przyjemność bez poczucia winy
– Nie masz wrażenia, że ci ludzie są trochę nienormalni?
– ..? Co masz na myśli? Jacy ludzie?
– No ci wokół! – Mówił ściszonym głosem Śliwa. – Spójrz na tego faceta przy stoliku, albo na tamtych w basenie… Widzisz jak się zachowują? A kelnerki za barem? Zamawiamy kawę, a one uśmiechają się głupkowato…
– Wiesz, nowa praca, pretensjonalni klienci… Obsługa widocznie jeszcze się nie rozkręciła… – Odparłem wzruszając ramionami. – Zresztą, to przecież dopiero trzeci dzień od otwarcia.
Śliwa kiwnął głową wyrażając zrozumienie dla tego, co powiedziałem, po czym badawczym wzrokiem rozejrzał się po okolicy.
Tłumów jeszcze nie było. Kilkanaście osób chlapało się w basenie, a inni oblegali saunę albo odpoczywali wyciągnięci na leżakach. My natomiast siedzieliśmy w barze przy stoliku wcinając dopiero, co zamówioną szarlotkę i popijając wyśmienite espresso.
Było mi dobrze. Pomyślałem, że do szczęścia w sumie potrzeba całkiem niewiele, albo tylko jednego…
– Wiesz… – Spoglądając przez oszkloną ścianę na skrzące się w słońcu zaśnieżone szczyty gór uśmiechnąłem się do mojego towarzysza. – Jest fajnie, podoba mi się… Jednak zamiast w saunie równie miło moglibyśmy siedzieć w ścianie…
~MM
„Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego” jak powiedział Jezus do mojej imienniczki. Tylko żeby wreszcie znaleźć to „jedno”…Trochę nienormalni? To o.Śliwa ma szczęście, że mnie nie spotkał ;) Zresztą też czasem mam wrażenie, że to niektórzy wokół mnie są dziwni i dziwnie się zachowują, ale przypuszczam, że oni to samo myślą o mnie :) I ok, w końcu „gdyby każdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny”. A w ścianie… na pewno będzie jeszcze Ojciec siedział :))
~Tomasz
I dlatego właśnie wcale nie mamy po 4 jabłka :) Czasem mniej, czasem więcej… Niekiedy zastanawiam się: gdzie są granice normalności? Dziś w homilii mówiłem o tym, że potrzeba niewiele albo tylko jednego… W rzeczach prostych jest szczęście. I nie tylko dlatego, że nie przynoszą rozczarowań! Przede wszystkim dlatego, że nie gmatwają życia. Dobrego!
~MM
Święte słowa ;) Np. uśmiecham się do siebie zawsze jak pada śnieg, a ostatnio na widok pięknego, puszystego lisa (naprawdę był śliczny). Takie „małe szczęścia”… :) Miłego dnia!
~Biedronka
Ooooo nowa notka, rozpędził się ktoś….albo wszedł w ścianę i pisząc nie zauważył tego…ale tytuł znośny, deserowy, z szarlotką w smaku. Bez rozlanej kawy :D Szkoda byłoby bo podobno wyśmienita, Co za dzień …albo widoki…
~Biedronka
Jestem po drugiej stronie, czytam Michała Zioło, fascynująca lektura :D treść tekstów bardzo wciągająca…:D No i dlaczego ja wcześniej tam nie zajrzałam….:D
~Biedronka
Koniecznie muszę kupić sobie książki tego trapisty i wiersze,ma podobno psa Blae`ka :D Zabawnie pisze…to dopiero przyjemność czytanie jego tekstów :D czytam dalej….urocze są te teksty mnichu…
~Biedronka
Wiesz co mnichu, tyle jest pięknej literatury w wydawnictwie” w drodze „zajrzałam tam teraz, tekst Ojca Zioło o Lectio divina tam się właśnie ukazał, hmm ale trzeba by ponownie pracować w bibliotece uniwersyteckiej i ukradkiem przemycać te myśli tam zapisane.Tekst wspomniany drukowany był w miesięczniku W Drodze, nr 9 (361) 2003, kiedyś czytałam dużo, ale niemożliwe jest mieć wszystkie miesięczniki.Zresztą niemożliwe jest przeczytać wszystko co dobre ręce zapiszą.Ufam, że te teksty jakoś wybiórczo trafiają do mnie, tak jak Ojca blog.Gdybym nie zajrzała na drugą stronę to nie trafiłabym na Ojca Zioło.A pisze pięknie o sprawach dotyczących nas wszystkich,o poszukiwaniu Boga.Zdecydowanie Ojciec też powinien wydawać drukiem zapiski swoje choćby w miesięcznikach takich jak” w drodze”. Nie musiałabym tyle komentować na blogu , a w ciszy lektury rozważać i robić swoje notatki do tekstów.One wyzwalają tyle myśli, czucia… ten blog jest nadal fascynujący… po drugiej stronie także…
~bardziej
W Krakowie jest kawiarnia, w której można pić kawę w szafie :-)Szarlotka…Mniam…Skombinuję sobie jakąś jutro :-)zdrawiam Po
~bardziej
W Krakowie jest kawiarnia, w której można pić kawę w szafie :-)Szarlotka…Mniam…Skombinuję sobie jakąś jutro :-)zdrawiam Po
~Biedronka
Przyjemnością może być na chwilę zatrzymanie się na Twoim blogu mnichu i ponowna kontemplacja słowa, rozważanie tych myśli.To bardzo budujące jest, wrócę tu a teraz biegnę dalej w przestrzeń świata tego rzeczywistego , ten drugi świat jakoś wplata się w ten inny świat także tutaj zamknięty w słowach tego blogu . Czy można zamknąć przestrzeń czasu w słowie.Słowo to życie, ale czasem niewyrażalne w słowie jako znaku graficznym i opisie. Słowo to życie.Ty je niejako ożywiasz, jak czytam te okruchy…to tak jakby słowo żyło.Każdy inaczej je odczytuje i to jest fascynujące jak życie naokoło.Jak prawda w nas. Zadziwiające ciągle i ciągle…
