runął już ostatni mur..?

– Co to znaczy, że masz trudności w relacji z tym pacjentem?
– No wiesz, rzadko przychodzi do mnie na rozmowy terapeutyczne, nie realizuje planu leczenia, mam poczucie, że mnie nie słucha… Odnoszę wrażenie, że pomiędzy nami wyrósł mur, przez który nie mogę się przebić!
K. mówiła z przejęciem i z wyraźnie wymalowanym na twarzy zniechęceniem. Wygląda na to, że chyba naprawdę zaczynało brakować jej sił do pokonania tych trudności. No cóż, ściana stojąca pomiędzy terapeutą a pacjentem rzeczywiście utrudnia pracę.
W pewnym momencie na dyżurkę wpadł zdyszany M.
– Widzieliście..!? Zawalił się mur za kościołem! – Wyrecytował jednym tchem.

Chwilę później całą wspólnotą przyglądaliśmy się klasztornemu nieszczęściu. Kilkunastometrowy fragment ściany okalającej nasze podwórko, jak długi leżał wyciągnięty w grządkach społecznościowego ogródka. Zresztą, to było do przewidzenia. Mur był już stary, w dodatku na jedną stronę nieco pochylony. Eksperci zgodnie twierdzili, że jego upadek jest tylko kwestią czasu.
– Dobrze, że nikomu nic się nie stało – z ulgą westchnął brat Adam.
Spojrzałem na zatroskaną twarz przełożonego. Zobaczyłem, że spod przygnębienia i smutku mimo wszystko przebija się uśmiech.
Pomyślałem wtedy o wszystkich trudnościach, które nas ostatnio dotykały. Tych związanych z remontem kościoła, z posadzką, z malowaniem, o trudnościach wynikających z tego, że konserwator chyba nas nie lubi, bo osłowato uparł się na kilka rzeczy i nie chce ustąpić. Pomyślałem o murach, jakie czasem w relacjach międzyludzkich wyrastają, o których na spotkaniu klinicznym mówiła K. A niech to! Sporo tego!
No cóż, pozostaje tylko nadzieja, że kolejne jutro przyniesie nowe, już nie trudności, ale pomysły na ich rozwiązanie, że mury ze starości (jak nasz) same upadną, a ludzie przekonując się do siebie nawzajem, zaczną wreszcie obdarzać się zaufaniem.

Możesz również polubić

47 komentarzy

  1. ~bardziej

    Ostatni mur, nie ostatni, ale któryś z kolei na pewno. Mury między ludźmi – może czasami dobrze, że są. Nie z każdym człowiekiem możesz być powietrzem tego samego pokoju.

    1. ~Tomasz

      Nie z każdym. Ale mur zawsze będzie jakąś przeszkodą. Dobrze jesli ludzie chcą rozumieć siebie nawzajem, źle, jeśli jest inaczej.

  2. ~MM

    Kurczę, ta Ojca notka to jak prezent od Świętego Mikołaja :) Zajrzałam zupełnie przez przypadek i strasznie się cieszę, że Ojciec wrócił do pisania (mam nadzieję, że wrócił…). Pozdrawiam :)

    1. ~Tomasz

      Może prezent a może nie :) Zaczęte sprawy chyba warto doprowadzać do końca. Jak mur upadnie, to widać więcej.

      1. ~MM

        Widać więcej, tylko pytanie czy ten widok nam się podoba, czy nie. Czy budujemy nowy mur, żeby więcej tego nie oglądać czy… no właśnie, czy co? Skoro z murami klasztornymi mogą być problemy (np. uparty konserwator) to co dopiero z międzyludzkimi :(

        1. Tomasz

          W mentalności moich kaukaskich przyjaciół mur świadczy o gospodarzu. Im większy, masywniejszy z przyporami, tym gospodarz lepszy :)Nasz się zawalił więc pewnie to żadem powód do dumy.A w życiu? W życiu niech się walą mury. Ja tam wolę, żeby sie waliły niż rosły. I chociaż to czasem boli, to koniec końców perspektywa patrzenia staje sie większa.

