wymknąć się światłu
Kuchnia była niewielka. Tak, jak niewielkie bywają mieszkania w komunalnym budownictwie. Korytarz, dwa pokoje, łazienka… Przypomniałem sobie dzieciństwo i młodość. Mieszkanie moich rodziców było całkiem podobne do tego, nawet miało podobny metraż.
Dwukomorowy zlew, obok niego gazowy palnik, dalej kosz na śmieci, a w kącie lodówka. Przy jednej ze ścian stał niewielki segment kuchenny z szafkami na produkty i garnki. Na postawionym tuż przy drzwiach stole leżała torba pełna włoskich orzechów. Czy to już oznaki prawdziwej jesieni? – Zapytałem sam siebie. Wziąłem jeden do ręki. Orzechy były świeże i twarde, tegoroczne, podobno z ogrodu babci. Pomyślałem, że zanim uda mi się rozłupać ostatni z nich stracę wszystkie swoje zęby.
W relacjach międzyludzkich stajemy się za siebie odpowiedzialni. Odpowiedzialni za to, co robimy, mówimy, myślimy… Spotykając się odkrywamy przed sobą nasze światy pozwalając wejść w nie innym. Otwartość jednak rodzi się z zaufania i poczucia bezpieczeństwa. W spotkaniu z drugim człowiekiem określam samego siebie. Odkrywam także to, kim jestem i w spotkaniu z nim odnajduję również swoją tożsamość.
Spotkanie fascynuje, otwiera na to, co jeszcze niepoznane, zaprasza do dialogu…
Nagle, z zamyślenia wyrwał mnie straszny łomot, jakby ktoś obok mnie potężnym narzędziem próbował rozwalać ścianę. Przerażony spojrzałem na stojącą obok mnie I., która trzymając w ręku wielki kuchenny młotek właśnie zaczęła rozbijać nim mięso na kotlety.
Uśmiechając się łobuzersko, przyszły mi na myśl słowa jednego z filozofów. Pisał, że w kobiecości fascynuje go nie tylko to, co niepoznawalne, lecz sposób bycia, który polega na wymykaniu się światłu (sic!).
~Margo
u nas to się mówi tłuczek do mięsa,młotku!hehe, mam nadzieję, że beret zabrałeś, chociaż u nas dzisiaj 17 stopni :)
~Margo
ma być 17stopni*
~Asiaisia
Nie na moją głowę, myśli filozofów więc słowa ” lecz sposób bycia, który polega na wymykaniu się światłu” nie dotarły do mnie.
~Maggie
I ja nie zrozumiałam tych słów.
~MM
trzeba by zapytać tego filozofa… światło-światłość-oświecenie-wiedza-poznanie (naciągam jak mogę). Że jest nieprzewidywalna i zaskakująca? Że nigdy nie można być pewnym jak się w jakiejś sytuacji zachowa? Nie ma „przepisu” na kobietę? Myślisz, że jest delikatna jak płatek róży (he, he ale banał), a ona weźmie do ręki młotek (jak mówią niektórzy) i … kotlety. No ale właściwie to żadnego człowieka nie można poznać tak do końca, a już co taki filozof myśli to dopiero zagadka. A może połamał sobie zęby na jakiejś pani, a i tak jej nie rozgryzł i stąd takie stwierdzenie ;). Skoro go to fascynuje, to chyba nie chodzi mu o wymykanie się światłu, żeby odejść w stronę ciemności? Zresztą kto to wie…
~Klara
Za zdanie filozofów o kobietach to ja już dziękuję. Przykład dałam pod poprzednim postem, a znam więcej takich perełek.
~ak
Kobiecość niepoznawalna i nieprzewidywalna ? :)
~Biedronka.
Czy nikt tu nie pracuje? No tak, ktoś musi pracować,błądzić w oślepiającej światłości szarugi jesiennego dnia, by ktoś mógł także wymykać się światłu i odpowiadać na post , pytania, :) ciągle w cieniu pytań rozłupywanych orzechów…hi,hi,hi…ja nie pytam, chociaż komentuję też a mknę w stronę światła bez tych pytań, widzę środek tego orzecha, bez skorupy więc zjadam ten pofałdowany mózg Ducha orzecha włoskiego.Czy orzech może tańczyć , skoro dmuchnęłam tylko po stole te kule orzecha, a orzech otworzył mi swoje piękno wnętrza…Zawsze mnie zastanawiało jądro każdego owocu drzewa.Kobietą jestem przecież, he,he,he.Jabłka nie ruszam, bo wiem co Ewa uczyniła Adamowi i dlatego ten cień altanki i nostalgia …. Co za Ewa…pewnie stała tak z tłuczkiem do mięsa…a może stoi tak do dzisiaj…Nie wiem zatem,co to tłuczek mięsa, trzeba by zapytać tego, co tak długo czeka na posiłek jeszcze….znowu obiad?Ale ja już zjadłam…podzielę się swoją porcją , może jednak sałatka włoska z oliwkami, orzechami włoskimi co?Zdrowa jest i smaczna…Ależ piękny dzień, mimo krótkiego snu nocnego.Ten środek tygodnia pracy wypełniam śpiewem dzieci na zajęciach z Tomatisa…Czy można śpiewać i tańczyć po takim sytym obiedzie…a gdzie sjesta popołudniowa? Nie ma przerw ?..Ale refleksja nad tym orzechem włoskim tańczącym na stole zadziwia nadal, hmm…mnich jest refleksyjny, a jakże…;))) To taki taniec spojrzeniem…myśli….refleksji…okiem frywolnego tańca także.Taki cudny w spojrzeniu orzech…nie do rozłupania, a może jednak ;)
~Biedronka.