~Biedronka
Mam, mam, „Radość nasza z Mesjasza”, kolędy i pastorałki, słucham właśnie na chwilę wpadłam na kompa, mam, mam także, „Okruchy ciszy-Dom Modlitwy Braci Mniejszych Kapucynów w Zagórzu, mam także „Medytacje kartuskie”…no i wiersze Ojca Zioło…..ale uczta….radość ogromna…mnichu to piękne…te słowa, ta muzyka, ta cisza wewnętrzna….i jakże radosna ta tkliwość….nie mogłam wyjść z księgarni….weszłam też do Fary by podziękować….to dopiero przyjemność, a może radość raczej…
~Biedronka
Naprawdę , można nazwać mnie nienormalną, skoro tak zadziwiona chodzę bez końca, ale to się wydarza….naprawdę…Och ,ta aranżacja piosenki „Przybieżeli do Betlejem” na płycie „Radość nasza z Mesjasza”- była wytańczona na tegorocznych szkolnych jasełkach przez nasze dzieci szkolne, ta aranżacja taka żydowska w tańcu…tak dzieci w szkole tańczyły taniec żydowski, nieprawdopodobne jak to się wplata, to widzenie życia mojego z każdym dotknięciem tej rzeczywistości naszej wspólnej i tej Biblijnej….jakoś…. to taka głębsza warstwa tego prezentu, dotyku tej rzeczywistości…to dopiero radość, jak rozpakowywanie prezentów w dzieciństwie….
~Biedronka
No i ten „Dom Na Skraju” gdzie przychodzą dzieci, które nie mają swojego miejsca…dzieci nie szkolone, bez metod wychowawczych, bez zabawek, bez drogiego sprzętu dydaktycznego ale z sercem są tam przyjmowane i tam otrzymują serce…czytam dalej…. przed kolejnym trudnym dniem, otrzymują kawałek chleba, czasem owoc.I jeszcze to przekonanie, że najważniejsze w człowieku-małym czy dużym-jest serce….czytam i moje oczy robią się okrągłe ze zdziwieni….to się także wplata Tomaszu….czytam dalej….całkowity dochód ze sprzedaży tej książki przeznaczony jest na rzecz Domu Na Skraju-(to także jak Twój blog na skraju drogi mnichu.)…założonego w 1993 roku przez Autora, czyli Michała Zioło. Naprawdę „niezłe ziółko” dobra z tego Ojca Zioło, takie łąkowe w zapisie chwili także…To naprawdę piękny wianek się plecie….nieprawdopodobnie piękne….dołożyłam cegiełkę pod ten Dom Na Skraju (brzmi bajkowo jakość :)) kupując tę książkę z wierszami….tego trapisty….
~Biedronka
To nie może być ciągle przypadek, na końcu książki” Okruchy ciszy” znajduję…ludziom dać pewien znak…i adresy tu się uśmiecham tak też łobuzersko bo to w moim stylu(skoro urodzona jestem między dwoma moimi braćmi, i tak często z nimi biegałam po drzewach :) gdzie można nabyć olejową świecę wiecznego światła, dalej balsam kapucyński, dalej czym jest dzieło pomocy św.Ojca Pio i cudowne zdjęcie kapucyna Padre Pio z malutkim dzieckiem, poniżej współczesny franciszkanin nalewający z dzbanka napój, nie dochodzę jaki….:) kawa czy herbata a może woda albo wino…, dalej” alba plus” , szaty liturgiczne wytwarzane na dawnym moim osiedlu gdzie mieszkałam kiedyś….poniżej fotografia kapłana z wizerunkiem tych szat z Madonną z Dzieciątkiem …nieprawdopodobne i na końcu mocne słowo w brzmieniu,”Nagłaśniamy Słowo” to także jak mój głos wołający na pustyni kilku blogów …Boże pomóż….”Nagłaśniamy słowo-elektroakustyka”….naprawdę cuda i dziwy….może dlatego nie mogłam tak milczeć dalej…ale wyciągnęłam ręce do Miłosiernego Boga….Ojciec Tomasz z zielonego domku , ten blog także i wiele innych blogów gdzie „anioły” śpiewały swoją wiarę…w Boga…jeden jest Bóg wszędzie tam gdzie nas poniosą stopy, oczy, wiara i wyśpiewają to ręce na klawiaturze złożone do swoistej modlitwy dziękczynnej Panu. Nie jest ważne miejsce blogu, ale Duch jeden w nas wszystkich…jeden Duch Boży który kieruje tę drogą światła i daje radość serca rodzącego się codziennie w nas .wszystkich.Na co dzień w naszych sercach wędruje z nami wszystkimi. Bardzo piękne…
~Biedronka
Mam wrażenie, że to te zakony kontemplacyjne modlą się za wszystkich ludzi, żyją aby chronić to życie , żyją w milczeniu, tam nie ma radia, telewizji, Internetu a informacje o świecie i życiu Kościoła czerpią z prasy katolickiej, słowa zapisanego na papierze,no właśnie papier…też go wolę na co dzień, bo komp jest za trudny w obsłudze….technika mnie przeraża…hm… korzystają także z życzliwości braci którzy informują ich o wielu wydarzeniach.Takie zakony kontemplacyjne są naprawdę potrzebne…to także okruchy życia dawane ludziom. Sprzątają raz w tygodniu, he,he…ale jest czysto jak pokazują zdjęcia,ale także podejmują różne prace specjalistyczne w zależności od uzdolnień współbraci (np.prace związane z powstawaniem ikon) -tez lubisz ikony mnichu, widziałam po drugiej stronie… obraz, te bukwy rosyjskie są piękne także,sam język także w brzmieniu słowa tylko,ale literaturze rosyjskiej nie radzieckiej…za dużo krzywdy w pamięci ludu tamtego.
