cicha obecność
Spokojnym popołudniem wyglądałem przez okno na zlane deszczem podwórko. Przysłuchując się odgłosom wiosny odkryłem, że w gęstwinie leśnej na skraju placu klasztornego mieszka sowa. W każdym razie stamtąd dochodziło miarowe hu hu, hu hu. Próbowałem przypomnieć sobie czy już wcześniej u nas mieszkała, czy też nie? Trudne to zadanie, zwłaszcza wtedy, kiedy głowa zaprzątnięta jest tysiącem innych, wydaje się, że ważniejszych spraw. Szczerze mówiąc nawet nie byłem w stanie stwierdzić, czy jej hu hu już kiedyś u nas słyszałem…
Pomyślałem sobie, że powinienem być bardziej uważny na to, co się wokół mnie dzieje. Kiedyś już odkryłem, że żyjąc z kimś obok po jakimś czasie przestajesz zwracać na niego uwagę. I wcale nie z powodu osobistych obciążeń. Po prostu czyjaś obecność staje się tak naturalna, tak powszednia, że wprost niezauważalna. Dopiero kiedy osoba zniknie z pola widzenia i czucia nagle odkrywasz, że bez niej świat wokół stał się pusty i że w Tobie też coś umarło.
Muszę więc wyostrzyć zmysły i nauczyć się poznawać świat organoleptycznie.
MM
Jakiś czas temu wybrałam się na nogach na ogródki działkowe. Za miastem wchodząc pod górkę poczułam zapach… Cudowny zapach jakiegoś kwitnącego drzewa. I dotarło do mnie wtedy, jak dawno tak nie chodziłam, nie cieszyłam się z tych małych cudów: kwiatów, trawy, zapachów, chmur…
A że bliskich osób zostaje coraz mniej, to od pewnego czasu inaczej już na nie patrzę. I co raz częściej zastanawiam co będzie gdy ich zabraknie.
Pozdrawiam Ojca :)
MM ocds :)
Tomasz
Co będzie kiedy ich zabraknie?
Życie będzie. Tyle tylko, że pewnie z poczuciem braku i tęsknotą. Ale nic to! Bo wciąż ważne jest to, co przed nami!
MM, bywasz jeszcze u Braci w moich stronach?
MM
Od tego 2011 r. kiedy się spotkaliśmy w ogrodzie nie byłam.
Po przeniesieniu ojca A. zmieniłam kierunek ;), a teraz bliżej mi do Przemyśla.
Do P. wracam często myślami ;), a pewnie kiedyś wrócę i ciałem.
W końcu tam był początek i jakiś sentyment został :)
espebe
Znalazłem tu ojca „przypadkiem” po latach :)
Bardzo fajnie.
Doświadczyłem tego jakiś czas temu. Przyzwyczajamy się, traktujemy niektórych ludzi jako tych, którzy będę zawsze obok. A potem oni odchodzą. I trzeba żyć dalej. Pomimo bólu. Jednak ten ból rodzi w nas wrażliwość i w tym aspekcie jest cenny. Tylko ta cena dość wysoka….
janette
te ciche obecności… tu i tam.
Pomocne słowa. Pozdrawiam.