedronka
cyt.”sformatowanie wszystkich partycji na dysku”.Te słowa też we mnie umierają , niezrozumiałe w informatycznym brzmieniu…i po co ja dzisiaj stukam na klawiaturze(to jedyne słowo które odczytuję poprawnie w języku informatycznym)…bo nareszcie sie urodziłam jak czytam ten nowy post.Chwila refleksji potrzebna od zaraz…chwytam ją w biegu oczywiście! Chyba jednak wyślę ten stukot mojej klawiatury w przestrzeń wirtualną…to dobry kierunek ten blog Ojca!
Tomasz
Dobry kierunek? Wyglądam przez okno i opisuję, co widzę. Dla mnie to tez takie myslenie na głos. W końcu zaczynam też słyszeć samego siebie. Pracuję z ludźmi, często mówię do nich różne rzeczy i zastanawiam się co z nich mam w sobie. Taki tez jest ten blog.
~Biedronka
I taka jest też odpowiedź zasłuchana patrzeniem przez okno, czasami widzi się ciemność nocy tak jak teraz a czasami słonko na niebie .To życie pisane oddechem chwili, dlatego glośna bo wysłana w przestrzeń wirtualną.To krzyk myśli w ciszy i hałasie dnia!
~ajwona
a św. Antonii miał taką zdolność .. był i tu i tam w jednym czasie :-) pozdrawiam http://www.ajwona.blog.onet.pl
Tomasz
Podobno
~laudem
“Uczyniwszy na wieki wybór,W każdej chwili wybierać muszę…”Ciągle trzeba się decydować… i wybierać to, co najlepsze…
Tomasz
Byle nie tak, jak osioł, który stał przed żłobami pełnymi paszy i nie mógł zdecydować się, którą spożyć. W końcu umarł z głodu…
~laudem
Zgadzam się w 100%I tu pomocny bywa Duch Święty :)
~MM
To chyba dobrze mieć jakąś alternatywę. Gorzej być “skazanym” tylko na jedną opcję,a w ogóle beznadziejnie gdy chciałoby się jednego, a niestety nie można tego mieć i wtedy to już jest powolne umieranie (chyba, że ktoś jest na tyle silny i pogodzi się z tym co ma).Ja nie jestem.
Tomasz
A może pogodzenie sie jest jedyną drogą wyzwolenia?
~:-))
He, he, a może kołyska i grób? Najpierw nadzieja, że się uda, a później – samo życie – nie wyszło. Ale to i dobrze, bo między nimi jest doświadczenie. Bez niego bylibyśmy jałowi, za mało silni, niezahartowani…I niech tak będzie…Jest dobrze….
Tomasz
Przede wszystkim jednak puści.
~Nobody
Bo życie to sztuka wyboru! :)Nie wszystko można mieć i niekoniecznie mam tu na myśli wykluczające się rzeczy, bo te z samej logiki nie można posiadać jednocześnie. Po prostu takie życie, że dostajemy to a nie co innego. Sprawiedliwość będzie na Tamtym Świecie. ;)Serdecznie pozdrawiam! :)
Tomasz
Wcale tez nie chodzi o to, by mieć wszystko. Do szczęścia wystarczy tylko to, co potrzebne :)
~Nobody
Zgadza się. Nie wszystko trzeba mieć. ;) Pytanie tylko, co jest nam potrzebne? I czy potrzebne naprawdę, czy tylko w naszym mniemaniu? Bo czy aby do końca wiemy, co dla nas dobre i co potrzebne nam do szczęścia? Może to wie tylko Bóg…? :)
~bardziej
chyba jedynie nie można świadomie narodzić się i umrzeć.
Tomasz
Z narodzeniem tak pewnie jest, natomiast ze śmiercią… Przekonamy się w swoim czasie.
~madras
“Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.”
Tomasz
Czwarta część mgnienia… Czasem myslę, że ciągnie się w nieskończoność
~anaveronika
grob i kołyska… za kilka dni pochowam męza… za kilka miesięcy urodze nasze dziecko… i ciągle zadaje sobie pytanie: dlaczego zabrałes mi Go Boze?…