~Biedronka
Życzę wszystkim odwiedzającym te okruchy życia, by kochali pomimo…, tego sobie także życzę codziennie, by pomimo…trudu, rozbitej rodziny, konkubinatu mojego męża,bólu trwania w moim sercu nigdy nie zabrakło miłości do ludzi,uśmiechu, piosenki, bym mogła powiedzieć w każdej chwili kocham pomimo a nie za coś…Pozdrawiam świątecznie wszystkich zmarzniętych, i otulam ich Bożą iskierką rodzącego się światła, tego prawdziwego szczerego, odnajdywanego codziennie na drodze życia, w trudzie ale i radości tej pracy,życia, chwil dnia, w okruchach życia codziennego.Szczęśliwości mnichu także dla Ciebie.Kochaj wszystkich błąkających się blisko Twego klasztoru życia, pamiętaj też o Kilerze w noc wigilijną a nuż powie coś po ludzku…Piękny blog …dziękuję za Twoje pisanie :) Uśmiechnij się tez ode mnie do brata Śliwy…i nic nie mów, że śliwki tez wsadziłam do bigosu świątecznego…ale bigos bez tej śliwy byłby niedoprawiony…”rzeczywiście „ciągle pamiętam…i wtedy po raz pierwszy się szczerze uśmiechnęłam, z pełnym oddechem twego pisanego słowa…Tomaszu.Piszesz pięknie, to strawa dla ducha ….ożywia wiarę, daje nadzieje i krzepi miłością okruchów dobra …pomimo chłodu wokoło.
~Pacia
Biedronko, wszystkiego dobrego od towarzyszki niedoli! [Z rozbita rodziną, mężem w konkubinacie i bólem w sercu]. Niech Cię co pocieszy w te święta.
~Biedronka
Dlatego tu się spotykamy, by trwać…pogodnych świąt życzę pomimo…z kolędą i uśmiechem Jezusa w sercu Paciu.Trzymaj się cieplutko…
~Biedronka
Czytam wiersze Ojca Zioło… ,z przyjemnością , bez poczucia winy, że może coś tam zapomniałam przygotować na stół wigilijny…a serce kołacze…schowane pod siankiem białego obrusa tych zapisanych słów poezji, bawi się ze mną w chowanego i tak skacze i chowa i jak chochla od zupy …czasami tylko nabiera miarkę, dając znać już czas…na … , już czas na radość, na taniec dzieci …śmieje się zza obrusa serce…jeszcze coś tam doprawić, poprasować, wytrzeć , upiec….Marta a Maria słucha, czyta, wpatruje się zadziwiona …”Następnie dałem ci oczy rozmaitych ludzi, żebyś patrzył na to samo miasto.Czesław Miłosz….a serce sióstr wciąż jedno i wciąż tak samo skacze, tak po łobuzersku rodzi się i dokucza , żyje tak blisko opłatka położonego na białym obrusie Nieba gwiaździstego….bo dzisiaj Niebo gwiaździste w Poznaniu lub poznaniu w zależności od smaku, zapatrzenia…ciepła miłości goszczonego w domu Jezusa.Jest cudnie mnichu, cicho, pięknie, melodyjnie i biało….bez śniegu…Maria i Marta… tak po lekturze okruchów ciszy…domu mojego :D
~refleksyjna
Tomku, niewiele trzeba do szczęścia..niekiedy smaku..czasem zapachu, kiedy indziej ciszy, każdy z nas ma swój wymiar przyjemności, ale ważne, by nie było w nim przepaści..wina ciąży a niewinność wyzwala szczery uśmiech, tak rzadko spotykam ludzi bez „balastu”..i tak bardzo tęsknię za znośną bytu lekkością…jutro narodzi się Cud..jutro zdarzy się Dobro i to jest cenne, przyjmij ode mnie życzenia..świąt w refleksach betlejemskiego światła.
~Biedronka
Co jest w tym zapachu dialogu….Boga, człowieka… rodzącego się na sianie….w szopie obojętności ludzkiej, ale też cudownego ciągle zapachu jaśminu, krucyfiksu z drzewa lipowego, ciągle uwodzi …..słowem tego dialogu, słowem wcielonym niekończącej się miłości Boga do człowieka…blask, zapach, smak, nuta….dobra….niekończącego się nigdy..dobra…dlatego ten dialog z filmu „Jasminum” trwa tak nadal….w blasku tej samej gwiazdy sprzed dwóch tysięcy lat…
~Biedronka
„Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami…” zaiste tak jest…przed chwilą Piotr mój syn oświadczył mamo …idę do spowiedzi, odetchnęłam, nareszcie Panie, potem dodał,, wiesz zostańmy w domu tutaj u nas na wigilii….a miałam ją spędzać razem z rodzeństwem i rodzicami…cisza, spokój i obecność Pana tak namacalna jak nigdy …zaufać co dalej…zostać z Piotrem wiecznie zbuntowanym czy da się przekonać…na rodzinną wigilię… Chrystus się rodzi w bólu, wyborach naszych i ubóstwie , pokorze tego życia…ufać do końca , wierzyć w niemożliwe a jednak możliwe, dla Boga nie ma nic niemożliwego..ciągły bunt syna… jest w trudnym wieku wychowawczym…spisuję te słowa bo one żyją blaskiem swoistego światła dobra Pana Naszego.Ufać do końca…Dzielę się nimi jak chlebem życia…Rozdzieleni a jednak razem…Piotr ze mną i rodziną moją… jednak razem jedziemy do rodziny po rozmowie , trudne są te rozmowy z nastolatkiem … a Weronika, córka spędzi tę wieczerzę wigilijną u mojego męża, w bogactwie tego jego pięknego domu, dziś nazwałabym to pałacem dobrobytu ale tego materialnego może..ale ciągle ufam, że …może jednak jest inaczej…. wszystko rodzi się we właściwym czasie…Dopisuję..szatan mąci ciągle jeszcze….nie było spowiednika….ale na mszy pójdę do spowiedzi mówi Piotr och..szatan burzy ten spokój dnia dzisiejszego….tam gdzie dobro,dobre postanowienia decyzje, tam już bariery , przeszkody ,przykleja się zło….tak nieustannie….ale wierzę , ufam i trwam zanurzona w miłości Pana. Wierzyć do końca…dobro pokona śmierć, zło …wierzę w ocalenie moich dzieci, siła zła nie zniszczy rodzącej się miłości .To ciągła walka,codzienne wybory tego dobra…tak trudno a jednak z wiarą można pokonać siłę zła….to ból rodzenia ..życia moich dzieci..
