homo bronchitis
Jak dobrze znów być razem. W ostatnim czasie wyjazdy jakoś dziesiątkują naszą wspólnotę. Terapeutyczna filiałka, zastępstwa, zaległe urlopy, wyjazdowe prace, rekolekcje… Niekiedy trudno się spotkać, żeby choć przez chwilę pobyć ze sobą. Poranna kawa po śniadaniu i wspólny obiad powoli zaczynają należeć do rzadkości. Cóż, inicjatywa się rozwija, a ludzi niestety ciągle brakuje. Dziś jednak jesteśmy w komplecie. Mario z szefem przyjechali wczesnym rankiem, a nasz angielski pacjent wrócił z urlopu około południa. Na szczęście cały i zdrowy.
Księżyc dziś jak wielki okrągły lizak. Prawie w pełni. Wyszedłem na podwórko, żeby pozachwycać się jego widokiem. Powyłbym z radości do niego, jak wilk, ale gardło i płuca mam już nie te, co kiedyś. Zresztą…
Wróciłem ze szpitala. Lekarz powiedział, że będę żył. Muszę tylko dbać o siebie.
~basia
Witam więc w domu:) Dbać o siebie to podstawa:) Powinniśmy o tym pamietać codziennie:)
~Tomasz
Teraz to już mus!
~Nobody
Całe szczęście, że już Ojciec wrócił ze szpitala. Powoli zaczynałam się martwić i obawiać, że może zostać tam Ojciec dłużej zatrzymany… Nie ma to jak własny dom. W końcu wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! ;)Księżyc… Rzeczywiście wygląda apetycznie. :) A wycie do niego odradzam z całą stanowczością! Szkoda zdrowia…Chyba nie muszę dodawać, że ma o siebie Ojciec dbać?? To się rozumie samo przez się!!Mam też nadzieję, że ta poranna kawa i obiad nie przejdą do historii i w tym zabieganiu znajdzie Ojciec i Współbracia czas na wspólne spędzanie czasu! W końcu jesteście WSPÓLNOTĄ!! :))Serdecznie pozdrawiam i życzę Wszystkiego Dobrego! :*
~Tomasz
Dom rzeczywiście zimny, ale własny. A wspólnotę budujemy. Podobno jesteśmy najnormalniejszym klasztorem w całej prowincji :)
~Nobody
Najnormalniejszym klasztorem wśród najnienormalniejszych? ;) Hihi! :)
~michniczek
no wiesz co? żartujesz? :)
~Tomasz
Podobno to prawda.Spytaj innych :)
~laudem
Dobrze, że już wróciłeś…Trzymaj się i dbaj o siebie. :)
~ak
Jak dobrze znów być razem Z nami też ! ?:)Choroba Brata nie jest mi obca.Mam dodatkowo jeszcze rzs -odmianę płucną i głos( gardło) w rozsypce- pracuję z dziećmi.Wyglada to tak: w tygodniu pracuję chyba siłą woli , po pracy – łóżko, jestem dowożona i odwożona z pracy bo idąc przeziębiam się.W sobotę i niedzielę -łóżko w większości .Biedni mąż i syn.Dawałam radę kilkanaście lat, teraz coraz trudniej, ale wewnętrznie wiem i czuję ,że to ma sens.No i proszę pamiętać o kupnie piecyka olejowego!
Tomasz
Zdrowie… Kiedy go nie ma, to nic nie ma.Piecyk olejowy mam. To dzięki niemu jeszcze nie zamarzłem :)
~Krysia Dwa
Moje gardło tez szwankuje – z powodu zimna i wysiłku – tez pracuję z dziećmi a trafiły mi się nadgodziny to wzięłam, grosz dodatkowy nie do pogardzenia….Na pocieszenie wszystkim chorym zaśpiewam coś radosnego….no to co że „skrzypię” ..liczy się intencja a nie ekstra wykonanie…Pozdrawiam wszystkich chorych….
~Tomasz
Jasne, że najważniejsze są intencje. Chociaż nad wykonaniem też można popracować :)Dzięki za pozdrowienia!
~Biedronka.
A jednak laptop został w klasztorze, a może to jednak większy komp i nie wpuścili na salę szpitalną.Szkoda.Ale dobrze Ojca słychać tez zza murów klasztoru , nawet z wyciem do księżyca w tle…A mówili mi, że wilkołaki tylko w bajkach są.Ale życie to nie bajka więc nie boje się a płuca ma Ojciec przestrzenne zapewniam…..słyszę ten oddech nawet tutaj w Poznaniu….w środku lata,hmmm… zatem nie jest tak źle…na jednym bezdechu przez rok czasu, to wyczyn prawie nieziemski;)))) Przypominam , że u mnie jest sierpień 2008 roku!!!
~Biedronka
Słucham kolęd …Góry Syjońskie , Anioł Pasterzom mówił, Gdy się Chrystus rodzi, Bracie patrzcie jeno, Mamy przyjaciela, Betlejem święte, W żłobie leży, Przybieżeli do Betlejem, Cud dziś niesłychany, Niepojęte dary…..ale drabina tytułów, muzyki, ciszy niepojętej…wdrapuje się tak ciągle w zadziwieniu , na ciągłym bezdechu zachwytu….nawet ta kolejność ułożenia kolęd jest właściwa….strzepnij kurz ii słuchaj Izraelu….nie ma już homo bronchitis….Ty także odetchnij mnichu….wszak byłeś ze mną tak długo na bezdechu…oddałeś życie w okruchach swojego życia….czy to może jakiś przeszczep zastosowali w szpitalu,he:D chwała na wysokości a pokój na ziemi…..teraz to piosenka kolędy mi podpowiada, Chwała na wysokości a pokój na ziemi…w tańcu żydowskich dzieci widzę to ciągle , tańcu moich dzieci jasełkowych….w szkole.