  3. ~mamiszon

    Jeden powrót, a tyle radości :)Uwierzyłam, że Adwent, to czas radosnego oczekiwania nie tylko na przyjście Pana ale i człowieka.

    1. Tomasz

      Wiesz, ludzie przychodzą i odchodzą… Różnie bywa….Ja też się cieszę, że znów jestem :)

  4. ~Margarithes

    Cześć Tomek, mur to tylko pozorna ochrona, każdy z nas ma swój własny pewnie, a taki klasztorny, na granicy działki, jak sam napisałeś, rozsypał się ze starości, nikt go nie naprawiał, jak w życiu, prawda?

    1. Tomasz

      Jak w życiu, Margo! Jednak wolę, żeby wszystkie mury porozlatywały się. I nie ze starości, bo w starości sił brakować zaczyna, ale za młodu, kiedy jeszcze życie masz przed sobą i nadzieje na lepsze widoki!Miłego!

      1. ~Margo

        no jacha, a słuchaj, tak z innej strony, to tych trolowych postów nie można usuwać?Ja bym na Twoim miejscu zamiast znowu zamykać blog, usuwała systematycznie komentarze biedronki, a dwa dla informacji Twojej biedronka, to co robisz w sieci nazywa się trolowaniem, więc zmień nick na TROL!

        1. ~Kasia

          Popieram powyższe!!

  5. ~http://mojemilczenie.blog.onet.pl

    Miło znów widzieć.. :)

  6. ~Biedronka

    Zawsze wierzyłam i się nie zawiodłam :). No cóż, zaglądam tu, że niby gruzowisko mam widzieć…mury upadłe, ale ja widzę harmonię i ład.Posprzątano….jest pięknie.

    1. ~Biedronka

      Św.Mikołaju, uśmiecham się łobuzersko…:) Tydzień czasu rozpakowywałam ten prezent, no ale czekałam na porządek…w pokoju…Bożej i ludzkiej komunikacji :D

      1. ~Biedronka

        W sobotę dorzucę słowo, lubię tego przełożonego, moja krew , mimo smutku zachował uśmiech wiary Tomaszu…bo to co najważniejsze, tkwi głęboko w nas…dobrze śpiewał współcześnie m Łukasz Zagrobelny z tym swoim nazwiskiem zagrobowym… jest życie , zmartwychwstanie w sercu głęboko ukryte …co tam mury zewnętrzności….śmiertelne są,mur berliński także runął…to tak w kwestii historii, też Polski naszej Ojczyzny…hm…Baczyński wielkim poetą był :), “kochając ‘ też brata zrodzonego w epoce romantyzmu, niezrozumianego w swojej epoce, Norwida… w trzaskawicach palb”.. można kochać wierzyć historii naszej..ludzkiej i nieludzkiej wojny,Bożej miłości… nie zapomniał największy poeta świata Bóg i pukał długo do drzwi serca i duszy każdego wiernego pielgrzyma tej ziemi….hm…ja żołnierz poeta, czasu kurz pójdę dalej, to od was mam śmierci się nie boję, dalej niosąc naręcza pragnień jak spalonych róż…..”Rodzicom” K>K>Baczyński, niosąc na rękach poezji słowa wiary zapisanej w Biblii….doniósł słowem do Ojczyzny wolnej, przynajmniej ja wierzę , że tak jest…:D Ale jest pięknie….

        1. ~Biedronka

          Tak długo rozpakowywałam prezent, a ktoś bardzo niecierpliwy był…, ale chyba dobrze trafiłam czasem w bezczasie może jednak widzenia głębi tego spojrzenia, bo w radio przypomnieli mi, że dzisiaj rocznica stanu wojennego, 13 grudnia 1981, wejście Rosjan na teren Polski…hm….pokój i dobro zwycięży mam ciągle wiarę , że tak będzie…:D

  7. ~laudem

    Wróciłeś. Cieszę się bardzo. Miła niespodzianka…. w niedzielę “gaudete” :)Raduję się więc… ale nie tylko z Twego powrotu…

    1. ~Tomasz

      Też się cieszę :) Miłego, Laudem!