~ewa567
Spoglądając przez oszkloną ścianę, można mieć wrażenie że przebywa się w ścianie.Toż perspektywa oglądu i wglądu inna :)
~ewa567
Wszystkiego dobrego Drogi Zakonniku.Wsystkiego dobrego z okazji ŚWIĄT.
~Pacia
Tym, którzy dzisiaj – w Wigilię Bożego Narodzenia – płaczą i spogladają w mrok pełni smutku, dla których nie ma miejsca przy żadnym stole, do których nie Bóg przychodzi, lecz straszliwa pustka i opuszczenie – im życzę dzisiaj choć jednej chwili, w której poczują nadzieję, której nie mają.
~Margo
Już myślałam, że z okazji świąt biedronka przemów ludzkim głosem i przeprosi Ciebie za trolowanie bloga, ale się myliłam.Tylko proszę, olej to już i nie zamykaj bloga,Trola oswojonego można zwyczajnie lekceważyć, jakby go nie było.Ty się nie martw, będzie dobrze!
~Biedronka
Margo lekko ważą Twoje słowa… nie boli w świetle tego drzewa lipowego….słów zapisanych”czytam Tchnienie Daru” dziennik brata Christophe`a, mnicha z Tibhirine…zabitego mnicha…ale jego słowa żyją czytam te mnisie zapiski życia,czytałam całą dzisiejszą noc, tę swoista drogę, drabinę do Nieba…Bóg się rodzi, moc truchleje….Zadziwiające są Twoje drogi Panie….kubek syna a na nim słowa napisane „Synu w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy kto jest prawy będzie Cię miłował ” Syr 3,17…to kubek prezent bożonarodzeniowy mojego syna…a od syna „Tchnienie Daru”…to dla mnie prezent…zadziwiające …piękne…Paciu chwytaj w locie wiarę , nadzieję i milość, ufaj do końćą
~Biedronka
„Szyba” Kasia Groniec…dla Ciebie Paciu, nie martw się nigdy, Pan jest obecny wśród nas..zawsze obecny….nawet w szybie tej ściany…tej piosenki zapisanej….popatrz … to tylko ściana…a tak naprawdę jej nie ma, jesteś obecna tak jak każdy z nas tutaj wewnątrz nas wszystkich….czytaj to swoim życiem zapisanym
~Biedronka
http://pl.youtube.com/watch?v=WfLINguJ4Wo&feature=related link do piosenki…Kasi Groniec „Szyba”.Nie jesteś sama Pzciu uwierz mi, Pan rodzi się w ubóstwie …na sianie ludzkiej obojętności.
~Biedronka
To trudny tunel rodzenia w bólu i ciemności nocy Betlejemskiej, jak w tej piosence Kasi Groniec z Matra naszego życia, tunelu tej ciemności…samotność boli ale wita Cię życie w świetle, chłodzie tego świata, płaczu Twojej bezradności, pierwszego oddechu..otula Cię ciepło rąk Matki i jej milość…jak dobrze, że współcześni lekarze pamiętają o tym, by po porodzie oddać wyrwane z jej łona dziecko i położyć je chociaż na moment z powrotem na jej łonie.Może wtedy utulić już widząc swoje dziecko, utulić ciepłem miłości , płaczące z zimna i strachu swoje dziecko.
