prostota

Siedziałem skulony wpatrując się w płomień świecy. Prostota… Prostota kształtu, prostota formy, prostota codzienności…
Niekiedy wydaje mi się, że sam wszystko komplikuję. A może to nie jest komplikowanie tylko konsekwencja wyboru? Dla mnie chyba dość oczywista.
Zabiegam o świat prostych dni i prostych nocy, komplikowanych jedynie ostatnio przez dopadającą mnie bezsenność.

Dziś Święty Mikołaj przyniósł nam nowy telewizor. Nieco przedwcześnie, ale ku radości wszystkim. Dwudziestodziewięciocalowy monitor błyszczy niemalże jak Pan Jezus w tabernakulum. Uśmiecham się więc do niego łobuzersko :)
Jutro wyjeżdżam. Jeszcze nie na zawsze. Wrócę.