      1. ~Biedronka

        Cieszę się , że inni też mają przestrzeń bez murów do własnych ……zapatrzeń,powrotów, radości,smutków…ale nie określam już dalej tej przestrzeni, bo jej określić nie można, ja to nazywam zapatrzeniem nicości niech zatem sami określą tę nicość a może wypełnienie- są i to wystarczy by zauważyć i się uśmiechnąć,to świetne, tak podumać nic nie zapisując bo jak na nowo zapisać zapatrzenie codziennej zwykłej codzienności.Ale to właśnie ta codzienność, ten brak np. upadających murów (bo to już jakieś zdarzenie które z reguły się odnotowuje w życiu) a więc ten brak jest najważniejszy, bo gdy coś się dzieje to wtedy zapisujemy z reguły to zdarzenie, ale jak jest tylko czysta przestrzeń to ją omijamy bo jest pustką- niezapisywalną może bo nazwana pustką a jednak wydaje się bardzo ważna do wypełnienia i zapełnienia jej Bożą obecnością.Choćby dlatego warto ją oddać i jej posłuchać…taka dzisiejsza refleksja nad przestrzenią bez hałasu walących się murów klasztornych….okalających budynek klasztorny….;D

        1. ~Biedronka

          Chociaż często tak jest, że ten huk walących się murów można odczytać w kontekście dźwięków samej rozmowy pacjenta z terapeutą…jego rozumienia wypowiadanych treści,to też mur niezrozumienia lub też brak tego muru i jasność rozumienia albo spojrzenia….zatem wiele spojrzeń na tę samą sytuację zastaną, jak wiele serc i dusz obok….

  8. ~obojetna-szczesciara

    oszustom nigdy sie nie ufa…nigdy, przenigdy…

    1. ~Biedronka

      A jednak nadal buduje się mury nieufności…szkoda…

      1. ~Biedronka

        Szkoda, bo życie codzienne tyle mówi o Bogu…napisałam to w zielonym domku i tutaj także chcę to przekazać..więc kopiuję z tamtego blogu mój komentarz, a tutaj też Białas w domyśle…pochowany pod tymi upadłymi murami…Uśmiałam się szczerze, jak przygotowywałam kolację, bo… wzrok mój zatrzymał się na piesku, który zawsze patrzy takim wzrokiem na jedzonko… i na suchej karmie mojego psa, gdzie przeczytałam na opakowaniu-hm cyt.”czy kiedy mój pies je pełnowartościowe suche jedzenie, powinien mieć zapewniony dostęp do miski ze świeżą wodą? TAK” To tak napisane z dużej litery.Zaraz to odniosłam do życia:D Bez świeżej wody słowa Bożego w życiu nasz pokarm a więc życie nasze, podobnie jak naszych wziętych pod opiekę zwierząt domowych pozbawione będzie tej świeżości, przełykalności tak jak psia karma będzie sucha i nie do przełknięcia bez wody. I tak ciągle zwykłe czynności dnia cały czas mówią mi o tym co najważniejsze w życiu.Niby zwykłe życie a jednak zawsze odczytywane w duchu tego co najważnejsze, to bardzo budujące i radosne…

  9. ~Kasia

    O mało nie spadłam z krzesła. Miałam właśnie wykasować link z Ulubionych, ale na wszelki wypadek zajrzałam…a tu powrót mnicha;) Miło jest znów czytać. I jak widać dobrze, że ten mur runął…bo sprowokował do powrotu. Chociaż czeka was trochę roboty z odbudowaniem…

    1. ~Asia

      Będąc u Ciebie ,Kasiu, też intuicyjnie kliknęłam w link Mnicha i zobaczyłam oazę spokoju, bez wspinania się na palce, bez wchodzenia na drzewo.Mam nadzieje, że mur nigdy nie zostanie odbudowany, bo tam gdzie istnieje miłość , nie potrzeba się odgradzać murem nieufności.