~Biedronka
Miłością matki do dziecka może być modlitwa różańcowa…mnie ta miłość dała życie Paciu
~Biedronka
Z zapisków mnicha Christopher`a… czytam teraz…J 20,11-18 Maria.Rabbuni.”Dialog nieskończony: odnowiony.Obecność odnaleziona.Wystarczy sie rozejrzeć: jesteś Tu, Miłości stojąca prosto, śmiało.Wczoraj rano czytałem piękna książkę Maurice`a belleta „Au Christ inconnu”. Kończy się tak: „A jednak znajomość Chrystusa odsyła nas zawsze do początku.To miejsce Genesis(ogród).Dlatego poznać Go, znaczy się urodzić na nowo, przejąć to, czym On jest: oto nieustannie nowe narodziny prawdziwego czlowieka.[…]nasze życie jest martwe[…]dla siebie nawzajem mamy tylko przemoc[…]czy nie widzisz przyjacielu, że jest inaczej?Że gdy przyjrzę się raz jeszcze ukrzyżowaniu, dostrzegę przeistoczenie tej strasznej śmierci w triumfujące życie?To prawda pisze dale brat Christopher…”wierzymy w rzecz niewiarygodną: że tym , co dociera do nas z tego, co najwyzsze i niedosiężne, jest owa niezniszczalna miłość, którą ledwie ośmielam się nazywać, nasza mowa bowiem stała się niska i żałosna.A dowód spytasz, jaki dowód? Nic poza tym: życie jest możliwe”Zatem Paciu życie jest możliwe nic ponad to…miłość to rozjaśnia :)
~Biedronka
…”O Izajaszu coś za ludem prosił i dał nam baranka obiecanego…”słucham teraz tych słów w nucie ,żydowskim brzmieniu na płycie albumu „Radość nasza z Mesyjasza”…piękne brzmienie chóru parafii dominikańskiej ze Szczecina ” ..że wszystkich ludów Chrystus będzie głową…”.tak kończy się ta pieśń…. teraz … jak ubogo narodzony płacze w stajni położony….słowa piosenki podpowiadają to brzmienie….Chwała na wysokości…
~Biedronka
…”gdy mówisz, że wystarczy BYĆ,ja wierzę w to ze wszystkich sił… czytasz w moim sercu, uwierz mi.Jak dobrze jest z Tobą biec, od ziemi oderwać się i patrzeć z Nieba na świat, jak dobrze, że Ciebie mam, przyjmujesz świat jak prosty dar, jaki jest taki trzeba go brać… „Wystarczy być” Hania Stach. Przyjemność a może radość trwania bez poczucia winy…, wystarczy BYĆ, ja wierzę w to ze wszystkich sił…w drugi dzień świąt w którym Kościół wspomina męczeństwo św.Szczepana.
~Biedronka
Zadziwiające w radio podali przed chwilą informację…włoski ksiądz odmówił położenia w szopce w jego kościele parafialnym małego Jezusa uzasadniając to odmową wiernych na przyjęcie emigrantów którzy osiedlili się na terenie jego parafii , stwierdzając, że jeśli nie potrafią przyjąć życzliwie tych emigrantów to także nie potrafią przyjąć narodzenia Jezusa.Dlatego żłóbek w Jego parafii będzie bez figurki Jezusa….Bardzo wymowne …jak rzeczywistość na świecie wplata się w życie także nasze w naszym kraju,w naszym miejscu trwania w naszej rzeczywistości bycia….Nie przyjmuje się człowieka, , nie zauważa jego życia , jego narodzenia też w stajence , szopie obojętności…poza tym kolejna masakra ludzi w Izraelu….polityka przeraża ciągle jeszcze…tyle zła wszechobecnego….”Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi, ciemna noc w jasności promienistej brodzi… ” nuta parafii szczecińskich dominikanów śpiewa w tle….tego rzeczywistego obrazu życia na świecie…O niebieskie duchy i posłowie nieba powiedzcież co nam czynić trzeba -bo my nic nie pojmujemy…..idźcie do Betlejem, On osłodzi wasze troski…
~Biedronka
Czytam ciagle „Tchnienie Daru” dziennik brata w Chrystusie, brata Christoph`a i czuję każdy jego lęk,ale tez ufność w Panu, zawierzenie, czytam tę rzeczywistość zła otaczającego zewsząd…ale tez rzeczywistość tego mnicha tę inną bliską w Panu…tak bliski przez słowa zostawione w dzienniku tego zapisu, one żyją słowem i dają pokarm temu kto czyta to życie Pana w rzeczywistości zastanej tez dzisiaj , bez czasu zapisu, wtedy nie ma czasu, czas się zatrzymuje albo trwa nadal w tych zapiskach…jak życie ciągłe chociaż brutalnie przerwane mordem na tych siedmiu mnichach w roku1996 w najczarniejszych latach terroru w Algierii …duch żyje nadal w tych słowach dziennika pozostawionego…dziękuję bracie Krzysztofie…dziękuję w zapiskach innego mnicha w jego okruchach które tez żyją żywym słowem… zapisu każdego komentarza tu zostawionego…zadziwiające…
~Biedronka
Dzisiaj rocznica 90 wybuchu powstania wielkopolskiego…Paderewski na balkonie hotelu Bazar przemiawiał do rodaków…Historia nasza polska wplata się także w życie…Miarą patriotyzmu i ukochania przez Paderewskiego ojczystego kraju stało się ufundowanie i podarowanie narodowi polskiemu Pomnika Grunwaldzkiego autorstwa Antoniego Wiwulskiego, odsłoniętego 15 lipca 1910 roku w Krakowie.Słynne stały się wtedy słowa Paderewskiego wygłoszone w czasie uroczystości: “Nie dać się ruszyć z ziemi, z wiary, z języka, z ducha polskiego. Stać murem aż przyjdzie odrodzenie”.W 1913 I.J.Paderewski osiedlił się w Ameryce. Podczas I Wojny Światowej rozpoczął działalność polityczną. M.in. w latach 1917-1919 był członkiem Polskiego Komitetu Narodowego w Paryżu i jego reprezentantem w Stanach Zjednoczonych.25 grudnia 1918 na pokładzie brytyjskiego krążownika “Concord” I. J. Paderewski przybył do Gdańska, a stamtąd 26 grudnia do Poznania. Poznań zgotował mu niepowtarzalną owację. Mimo mroku, na ulice wyległy tysiące poznaniaków z pochodniami. Wzdłuż całej trasy pozdrawiały go wiwatujące tłumy. Z balkonu hotelu Bazar Paderewski wygłosił do zebranych płomienną mowę, którą zakończył słowami: “Niech żyje zjednoczona, wolna i wielka Polska z własnym wybrzeżem morskim”. W drugim dniu pobytu mistrza w Poznaniu wybuchło Powstanie Wielkopolskie.