Uciekać albo gonić ten cień, ale nie widzę go tutaj w tym ogrodzie, jest światło-to chciałam powiedzieć, że ja nie zauważam jakoś tego cienia, co więcej tańczę cały czas…kupiłam przed chwilą słonecznik w doniczce, żywy, frywolnie się uśmiechający i paprykę też w doniczce, No co?Że rozrzutna jestem? Biedaczka tak stała obok słonecznika cichutko i prosiła, wręcz wabila swoimi kolorami, weź mnie także ze sobą… nie mogłam jej dać się wymknąć światłu jakie dzisiaj odczuwam, ta kwiaciarnia w tym pawilonie nie miała okien, więc papryczka marniała…więc jest teraz ze mną , obok mnie stoi i pisze teraz ze mną te kolory; czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, a słonecznik zazdrośnie się uśmiecha obok…kupiłam dosłownie za grosze,pani sprzedała mi je po cenie hurtowej jak wyznała, bo bała się, że zmarnieją w tym jej pomieszczeniu bez okien..nio jak nie mogłam wziąć jej do domu mojego. Bankomat się dzisiaj do mnie także uśmiechnął, co więcej…znalazłam po przyjściu z pracy winogrona ogrodowe od mojego męża z jego ogrodu.Czuwał na moją prośbę w domu jak ja pracowałam, był potrzebny w naszym domu, bo dzisiaj wymieniali mi okno w moim pokoju.Poprosiłam, zgodził się bez sów jakoś.Czekałam latami na te wymianę, za darmo wymienili z administracji, to dobrzy fachowcy…wszystko dzisiaj wrzucam do koszyka tego ogrodu, jest więc z czego gotować obiad…koszyk pełen warzyw i owoców z ogrodu Pana…Nadal omijam wiedzę, nie wnikam w nią a prześwietlam pięknem czucia, pełnego oddechu i miłosnych oczu Pana… nie ruszam tego drzewa z jabłkiem ….Pan wie, że inne drzewa tego ogrodu są piękne i takie moje w smaku…To wystarczy, by tańczyć i śpiewać.
~Biedronka.
Sów, czy słów…nie wnikam w to liternictwo,pisałam szybko, bez korekty słów jak zawsze, sowy- to nocne ptaki,mądre w bajkach, ale klawiatura obywa się bez tej mądrości sów, pisze czuciem moich dłoni…te dłonie są ciepłe już, jak odczytuje kolejny post…mnichu wznosisz coraz wyżej…ale ja lubię biegać boso po ogrodzie, wtedy czuję piękno każdego kroku…nie ma lęku, strachu, jest miłość.Ale kobieta jest ciągle ciekawa egzotyki, koloru tego ogrodu…bezpieczna prowadzona oczami miłości Pana, szczęściara ze mnie…:))))
~Biedronka.
Dzisiaj piosenka dla wszystkich..”Zabiorę Cię właśnie tam”…śpiewa „kancelaria”, co za nazwa zespołu, coś kancelaryjnie brzmi, ale ja odczytuję tylko te słowa na papierze kancelaryjnym zapisane właściwą nutą miłości…”Solą ziemi jest miłość”, coś takiego- słone łezki, (tak czule nazwane dzisiaj przeze mnie także) pod stopami się uśmiechają figlarnie, iskrzą blaskiem uśmiechu promiennie…ale to piękne, pełny oddech…http://pl.youtube.com/watch?v=XtOhHDXTQ50&NR=1
~jacek
a to twoja kobieta ,posuwasz ja?
~Biedronka.
To właśnie ten cień ogrodu w odpowiedzi komentarza Jacka, ciągle przesłania to co najważniejsze w Bożym stworzeniu,szatan widać nie śpi także,zaciemnia ten ogród, krąży wokół wiadomego drzewa , a obudzić się czas Jacku do życia w prawdzie…nie powielaj tego, co juz miało miejsce w rajskim ogrodzie, naprawdę szkoda czasu, ciągle ziemia czarna pod stopami, co? Spójrz oczami prawdziwej miłości Stworzenia, to nie takie trudne…i zapewniam, wyzwalające….Pozdrawiam radośnie…
~Klara
Moim zdaniem, Jacku, bez względu na to, jaka jest odpowiedź, pytanie jst nie na miejscu. I nie dlateg, że Tomasz jest zakonnikiem, lecz tak sformułowane pytanie i o takiej treści jest nietaktem wobec każdego.
~Biedronka.
Na żyjące stworzenia Boża, nie można przedmiotowo patrzeć, bo to się wymyka światłu,należy patrzeć zachwytem oczu Pana, ale patrząc plasko, zimno, oczami ciemności szatańskiej, nie odczytasz więcej, bez słońca stojąc na ziemi w ciemności tego nawet pogodnego w ziemskie słońce dnia…a szkoda, bo kobieta , mężczyzna i wszystko co żyje dookoła oddechem stworzenia Pana, jego oczu miłości jest piękne.
~Asiaisia
Jacuś, aleś wyrósł a rozumek pozostał malutki…
~Lady Darkgreen
(sic!) – troszkę inaczej u Tuwima
~Biedronka.