  10. ~Alba

    W Liście św. Pawła do Efezjan jest napisane, że Jezus zburzył mur wrogości, oddzielający różnych ludzi (tam:Żydów i pogan) od siebie (Ef 2,14). A ja sobie tak myślę, że sama, własnymi rękami, pracowicie go odbudowuję – ile razy patrzę na kogoś wilkiem, albo ostro mu odpowiadam…www.cienistadolina.blog.onet.pl

  11. ~hanabi

    Witam!!!Cieszę się, że ojciec wrócił!!!Wybrałeś dobry temat:-)Boże Narodzenie to czas kiedy powinny runąć wszystkie mury, które w ciągu roku wyrosły między nami.Ja w tym roku nabudowałam ich sporo (Ja sama) i obawiam się, że nie zdąże ich wszystkich na czas zburzyć:-(((pozdrawiam

    1. ~Biedronka

      Z nadzieją i miłością poranka otulona obłoczkiem snu życia codziennego, przecieram oczy zadziwione i widzę życie więc przesyłam Enya-live http://relurl.com/bP8 …runął już ostatni mur! :D

      1. ~Biedronka

        Dobrej nocy z nadzieją na poranek każdego dnia Someone’s watching over Tinkerbell dzwoneczek i Piotruś Pan śpiewają bajkę http://pl.youtube.com/watch?v=rAA-lhUHXx4&NR=1 każdy może zaśpiewać własną przestrzenią Boga w sercu swoim :D

          1. ~Biedronka

            Nie ma murów , każdy może zaśpiewać w drodzeTink vs. Wendy – Beautiful http://pl.youtube.com/watch?v=rVYlRX8Jjs0&NR=1Jesteśmy wszyscy razem, …”Niebo ziemi, Niebu ziemia wszyscy wszystkim ślą życzenia…ptaki drzewom, drzewa ptakom….Tchnienie wiatru płatkom śniegu….

  12. ~Pacia

    Ależ, są, są… wysokie i nieprzebyte! Oddzielają szczęśliwych od smutnych, otoczonych przyjaciółmi albo rodziną od tych, którzy będą samotni przez kolejne święta. Świętujących od zmarzniętych, których żaden ogień nie ogrzeje, bo w ich duszach hula wiatr. Spełnionych od przegranych.

    1. ~Biedronka

      To czy jest się szczęśliwym zależy od serca, ogrzewanego całorocznym Bożym narodzeniem a więc wiarą , nadzieją a Boża miłość wtedy ogrzewa i wyzwala radość życia.Można chodzić po szkle codzienności które przykleja się niejako zawsze i naprawdę być szczęśliwym z Chrystusem w drodze życie ma wartość i sens.Zło nie wedrze się do wnętrza chociaż atakuje uparcie na zewnątrz.Bardzo mi smutno, że są osoby samotne, nieszczęśliwe w święta, ale wystarczy to zmienić oddać serce Jezusowi narodzonemu także w chłodzie a rozświetli on blaskiem swojej obecności serce martwe takiego człowieka pokaleczonego przez zło. Jest tyle ludzi którym można oddać swoje serce takie jakie się ma.To serce rozjaśni blask Bożej miłości.Gdybym mogła oddać wam moją rodzinę,dzisiejsze szkolne Jasełka , wigilie nauczycielską, moje pięcioro rodzeństwa, nasze małe radości i smutki, życie to mogłabym powiedzieć, że to właśnie jest szczęście.Żyć radością rodziny ludzkiej razem. Zatem nie zatrzymuję nic , radujcie się Bliskim narodzeniem Jezusa, On rodzi się w naszych ludzkich sercach. Na zewnątrz zawsze jest wtedy chłód i zimno.Ale wewnątrz naszego serca-Jego ciepło, Jego życie.To radość wigilijnej nocy.:D

      1. ~Biedronka

        “Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować” pełnią prawdy zapisanej w Biblii…wystarczy czytać tę Biblię życiem swoim i bliźnich obok, przyjaciół i nieprzyjaciół a tych ostatnich szczególnie kochać jak siebie samego -tę kartkę słów przesyłam w darze na Boże Narodzenie.