~Biedronka
Nie mogę tego znieść na co dzień…napisałam u Barki na blogu w komentarzu, gdy pytała, czy potrzebne jest świadectwo wiary w dzisiejszym świecie…Tak wciąż potrzebne świadectwo , ale nadal się …Tak wciąż potrzebne świadectwo , ale nadal się zabija…kruchość stworzenia, kruchość Bożej rodzącej się dzieciny, mordowanego życia Jezusa maleńkiego w stajni codziennej wojny politycznej, brudu tego życia…w sercach ludzi nadal nienawiść, brutalna rzeczywistość , polityka przeraża,… ta ludzka w dziejach ludzkości…zabija to życie…czytam dziennik mnicha brata Christophe`a zabitego wraz z innymi sześcioma współbraćmi zakonnikami z Tibhirine…dzisiaj media podają także , że w strefie gazy tysiące Palestyńczyków straciło życie, cywile, kobiety, dzieci…dlaczego? Życie dzisiaj także jest świadectwem zapisanym męczeństwem…kruche życie pozbawiane tego życia w brutalnej, rzeczywistości dnia każdego…
~Biedronka
Odpowiedź Barki na moje dlaczego?… odpowiedź bardzo prawdziwa…daje nadzieje i wlewa miłośćPytasz dlaczego?Wiem tylko tyle, że tam gdzie się pojawia dobro, od tej chwili jest ono narażone na zniszczenie, zabicie, wdeptanie w ziemię, odrzucenie, wzgardę… Im większe dobro – tym większe ataki zła, któremu kurczy sie miejsce oddziaływania. 28 grudnia to święto niemowląt z Betlejem, które kazał wymordować Herod…Czy wobec zagrożenia złem świadectwo dobra, ma zamilknąć, aby się nie narażać…?Czy tego oczekuje od nas Pan, schowania się i nie drażnienia złego świata? Dobro które codzień wokół siebie czynisz, też wywołuje sprzeciw. Czy przez to przestaniesz je czynić?~barka, 2008-12-27 18:39
~Biedronka
Pectus, nadzieja wyśpiewana wlewa też miłość trwania…bez względu na miejsce spotkania…ono Betlejem jest wszędzie tam, gdzie poniesie nas tchnienie dobra…To miejsce dla CiebieŚwiatło dla żywych wciąż w nasZnam takie słowo,Które chciałbym Ci daćMyśli głębokoW sercu gdy budzi je wiatrZamykam oczy,Które tak chciałbym Ci daćRef:To miejsce dla Ciebie,Które przynosi nam czasWciąż daję Ci wolnośćKochasz kolejny razNa swoim niebie,Które tak chciałbym Ci daćZabierz mnie proszęTam gdzie nie kończy się światJedna historiatysiące ulic i sercCiągle na nowoPełna nadziei, tak wiemTak wiele znaczeń,Które przynosi nam czasZamykam oczy,które tak chciałbym Ci daćRef: 2xJeszcze raz…życie bez poczucia winy…
~Biedronka
Dokończyłam wczoraj książkę „Dar Tchnienia”…tam i Ojciec Zioło się pojawia we wspomnieniach mnicha Christophe`a…nieprawdopodobne…to dopiero wszędobylskie dobre „zioło” polskie…ma nosa ten nasz polski mnich trapista,a może „tropista’ pewnie, bo tak wpatrzony w te oczy psa swojego i węch dobra,he,he…przygarnął pieska który błąkał się na pielgrzymce życia wspólnego .A mnich sam został już wpisany w pamięć tchnienia tego innego mnicha z gór Tibhirine … tamtych zdarzeń…kocham teksty tego trapisty polskiego także…jak życie wplata się w życie innych ludzi na wspólnej pielgrzymce życia.Gdyby nie Ty mnichu i Twoja druga strona blogu to nie poznałabym tego trapisty i jego tekstów.Są równie doskonałe…rozszerza się pole okruchów dobra, chleba naszego powszedniego w modlitwie wspólnego życia.
~Biedronka
To się wydarza i dzisiaj……tak pisał mnich z Tibhirine 27.02.1996JEDNOŚĆ, oto, co jest niezbędne (w życiu braterskim otrzymanie od każdego jego najlepszej części).JEDNOŚĆ w Jego modlitwie, trzeba…i tu narysowany krzyż przez brata Krzysztofa z małym serduszkiem u stóp krzyża (kocham Cię)Trzeba by…jakże to trzeba jest mi niezbędne-jak oddychanie.Niech zbudzi się we mnie twoje tchnienie…To takie piękne w tchnieniu, mimo okrutnej rzeczywistości i dzisiaj zabijają w strefie Gazy …ciągle tyle niewinnych ofiar …świat ciągle zabija…nieustanne dlaczego? A Bóg się rodzi ciągle bo jest miłością niezniszczalną, która zwycięża śmierć na drodze, zło, brud .
~Biedronka
Jak bardzo mi żal tego mnicha, jak patrzę na okładkę jego książki,gdzie na fotografii jego uśmiech, jego dobry uśmiech i ten sweter… na habicie zapewne od matki która zrobiła mu na drutach i wysłała w paczce(wspominał o tym w zapiskach)…to takie niesprawiedliwe, ten mord na takim dobrym sercu…dlaczego? Panie Boże dlaczego tyle zła….?