Bardzo trafne , przytaczam tekst dla tych co może byli wtedy na wagarach, jak Tuwim przemykał się wierszem po torach wiedzy przyswajalnej na lekcji, jasno oświetlonym torem odpowiedzi ducha czasu…tak, to, to, tak…Stoi na stacji lokomotywa,Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -Tłusta oliwa.Stoi i sapie, dyszy i dmucha,Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:Buch – jak gorąco!Uch – jak gorąco!Puff – jak gorąco!Uff – jak gorąco!Już ledwo sapie, już ledwo zipie,A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.Wagony do niej podoczepialiWielkie i ciężkie, z żelaza, stali,I pełno ludzi w każdym wagonie,A w jednym krowy, a w drugim konie,A w trzecim siedzą same grubasy,Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.A czwarty wagon pełen bananów,A w piątym stoi sześć fortepianów,W szóstym armata, o! jaka wielka!Pod każdym kołem żelazna belka!W siódmym dębowe stoły i szafy,W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,W dziewiątym – same tuczone świnie,W dziesiątym – kufry, paki i skrzynie,A tych wagonów jest ze czterdzieści,Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.Lecz choćby przyszło tysiąc atletówI każdy zjadłby tysiąc kotletów,I każdy nie wiem jak się natężał,To nie udźwigną – taki to ciężar!Nagle – gwizd!Nagle – świst!Para – buch!Koła – w ruch!Najpierwpowolijak żółwociężaleRuszyłamaszynapo szynachospale.Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,I kręci się, kręci się koło za kołem,I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!Po torze, po torze, po torze, przez most,Przez góry, przez tunel, przez pola, przez lasI spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,Do taktu turkoce i puka, i stuka to:Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana,Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.A skądże to, jakże to, czemu tak gna?A co to to, co to to, kto to tak pcha?Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch?To para gorąca wprawiła to w ruch,To para, co z kotła rurami do tłoków,A tłoki kołami ruszają z dwóch bokówI gnają, i pchają, i pociąg się toczy,Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,,I koła turkocą, i puka, i stuka to:Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!…
~Biedronka.
Są dwie interpretacje tej tuwimowskiej refleksji, jedna oświetlona jasnym torem, druga ciemna w tunelu…widzenia.Patrz pozytywnie na ten świat- bez czasu….tłoku kół na szynach…
~Biedronka.
Jest i ta trzecia, wymknąć się światłu, wtedy i teoria względności małego albo dużego Alberta patrzy łobuzerskim uśmiechem na ten czas zapisu do wagonów tej kolejki..światła i ciemności.
~Biedronka.
Ta pierwsza część postu mnicha jest genialna w interpretacji myśli…odnosząc do rodziców naszych wspólnych Adama i Ewy…. do dzisiaj każdy z nas ma taki dwukomorowy zlew serca, myje na co dzień te swoje garnki, talerze wiedzy, marnym przedmiotem swego ludzkiego mózgu, w którym nie widzi jednokomorowego zlewu w kształcie serca, przygotowanej już dawno przez Pana potrawy, wierząc że to sam tak przystroił swoja kuchnię, wstawił nawet duży dwukomorowy przecież zlew, zaprosił swoich gości…i zjada te codzienne obiady wybierając najróżniejsze produkty , kupując odpowiednie garnki do tej potrawy, nakrywając na stół a stół ? Jak zawsze ten sam, drewniany z lasu drzew o różnych gatunkach, rodzinny, zawsze ten sam…bo kuchenny, niezbędny, by tam wspólnie w cieple gotowanych posiłków spożywać wieczerzę..a orzechy wiedzy ciągle twarde dla człowieka.Pozwólmy je rozłupać oczami piękna Pana.Bóg tylko patrzy na ten świat myśli i refleksji ludzkiej zza tych drzwi kuchni, łobuzersko się uśmiechając….Ale to piękne jest, ja to widzę i ten dobry i figlarny uśmiech Pana, z nutą łobuzerskiego tonu…Co też człowiek zrobi ze swoja kuchnią na co dzień… duma Pan Bóg…;)
~Biedronka.
Nieprzewidywalne jest to, czy będąc może ostatnim ogniwem łączącego nas wszystkich kolorowego łańcucha zawieszonego na tej choince z lasu,nadal będę/będziemy jednocześnie twardymi jak orzech na tej choince owocami natury w swoim pragnieniu dochodzenia do prawdy wyzwolonej, ale też pozostanę/pozostaniemy także delikatnymi i kruchymi aniołami z pięknem tego całościowego spojrzenia na blask tej choinki, świeczek, kolorowego łańcucha przez Pana Boga…to ciągle łańcuch robiony ręcznie przez palce dzieci przeplatany, bo taki jest najmilszym wspomnieniem czasu prezentów pod tą choinką i pierwszej wyglądanej gwizdki na niebie…kwileniem płaczącego Boga-człowieka w stajence…Tak mogłabym w nieskończoność ” bawić się” tym tekstem refleksji…jest elastyczny w swej twardej skorupce widzenia a także kruchy, delikatny jak myśli ulotne widziane bezczasem spojrzenia na tę betlejemską noc i choinkę przywiezioną z zielonego lasu… palcami mnicha…spisane…
~Klara
Wspomniałaś o Betlejem, Biedronko – mój Boże, mieszkałam tam w sierpniu przez kilka dni, tak mi tam dobrze było – tęsknię!