          1. ~Kasia

            Biedronko, proszę Cię – przestań pisać swoje komentarze. Ogranicz się do jednego komentarza na jeden wpis Mnicha. Zrozum, całe twoje wpisywanie przynosi ZŁE owoce. Nie rozumiesz jak to Ci piszemy delikatnie, nie rozumiesz jak piszemy dosłownie, ani jak już wkraczają przykre słowa. Nawet nie zrozumiałaś, jak cały blog zniknął.Czy musi zepsuć Ci się komputer, żebyś to w końcu zrozumiała???Idą Święta…przemyśl to wreszcie sobie. Świat to nie internet. Świat to nie blogi.Świat masz wokół siebie, tam się angażuj ze swoją wrażliwością….a nie tutaj wpisując kolejne klinki youtube…czego wierz mi…NIKT NIE CZYTA I NIKT NIE SPRAWDZA.Załuż swoj blog, wpisuj tam co tylko chcesz…i daj spokój z tym wypisywaniem bez konca komentarzy tutaj.

            1. ~Biedronka

              Kasiu,och nie jestem ważna ja, ale to czucie, traktuj mnie jak adapter , narzędzie, płytę , która odtwarza tylko nieudolny zachwyt, namiastkę tego zadziwienia pięknego w odczuciu.Nie moja osoba jest ważna, ale słowa Tomasza zapisane wywołały ten odbiór i może wyzwoliły, uruchomiły adapter, nawet nie odtwarzacz o dobrym dźwięku , ale stary adapter z moich czasów, nieudolny w przekazie… tego czucia które jest tak naprawdę niezapisywalne w muśnięciu tylko, nie umiem tego oddać tak jakbym chciała, nie można było tego zamknąć w jednym komentarzu, chyba, że wystarczyłoby słowo Miłość wieczna ale jak ją oddać, hmm..tę tkliwość…suchośc jednego kometarza nie starczy…wtedy to byłby tylko zapis encyklopedyczny, definicja słowa, ale nie o to chodzi w słowie miłość, dobro….tak raczej nieuchwytne muśnięcie dobra, tkliwości..no tak to wiecznie niezapisywalne i niedookreślone.Nie ma takiego komentarza które mogłoby zapisać to życiem, czuciem swoistym .Bo miłość to życie w ciągłym ruchu i zachwycie i nieogarnione wiecznie żywe i spełniające się chwil zapisu każdego życia.. Dobrze Hiob to ujął , śpiewać każdy może , trochę lepiej i trochę gorzej…chyba ta piosenka Stuhra odda tę naszą nieudolną miłość do Boga na estradzie życia naszego, śpiewam nieudolnie ale dzieci czynią to lepiej i ja słyszę przez dzieci w pracy tez przez słowa tego blogu. także..ciągle zapisuję to nieudolnie…

              1. ~Kasia

                zrozum..nie możesz tego bloga traktować jak swoje miejsce przekazu.Możesz założyć swój blog i tam inspirowana myślą mnicha rozpisywać się ile wlezie…może i mnich zajrzy na twój blog… ale nie rozpisuj się tutaj tylko dlatego, że tobie w duszy gra miłość.W mojej duszy też gra i wszystkich nie zamęczam. Staram się to wykorzystywać do rozwoju, a nie do rozbijania czyjegoś blogu.Czy to tak trudno zrozumieć? Idź do jakiejś wspolnoty…i tam wyśpiewuj swoje uniesienie…polecam Odnowę w Duchu Świętym…tam sporo takiej egzaltacji.Najlepiej zrobisz jak podczas Świąt zrobisz sobie takie wyrzeczenie….i nie zajrzysz tu w ogóle!

                1. ~Biedronka

                  Tak naprawdę to nie zależy ode mnie, gdzie piszę, piszę tam gdzie kieruje mnie myśl , sama się dziwię, że piszę tu chociaż tak wszyscy mnie nie znoszą…każdy inny odszedł by już zapewne, więc nie rozumiem ale ufam, że tak ma być.