~Biedronka
Baczyńskiego też zabiła wojna, ….”na imię było mi Krzysztof i jeszcze ciało , to tak niewiele…i po kolana brodząc w blasku- ja miałem jak święty przenosić Pana przez rzekę zwierząt, ludzi, piasku w ziemi brnąc po kolana…po co imię takie dziecine? Po co matko, takich skrzydeł pokrój, taka walka ojcze- po co? Takiej winie…od łez ziemi krwawo mi mokro…. myślałaś matko on uniesie, on nazwie co boli wytłumaczy, podźwignie co upadło we mnie, kwiecie mówiłaś rozkwitaj ogniem znaczeń…”znam ten wiersz na pamięć ,to tylko fragment…poświęcony rodzicom… kiedyś w dzieciństwie go recytowałam na akademii a może konkursie recytatorskim…nieważne, dziś natomiast wiem, dlaczego go znam na pamięć i nigdy mi z głowy nie uleciały słowa tej poezji…
~Biedronka
Zło nigdy nie zabije słowa które żyje tchnieniem tego życia wiecznego…dobrem karmi nadal, jak poezją, jak swoistą Biblią naszego dnia codziennego.Zapiski życia…okruchy chleba na drodze…Pan w drodze…
~Biedronka
„jaśminowo- Powie mi brat co jest w tym zapachu, co tak uzależnia i uwodzi?- Coś musi być… ale nie wszystko.- Nie wszystko…?- Połowa.- Połowa czego?- Wszystkiego…” Wszystko-spotyka się się razem w słowie żywym, to miłość, w życiu każdego człowieka, na drodze tego życia, w sobie, wtedy odnajduje się życie także innych ludzi wpisanych w to życie, to wszystko wtedy żyje pełnią czasu zapisanego w bezczasie, czyli wiecznej miłości :D Dlatego wracam ciągle do tego dialogu, bo on trwa zawsze i „dialogizuje” się uchwyconym oddechem zachwytu tego życia, miłości w drodze…dlatego wtedy jest pełnia, wszystko tak piękne i nieuchwytne jednocześnie, niezapisywalne w zachwycie…który trwa …nieustannie
~Biedronka
Hymn o miłości A.Krzysztoń http://pl.youtube.com/watch?v=beEzNIq0Hqw&feature=related
~Biedronka
Ta piosenka Dżemu „Chcę ci coś powiedzieć” jak piórko lekkie spłynęła dzisiaj do moich słuchawek przy monitorze…piękna…modlitwa,literatura, muzyka,poezja ciszy wewnętrznej, to dobro zawsze obecne ze mną,we mnie.. to okruchy dobra którymi oddycham na co dzień i biegnę z nimi na łąkę życia tego rzeczywistego , dlatego trwam i śpiewam pieśń zachwytu i uwielbienia Panu Naszemu w każdej rzeczywistości zastanej.Dlatego się nimi dzielę i tutaj…
~Biegnąca
życzę Ci droga biedronko…na ten nadchodzący 2009 rok…żeby Ci się zacięła klawiatura!!!…bo zepsucia kompa Ci nie życzę…ale abyś wreszcie przestała zamęczać innych tymi swoimi piosenkami, cytatami i wpisami.A mnichowi życzę, żeby to był znów jego blog…a nie biedronkowy!Amen
~Biedronka
…klawiatura uparcie wystukuje ..przepraszam ..zatem Biegnąca , że nie słyszysz, usłysz proszę, wystarczy tylko …wiara, nadzieja, miłość… słuchaj…wszystko słychać w słowach żywych”Ośmiu Błogosławieństw”. Usłysz swoje życie i raduj się w Panu….
~Asiaisia
Kochane moje, (chcę tak czule jak ks.Tymoteusz) obie Was bardzo lubię, ba nawet kocham po siostrzanemu, może zabawię się w mediatorkę :) Biegająca da kroczek w przód (więcej komentarzy) a Biedroneczka kroczek w tył (mniej komentarzy) i w ten sposób znajdzie się miejsce dla mnie :). Wejdźmy z przyjemnością, bez poczucia winy, w ten nowy 2009rok. Dajmy pierwszeństwo Świętej Bożej Rodzicielce, niech prowadzi nas po ziemskich dolinach, ku szczytom niebieskim, ku Bogu w Trójcy Jedynemu.Pozdrawiam Wszystkich i życzę błogosławieństwa Bożego na cały następny rok.
~Biedronka
Cześć Asiuisiu, ta kartka jest niewyczerpalna dlatego miejsca pod parasolem nieba jest dla wszystkich.Ta kartka życia nie kończy się nigdy, dlatego każdy może pisać tyle komentarzy co ja i dziwię się , że tak mało chwali się Pana, mnie już tchu brak.Komentujcie zatem wasze spotkanie ze słowem żywym, reflektujcie te słowa, życie. Posłucham i bardzo czekam na to..dzielcie się życiem w Panu żywym…przez słowa postu mnicha…one wyzwalają energię…
~Biegnąca
Chwalić Pana należy życiem a nie tylko komentarzami, tam gdzie inni grzecznie proszą o wyciszenie, o nie wypisywanie kolejnych piosenek polskich wokalistów.Chwalić życiem to także mniej siedzieć przed komputerem z klawiaturą, a więcej z ludźmi, dziećmi, rodzicami i innymi w potrzebie.Chwalić Pana to przykład życiem… nie słowami. Dlatego moich komentarzy będzie tutaj nadal mniej… Lubię mnicha słowa czytać…ale to tylko przecież okruchy z życia.Okruchy rzucane przez mnicha nie są do przemielania bezustannie. Twoje wpisy Biedronko, tak naprawdę zniechęcają mnie do zaglądania tutaj. Wywołałaś już w ludziach tyle złych owoców, że nie jestem w stanie czytać ani jednego kolejnego twojego „natchnionego” wpisu.Pisałam Ci już to kiedyś…. czujesz potrzebę wyśpiewania co gra Tobie w duszy – to załóż swój własny blog…Asiuisiu dzięki za życzenia i spokój.Wszystkim życzę w 2009 roku mniej przebywania przed kompem, więcej przebywania z innymi w realu, więcej radości przeżywanej życiem… w ścianie, na rowerze, śpiewem, na randkach, w kuchni przy gotowaniu, w pracy, w kinie, teatrze, na spacerze z psem…wszędzie…a jak najmniej przed kompem!!Kasia
~Biedronka
Wszystko można pogodzić, właśnie byłam z psem u weterynarza, razem z synem zanieśliśmy pieska bo boi się wystrzałów petard, posprzątałam mieszkanie a teraz robię obiad, rozmawiam z synem,pozdrowiłam nawet sąsiadów, pożyczyłam książkę do czytania sąsiadowi, wszystko można pogodzić Kasiu, wszystko…czas jest zawsze dla wszystkich w realu a także dla tych co są dostępni przez komputer.Pozdrawiam, nie osądzaj zatem nikogo bo my ludzie nie powinniśmy tego robić .