~Biedronka.
Betlejem ma się w sercu cały rok Klaro….Tam skarb twój, gdzie serce twoje…w każdej przestrzeni tego miejsca na ziemi, w zimnej szopce, a nawet w pałacu obok tej szopki.Ważne serce czyste tego domu.
~Biedronka.
Ta trzecia część postu równie genialna, mnichu, to wciąga ta refleksja myśli, ta nieprzewidywalność, przerywanie myśli, czucia- szumem tego spotkania z ziemią, łomotem, trzaskiem, prozą,przysłowiowym sprowadzaniem na ziemię… to tak, jak czytanie poezji a w oddali słyszy się głośny szum, stukot tego młota kowala swego losu, proza młotkiem czasu wyznacza rytmiczny stukot kół pociągu…co jeszcze nie gotowy obiad, nie zapłacone rachunki, niedokończony wiersz, poplątane myśli…wyrzucane słowa…ależ to dwa w jednym przecież ciągle.To się łączy jak nieprzewidywalność kobiety i mężczyzny… co zrobi dalej z tym wierszem albo prozą….sierp , albo młot…żniwa albo przysłowiowa demolka….a to wszystko już zapisane jest pięknym wierszem i poezją Pana w całości spojrzenia.To Pan Bóg stworzył ich kobietą i mężczyzną…jednym człowiekiem w tylu wcieleniach dobra i zła tej ziemi, ale jednym obliczu miłości obrazu.Przekroczyć próg nadziei i stanąć po drugiej stronie widzenia…
~Lady Darkgreen
na koniec tego jakże wytwornego rwania włosów zaznaczę iż nie chodziło mi, pisząc o tuwimowskim sic!-u, o jakąś tam lokomotywę a całkiem poważnie o ten wiersz którego treść zamieszczam poniżej: Julian Tuwim „Sic!” Szła Nowym Światem z pieskiem (Ratlerek, Wabił się Smyk)’ Oczy miała niebieskie A piesek – czarne (sic). Widzę – dziewczyna klasa, I wdzięk, i urok, i szyk… – „Przepraszam, jaka to rasa?” Odrzekła: „Ratler” (sic). – „Ratler? To dziwne”, wtrącam, „Myślałem, że fiat lub buick”… Mrużąc oczęta od słońca Szepnęła: „Możliwe”… (sic). Chwyciłem dziewczynę za biodro (Mój stary nerwowy tik), Spojrzała słodko i modro, A piesek – zaszczekał (sic). – „Czy chcesz być moją?” Chciała. Świat mi sprzed oczu znikł! Co wszystko mogą dwa ciała! Nie licząc pieska (sic). Chwila pędziła za chwilą: To całus, to wódki łyk. „Kocham cię, kocham, Marylo”. Maryla jej było (sic). Rozkoszą nienasycony, Jak dzik, jak żbik i jak byk Wyłem: „Co znaczą miliony, Kiedy mam ciebie!!” (sic). A miły piesek w kąciku Uśmiechnął się na ten krzyk, Coś sobie mruknął po cichu I podniósł nóżkę i… (sic). mile pozdrawiam ;)
~Asiaisia
Tuwim nie był filozofem, to i wiersz zrozumiały dla mnie „średniaczka” :)
~Biedronka
No tak, ja tu o lokomotywie, ktora ciągnie to życie zasapana a ty o spacerze z pieskiem.Dwa życia , dwa światy..to jak środkowa część postu…każdy jest odpowiedzialny za swoje słowo, myśli i życie.Mamy jedno życie, ważne, by je przeżyć godnie ….zdecydowanie w kontakcie ze swiatem określamy też siebie…to fascynujące nadal…jak różne postrzeganie każdy z nas wnosi do tego swoistego dialogu, wzajemnego na drodze tego blogu…Ważne, by nie wymykać się światłu które prowadzi w tunelu jednak różnych postrzegań , zachowań, doświadczeń…mknąć ciągle do przodu myślą jasną i z radością tego życia ofarowanego.