                  1. ~Kasia

                    wiesz, że to jest chore? Prawda, wiesz o tym? Leczysz się gdzieś? Jeśli nie to czas zacząć leczenie… Bo twoje cytaty i linki do piosenek niczemu tu nie służą. NIczemu! Nie jest to żadna misja. Nikt Ciebie nie czyta. A skoro nikt nie czyta, to po co piszesz tu, a nie na swoim blogu. Kobieto, zrób coś ze sobą… może pomódl sie do Michała Archanioła!!

                    1. ~Biedronka

                      T.Love > Nie nie nie. Połóż pistolet na stółI uprzedzenia wyrzuć w kątNa całym świecie są faszyści,Którzy nienawidzą innych rąkNie, nie, nie…Nie wszystkich możesz zabićTo niemożliwe – uwierz miNie, nie, nie…Za dużo możesz stracić,Bo takie krótkie są nasze dniTylko nie mów tego miNigdy nie mów tego miTylko nie mów tego, żeNienawidzisz…Tylko nie mów tego miTylko nie mów tego miNigdy nie mów tego, żeNienawidzisz mnieWięc pomyśl o tym, co Cię boliO wszystkich wojnach, które znaszTo najtrudniejsze zawsze jestPowiedzieć “nie”, gdy mówią “tak”Nie, nie, nie…Bądź pozytywnym wojownikiemKiedy na ringu zostajesz samTak, tak, tak…Za dużo dzieci nie ma jużSwoich tatusiów i swoich mamTylko nie mów tego miNigdy nie mów tego miTylko nie mów tego, żeNienawidzisz…Tylko nie mów tego miTylko nie mów tego miNigdy nie mów tego, żeNienawidzisz mnie

  13. ~Pacia

    No wiecie co?! To autor pisze o burzeniu murów, a Wy je stawiacie?! Jak traktujecie Biedronkę? Nie wstyd Wam? Za co? Co złego zrobiła? Że komentuje? A nie wolno? Po to jest blog i takie jest jej prawo! Waściciel bloga, jeśli by chciał, może wybrać opcję bez możliwości komentowania. Skoro tego nie robi, to znaczy, że mu niczyje komentarze nie przeszkadzają. Pięknie, doprawdy… po chrześcijańsku! Tuż przed świetami. I jak ma nie być na świecie ludzi samotnych, czujących się niepotrzebnymi, jeśli tak się postępuje z człowiekiem i to takim, który nic złego nie robi?!Wstyd!

    1. ~Kasia

      Paciu…poczytaj sobie inne komentarze Biedronki…do kazdego postu jakie tu są na blogu. Poczytaj, policz je… a potem zabieraj głos. Już raz mnich zamknął blog… Po chrześcijańsku to zwracam uwagę Biedronce. Nie wyzywam jej, tylko tłumaczę…ale jak widać całkowicie jak “grochem o ścianę” Bez sensu…

      1. ~Pacia

        Mimo wszystko, mimo wszystko – nie podoba mi się! Biedronka tak pisze jak myśli i czuje. Ma do tego prawo. “Jest dzieckiem wszechświata, ma prawo być tutaj” i ma prawo być sobą. Jak my wszyscy, kochana – jak my wszyscy…

        1. ~Biedronka

          Paciu, dziękuje za obecność, tak jest, też w życiu rzeczywistym,ludzie chcą zabić , bo nie szuka się dobra a wynajduje wady, postrzega się raczej zło niż łuska dobro, dlatego tyle wojen wokoło.Ważne, by być pozytywnym wojownikiem, bez pistoletu w ręce.Darzyć drugich tylko obecnością swoją,cudem życia, chwilą zastaną to wystarczy, by żyć oddechem światła nocy Betlejemskiej.Pozdrawiam świątecznie Paciu :D*

  14. ~ewa567

    Owszem istnieją indywidualne mury,ale nie one najgorsze.Najgorszy to zastygły już beton.W duszy.Przedziwne że posiadacz betonowego wnętrza zazwyczaj prędki do kajania gdy… “stuknąć” mu lekko w go.Nie wydaje mi się owe kajanie szczere,ale …ja nie uczona w temacie dusz.A zakonny mur cóż, prosił o renowację której nie doczekał .Bywa.

Skomentuj ~hanabi Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.