~Asiaisia
Dziękuję, Kasiu, za życzenia.Ty wiesz, że teraz najbardziej potrzebuję spokoju i wyciszenia i zrozumienia. Dam sobie troszkę odpoczynku komputerowi a czas ten poświęcę na modlitwę.Z Panem Bogiem.
~Asiaisia
Biedroneczko miła, już nie polemizuję z Tobą, idę do swojej izdebki i pomodlę się aby Bóg dał mi ukojenie.
~Asiaisia
No cóż, mediacje moje się nie powiodły więc, ze spuszczoną, smutną minką wracam do prawdziwego życia :(
~Pacia
Asiuisiu, a ja chciałam, żeby wszyscy czuli sie dobrze, próbowałam zawstydzić – no bo co właściwie komuś przeszkadza, że Biedronka pisze? – ale na darmo. Smutno, bo przecież kto chce, może komentować i czytać komentarze, a kto nie, to nie, tymczasem z zacisznego bloga robi się teren szczucia. Tak nie można. Biedronka nikogo nie obraża, nie kamienuje słowami. Po co te zaczepki? Jeśli właściciel bloga nie zabrania komentować, to co to komu przeszkadza, no – co? Czuję się wstrętnie i niesmacznie, a mogłoby być tu tak miło, zacisznie.
~Asiaisia
Zostawmy tą sprawę Mnichowi. Ks. Tomasz, sobie z nami poradzi. Rozwagi i odwagi Ojcze.Ja już zmykam. Pozdrawiam serdecznie.
~Biedronka
Paciu, teraz wiesz, że …”ludzie ludziom zgotowali ten los..”Medaliony” Nałkowskiej w domyśle, także Białas wspomniany przez mnicha na blogu, pogrzebany pod murami klasztoru, zaszczuty przez życie, może dlatego go tak bardzo rozumiałam, tak jak dzisiejszego mojego pieska, który wystraszył się petard, sztucznych ogni tego współczesnego świata.Dlatego zaprowadziłam go do weterynarza.Dla nas lekarzem jest Bóg , On leczy wszystkie rany.Śpiewam w ciszy piosenke ktorą nauczyłam się na oazie gdy miałam 18 lat…u Ojców Zmartwychwstańców…to Zmartwychwstańcy ułożyli tekst tej piosenkiBiałe krzyże , czarnych mogił, nagie druty obozów.Krzywe twarze rozstrzelanych, pociągnięte białym szronem…Ref: Ludzie, ludziom zgotowali ten los…2 xW blasku słońca, tłumie gapiówz głową cierniem spowitąChrystus woła-Ojcze PrzebaczObejmując wszechświat z krzyża…Ref: Ludzie, ludziom zgotowali ten los..2x.Moja parafia Ojców Zmartwychwstańców w dzieciństwie, dziś parafia Pierwszych Polskich Męczenników…ciągle wspominam zabitych mnichów w Algierii…wszędzie jest potrzebne świadectwo życia,słowo żywe trwa w nas nawet jak zabijają słowem
~Tomasz
Biedronko, prośba do Ciebie. Nie dopisuj więcej komentarzy na moim blogu. Będę wdzięczny.Cała ta sytuacja zaczyna mnie drażnić. Dalej tak być nie może. Ktoś musi ustąpić. Mam nadzieję, że to nie będę musiał byc ja…
~Pacia
Mnich – albo i nie mnich… każdy może podpisać się „Tomasz”. Bez względu na to, kto – nieładnie.
~Biedronka
Tomaszu nie powiedziałam na Ciebie nigdy złego słowa, na komentujących także nie, więc dlaczego wyrzucasz mnie ze swoich okruchów życia? Zostań z Bogiem!
~Biedronka
I jeszcze tylko dwa zdania wybrzmiałe wcześniej…skopiuję wcześniejszą wypowiedź swoją „słowo żywe trwa w nas nawet jak zabijają słowem” a to skopiowałam z kolei z Ojca blogu po lewej stronie Lectio divina J 1(1-18).Prawie to samo…czyż nie?
~MM
Nieładnie, to jest zaśmiecać swoimi komentarzami czyjś blog. Nikomu nie przeszkadzały komentarze B., do momentu kiedy coś jej „odbiło” i jakość przeszła w ilość. Jasne, że każdy może wyrazić swoje zdanie czy refleksje odnosząc się do wpisu autora, ale z sensem, nie w takich ilościach i nie zapominając czyj to jest blog: Mnicha czy B. Trochę kultury obowiązuje wszędzie, na blogu też. B. już raz przyczyniła się do zamknięcia tego bloga, ale jak widać nie wyciągnęła z tego żadnych wniosków. A czy tą prośbę napisał o.Tomasz, do czego właśnie On jako autor ma pełne prawo, czy ktoś inny, to i tak ma całkowitą rację.