~Biedronka
Lady…hm.. coś tam dalej, za trudny ten nick do zapamietania, ale nie treść tego wierszyku i postrzegania tego życia na drodze… fascynujące…ach ten Tuwim…Pozdrawiam jeszcze milej…jeśli można milej…biegnę do pracy…
~Biedronka
Słucham tych..” Gór Syjońskich” w śpiewie i biegnę do pracy ze śpiewem tego chóru w tle…ale to piękne…Panie Boże, obecny jesteś na naszej drodze…nie urywaj tej piosenki…nic to, wyśpiewam ją dalej po drodze do szkoły…co też mogą ludzkie glosy uczynić ze śpiewem, gdy tak razem wyśpiewują…dźwięk niezapomniany…dobra jakość …taka jak w piosence La Viva…ważny program odtwarzania tego dźwięku…Pozdrawiam…no i biegnę na skrzydłach teraz, bo inaczej się spóźnię…
~Biedronka
Zaiste nie urwał Pan tej piosenki, ze śpiewem wbiegam do szkoły a tam juz wciśnięto mi do ręki pióro i podpisuje zastępstwo…dzwonek juz dźwięczy w uszach i wpadam na drugie piętro a tam już czwarta klasa czeka pod drzwiami.Otwieram drzwi chyba kluczami słów Pana jednak bo jak sprawdzam obecnośc to orientuje się, że to ta sama klasa co parę dni temu , jestem więc znowu w Akademii Pana Kleksa…zaiste jakie to nieprawdopodobne, ..no tak co dalej myślę panie Boże co mam przerabiać za materiał.Biorę od dziecka podręcznik do klasy czwartej.czytam Haana Dobrowolska.Podręcznik do kształcenia literackiego, kulturowego i językowego dla klasy czwartej…Otwieram na chybił trafił szukając co dalej a tam zdaje się na stroniem 79 wiersz Wandy Chotomskiej…czytam i usmiecham się do tytułu…”O poecie i biedronce”Był sobie jeden poeta blady,który miał w biurku rózne szuflady,a w tych szufladach chował zapasy:w pierwszej-przecinki, w drugiej-nawiasy,w trzeciej-dwukropki i wykrzykniki,znaki pytania, kropek pół kiloi cudzysłowów niemałą ilość.A , że porządek miał w tych szufladach, bardzo porządne wiersze układał.Tutaj! dał dla okrasy,tam jakieś słowo ujął w ( )nagłym, przecinał zdanialub stawiał po nich ?Ponieważ myślał, pisząc wierszyki,często do wierszy wstawiał – -czasem ” ” czasem:i nie żałował na końcu…W sto dni napisał sto pięknych wierszychciał właśnie zacząć pisać sto pierwszy,lecz mu w szufladach zabrakło zapasów, nie miał przecinków, nie miał myślników, nie miał dwukropków i wykrzykników.Z pustej szuflady pustką powiało-tylko w niej siedem kropek zostalo.Poeta wiersza napisać nie mógł,chciał złamać pióro, ale się przemógł,więc prędko pióro wlożył w kieszonkę, a z siedmiu kropek zrobił BIEDRONKĘ.Czułam, jak mi oczy rozrzeszają sie do wielkości pięciu złotych..przeprowadziłam analizę wiersza z dziećmi a odpowiedzi dzieci rozczuliły do łez.Potem przepisały z ramki na żółtym tle zasady interpunkcji a z zielonej ramki przeczytałam im na glos, kim jest polska biedronka…i tu znowu zdziwienie Boża krówka (biedronka siedmiokropka)-najpospolitszy gatunek nbiedronki w Polsce, pokrwy czerwone z siedmioma kropkami. Odwracam kartkę podręcznika wstecz a tam wiersz Adama Mickiewicza „Przyjaciele”…teraz juz jak burza przewracam kartke dalej a tam Józef Wybicki „mazurek Dąbrowskiego, święto Niepodleglości Polski 11 listopada z fotografią Juliusza Kossaka „Jan Henryk Dąbrowski na czele Legionów”, to przecież mój przodek jak mówi moje drzewo genealogiczne…już mam miękkie serce, dzieci w zeszycie rysują biedronę a ja dalej czytam podręcznik odwracając kolejną kartkę.. „List do przyjaciela,Kazimiera Iłłakowiczówna dalej..” Liście jak listy” wiersz Józefa Ratajczaka cd w następnym komentarzu, podam treść tych wierszy…niesamowicie piękne jak czytam to życie…oczami Pana.
~Biedronka
Kazimiera IłłakowiczównaKlon krwawy i żółta lipaliście, listeczki sypią.Zrzuca je ptak lecacy,strąca osa niechcący.Wiatrowi na placz się zbiera, że liście się poniewiera;chodzi dołem i górąi zbiera je oburącz,i placze nad nimi deszcz,po gałęziach je mokrych wiesza.Nic z tego…Oczywiście.Potem mówią, że wiatr zrywa liście.Józef Ratajczak Liśc z listem można pomylić, aby spostrzec po chwili:lecą liście na wszystkie strony, a każdy-polecony.Wiatr tu jest listonoszem.-Odebrać listy proszę!Co dzisiaj doniósłliść klonu?Jakie nowinyzawiera liść olszyny?A jakie listek brzozy?Kto na polski przeloży?Biorę liście do ręki,a tam nic więcej nie ma,tylko nadawca: błękiti adres wyraźny: ziemia.Dodam tylko , że jak zadzwonił dzwonek na koniec lekcji, zabrałam dziennik a dzieci krzyczą , proszę pani , proszę spojrzeć, biedronka na stole, sfrunęła z paprapetu okiennego, potem usiadła dziecku na ręce,tera juz tłum dzieci wokół mnie… żywa prawdziwa nie wędrująca, ale machająca skrzydełkami biedronka, ale miała sześć kropek jak liczyły dzieci…a gdzie siódma…siódma…krzyczą dzieci… siódma pomyślałam uciekła by opissać ten piękny w odczucia i radosny dzień z Panem w szkole…wracając ujrzałam kolegę nauczyciela w parku przez który codziennie przechodzę z książką w ręku, czytał przy promieniach pięknego dzisiaj słońca w moim mieście. To takie piekne…i trwa nieprzerwanie ta poezja życia.
~Biedronka
Nie można wymknąć się światłu, bo i tak światło dogoni Cię zawsze, nawet jak wpadasz zdyszana na ostnią chwilę do szkoły…pomyślałam…
~Klara
Ty to masz nieustajcą radochę z życia, Biedronko. a ja siedzę i wyję jak pies. Wszystko się sypie, już nie mam siły.
~Biedronka.
Masz to samo życie Klaro co ja , ja tylko czytam to życie radością i oczami Pana….To takie dziwne, że Cię kiedyś nie znałam,…śpiewa Hania Stach…”każdą minute spędzoną z Tobą będę już nosić razem ze sobą…”gdybym wam wszystko opisała, to nie starczyłoby kartki.Spróbuj Klaro zawierzyć swoje życie Chrystusowi…wtedy zniknie ten smutek…a sama się zdziwisz, jaka „radocha”, radość Cię rozpiera..Ps: Aha- jeszcze jedno,to ważne: poznaj zasady interpunkcji…dzisiaj dzieci prosiły mnie bym kilkakrotnie czytała im ten wiersz o poecie i biedronce, bo pani tak ładnie czyta mówiły…a ja na to, bo są w tym wierszu zapisane znaki interpunkcyjne, które pozwalają na interpretację tego wiersza, takie jak- zachwyt,pytanie, krzyk, pauza, zamyślenie, i inne ważne w naszym życiu stąpanie po tej ziemi.. Gdyby się szło po ziemi tylko jednostajnie, ze zwieszoną głową, to nic się nie zauważy, każdy zachwyt ominie Cię po drodze…nie usłyszysz i nie będziesz mogła czytać serca tego ogrodu…a jest piękny w barwy i dźwięki, gdy podnosi się głowę do góry i zagląda w okno Domu Pana.Pozdrawiam Klarciu!
~Klara
Biedronko, zasady interpunkcji poznałam już bardzo dawno, zanim jeszcze poszłam na filologię polską. Ale to niczego nie zmienia w moim cholernym życiu – codziennie pod coraz większą górkę. Wszystko się sypie, ale nic nie chce być „do przodu”. Nawet pralka i meble odmówiły funkcjonowania. Mam dość. DOŚĆ!!!
~Biedronka
To przenośnia te zasady interpunkcji…ale ty to wiesz, skoro jesteś polonistką…To zasady Bożej interpunkcji życia odczytane, warto zastosować je do tej „zepsutej” pralki Twojej… ręczne, własne a nie automatyczne wirowanie kolorów .Należy jak wiesz ręcznie wyprać ten swój wiersz życia nadając mu swój, jedyny, niepowtarzalny, rytmiczny dźwięk- słyszalny przez głos Pana, harmonijny zatem wyraz brzmienia.Wtedy wszystko gra właściwie, bez fałszywego tonu smutnych, nostalgicznych czy rozpaczliwych dźwięków tej piosenki wiersza który ciągle powtarzasz…
~Klara
Biedronko, bo ja nie mam siły UDAWAĆ, że jest mi wesoło. Mnie życie przerasta, opadam z sił, potrzeba mi konkretnej pomocy, a ona nie nadchodzi, więc dlaczego mam się zmuszać do zbędnego wysiłku poetyzowania, które niczemu nie służy?
~Biedronka.
Klaro,to Ty masz sobą poetyzować życie,j…spisuję refleksję mnicha tylko w moich komentarzach, to mnich wyzwala te refleksję,bo słowa tego życia są refleksyjne, może dlatego i radosne.Prałam ręcznie Klaro,dlatego, tak późno Ci odpowiadam, „padłam” ze zmęczenia na przysłowiowe pięć minut, sprzątałam mieszkanie itd…. tak już jest chyba 23.25.Pewnie śpisz, więc dobrej nocy życzę.Z Bogiem Klaro!
~Biedronka
Nie sposób udawać Klaro jak życie samo uśmiecha się do Ciebie,w tej prozie życia oczami Pana, sama jestem zaskoczona swoja radością ducha prozy na co dzień, jest lekko, dobrze, uśmiech sam przychodzi, gdybyś wiedziała jak lekko… to piękne, więc nie sposób nie poetyzować życia, zresztą czy ja poetyzuję , nie wiem, piszę tak jak mi myśli same przychodzą do głowy, to słowo może nieudolnie spisane przeze mnie, ale to życie moje wydaje się poezją, bo Pan Bóg jest żywy na tej ziemi, a ja to wiem i odczuwam.Nie skończyłam polonistyki jak ty więc piszę tak jak umiem,…hmmm to tchnienie myśli tak wyzwala tę radość życia,….że po prostu muszę to spisywać…by się z wami tym podzielić…
~Biedronka.
I najważniejsze, pomoc przychodzi z nieba, ja to wiem, mnie nie człowiek pomógł, ale modlitwa i wyzwoliła, to też wiem i wiem co mówię, dziś wiem,że…” życie cudem jest, co chce mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę Jego głos, co dzień bardziej pragnę więcej go…” po takim dniu jak dzisiaj muszę posłuchać tej piosenki…to czasami jak modlitwa, jak moje- dziękuje Boże….za ten oddech…różaniec mnie wyzwolił, dał życie…
~Biedronka.
Klaro dla Ciebie ta piosenka, przeanalizuj słowa…kiedyś już na blogu mnicha ją śpiewałamDe Su „Życie cudem jest”1. Kapać jak ze świecy, kropla byćZnaczyć każdy dzieńW ciemną chmurę palce wbićI uformować słońcu dźwiękZ zimna dobyć ciepły głosZrozumieć małych kwiatów cieńZ zakamarków życia wziąćTo, co chcęREF. Dziś wiem, życie cudem jestCo chcę mogę z niego miećJak dźwięk słyszę jego głosCo dzień pragnę bardziej go /Pragnę więcej/2. Po lekkich śladach bosych stópCzasem się lawina śleA wielki grzmot i błysk czarnych chmurZ ziemią też spotkania chceI mały motyl wie, gdzie jego brzegNatura już ubiera CięA krawcy świata zły szyją stójNie daj się już…REF. Dziś wiem, zycie cudem jest…
~Biedronka.
I mały motyl wie, gdzie jego brzegNatura już ubiera CięA krawcy świata zły szyją strójNie daj się już… Ten urywek tekstu specjalnie dla Ciebie….nie daj się złu …to dobro wyzwala do życia , Pan Bóg wyzwala przez Maryję swoją Matkę …tylko tak otworzysz oczy i ujrzysz swoje życie raz jeszcze w innym świetle, w świetle chwały Pana i jego widzenia tego życia…wiara, nadzieja, miłość to droga, powtarzam to tyle razy, ale innej drogi nie ma do radości i życia.
~Klara
Do mnie się nie uśmiecha.
~Biedronka.
No Klarciu sama powiedz to sobie, jak ma się uśmiechać, kiedy Ty się nie uśmiechasz …serce jest drogą i wtedy uśmiech sam jakoś Pan Bóg przykleja na twarzy, skoro tak wnętrze rozpala, to Klaru nie sposób się nie uśmiechać, co więcej uśmiechasz się do siebie także… to trochę dziwne, wczoraj to zauważyłam jak dreptałam do szkoły, śmiałam się do siebie a może do drzew, tego pięknego parku który mijałam, a ludzie , ludzie tez wtedy zauważają twój uśmiech i nawet jak pędzą przez życie , to ten uśmiech zatrzymają …chyba są spragnieni uśmiechu a nie ponurej miny….to nasza prawdziwa natura, śmiech beztroski, nawet łobuzerski a nie smutanie…narzekanie itd.Och jakie życie jest lekkie, a jakie kolorowe….Spróbuj Klaro, warto…
~Klara
Biedronko. Kiedyś byłam cała uśmiechem. Promiennym i wielkim. I własnie wtedy zabrano mi ten uśmiech, zgaszono słońce. Dlaczego – nie wiem. I od tamtej pory żaden mój uśmiech nie został odwzajemniony uśmiechem losu.
~Biedronka.
Cały czas możesz być uśmiechem, jeśli dasz ten uśmiech …wtedy świat się odwzajemni i już uzależnisz się od tego uśmiechu wewnętrznego, którym sam Pan Cię będzie wzmacniać, umacniać tę łaską..bo to chyba musi być łaska jakaś,sama się dziwię, że mimo tylu przeciwności i piętrzących się trosk, jakoś nigdy nie tracę wiary i pogody ducha,co więcej, wtedy gdy jest wydawałoby się beznadziejnie, to wtedy najsilniej odczuwa się ten spokój serca, wtedy ogarnie Cię ten żar, bez względu na niewygody tego codziennego życia.To trudno opisać, bo to trzeba przeżyć, doświadczyć…to taki brak ucisku wewnętrznego, który był kiedyś i zabijał, wyzwalał niemoc, smutek ogromny, nie złość, ale smutek tak straszny, że się nieruchomiało jakoś…teraz jest inaczej.Wierzę, że to silna wiara mnie tak prowadziła i ogromna ufność wyzwoliła, ja nie poradziłabym sobie sama, więc oddałam Panu Bogu ten smutek i niemoc wołając o pomoc w modlitwie.I ją otrzymałam…Klaro wytrwaj proszę w wierze i nie poddawaj się…ciągle mi się wydaje, że jednak nie jest z Tobą tak źle…tylko pokora ludzka wyzwala, duma ludzka typu: dam radę sama, zabija, to podszept szatański,nie słuchaj tego, bo bez pomocy Boga nic nie ma wartości na tym świecie. Wszystko co się robi w tym życiu powinno być przemodlone by trwać w wierze i oddać każdą chwilę życia, swoich działań na rzecz drugiego człowieka, też Bogu na Jego większą chwałę.To naprawdę przynosi radość prawdziwą, choć brzmi może nieprawdopodobnie, dlatego kto tego nie doświadczył, nie wyzwolił się z egoizmu, to nie bardzo rozumie, bo to sprzeczne z materialnym patrzeniem na ten świat a co za tym idzie z egoistyczną ludzką naturą …”mieć a nie być”.Trzeba właśnie być dla drugiego uśmiechem, by także mieć ten uśmiech darowany przez Boga.
~Biedronka
Masz za świerszcze nad ranem …kiedyś miałaś te świerszcze i cykady na swoim blogu…Z Psałterza wrześniowego „Psalm kochania”.Posłuchaj tej piosenki, to tak jakbym sama Ci nuciła tę piosenkę…a potem wyjdź na spacer i popatrz na przyrodę, weź aparat fotograficzny i ciesz się tym co widzi Twoje oko…zostaw troski Panu, On je rozwiąże:)))
~Klara
Biedronko, mam mnóstwo zdjęć, dwa albumy już są, a w przygotowanu Ziemia Święta. Tylko to mi przynosi ukojenie i uśmiech…
~Klara
I motyle tez mam….
~Biedronka.
Widzę, że znalazłaś siebie…motyle, są piękne…
~Biedronka.
Klaro zajrzyj do Adonai i przeczytaj artykuł ks.Dariusza Buksika”Rozeznać i wytrwać”. Zrozumiesz, że silna wola dużo może, czym jest dojrzała osobowość oparta na miłości jedynej, może to Ci pomoże wytrwać i zaufać… to też dojrzałość emocjonalna i zerwanie z przeszłością…nie wracaj do tego, co Ciebie zraniło.
~Klara
Przeczytałam. Nic konkretnego z tego dla mnie nie wynika poza jednym: wyraźnie napisano tam, że człowiek może być szczęśliwy tylko w takiej roli, do jakiej jest powołany. No właśnie! To Ci powinno wytłumaczyć, dlaczego jestem nieszczęśliwa. Bo zostałam wypchnięta z takiego zycia, do jakiego jestem stworzona. i nie mam wpływu na to, że tak się stało. A zaufać? Ufać że co?!
~Biedronka.
Ufać, że Pan wie, co dla Ciebie jest najodpowiedniejsze…zaufaj Bogu, on wyrówna Twoje wątpliwości.Nasze drogi nie zawsze są drogami Pana…,dlatego tak wielu upada, plącze się, zatraca w marazmie i nicości, ginie. Bóg wie, co dla naszego Zbawienia najlepsze.Klaro,wierz i ufaj, cierpliwość ….to ważne,ufając nie powinnaś się martwić bo wiesz, że mocno wierząc w Jego moc, dobro,przyjdzie radość i ulga.Odnajdziesz siebie.Silna wiara ….
~Biedronka.
Mam wrażenie, że ty cały czas Klaro wymykasz się światłu, to ta twarda skorupa myślenia w którym tkwisz,wiesz ale nie czujesz, ufasz ale tylko mówisz, daj tam trochę serca, takiej ciepłej ufności…nie mów, że ja wiem co jest dla mnie dobre, bo źle się teraz czuję,bo coś tam, bo nie uśmiecham się….powierz Bogu ten brak uśmiechu, oddaj wszystko, powiedz, Boże nie mam nic,nic mnie nie raduje, ratuj mnie…i ufaj całym sercem ,kochającym, takim miękkim, nie bardzo już wiem jak to określić, takim czułym może…myślę , że trudno jest ci odczuć to słowo ufaj jak tylko to słyszysz, spróbuj wczuć się w to co ja odczuwam jak piszę te słowa do Ciebie, tę ogromną chęć pomocy, rozumienia, dotknij serca niejako…i odrzucić to silne stąpanie po ziemi…ufając sercem wzlecisz wyżej…i dostrzeżesz z innej jakby perspektywy to życie…dlaczego tak trudno kreśli się to co odczuwalne, niematerialne w odbiorze, Panie Boże jak dobrze, że jest muzyka, wiersz, tam duch twój mieszka i daje właściwe słowa…mnie łatwiej pisać poezją i muzyką ten stan serca…niż tłumaczyć suchym słowem…posłuchaj śpiewu ptaków, przyrody to może usłyszysz…tak bardzo bym chciała dać Tobie ten skrawek nieba…tam ukryty…tylko dlatego, byś się uśmiechnęła do Pana.
~Biedronka.
„w której tkwisz”, tak miało być…poprawnie, ale to jest tak, jak się pisze tym czuciem, sercem, to nieważna jest układność zdań, ale to odczuwanie natychmiast spisywane, bez korekty, by pięknie i mądrze zapisać,ale by to czucie zapisać…serce pisze dźwięki raczej te słyszalne zamieniając je w słowo tego czucia,hmmm to jest tak, że natychmiast chcesz je przesłać, by ten drugi też odczuł to czucie…tej chwili…och jakie to trudne do wytłumaczenia…a najgorzej jest, jak ktoś w tym momencie przerywa, traci się to czucie i jakby opada w dół….wtedy już nie te same nuty, bo uciekły…już jakby inne brzmienie…ale ciągle piękne jednak….każda chwila jest pięknym zapisem, ale wszystkiego nie można spisać, bo to niemożliwe jakoś….ale można to ciągle i ciągle odczuwać….ale to czucie chce by podzielić się tym….to jakby wylewało się dalej i bardzo chciało wędrować do innych ….hmmm, bardzo trudne do wytłumaczenia….
~Biedronka
Masz Klaro piosenkę wsłuchaj się w nią…mnie kiedyś bardzo pomogła, tam biedronka w teledysku drepta…”Bo to co jest najważniejsze” – Łukasz Zagrobelny1.Boisz się,dobrze wieszjaką cenę trzeba płacićkiedy kocha się.Ja też wiem,jak to jestkiedy czujesz,że ktoś bliskiwłaśnie zranił Cię.Niepewni siebie,boimy sięszukamy w sobie odwagiby spróbować jeszcze raz.Ref.Bo to co jest najważniejszetkwi głęboko w Naswięc odważmy się na więcejto najlepszy czas.Bo to co jest najważniejszew Nas głęboko tkwiproszę nie bój sięi zaufaj mi.2.Dobrze wiem,jest w Nas strachjak w aniołach,którym skrzydłaktoś by wyrwać chciał.Niepewni siebie,boimy sięszukamy w sobie odwagiby spróbować jeszcze raz.Ref.Bo to co jest najważniejszetkwi głęboko w Naswięc odważmy się na więcejto najlepszy czas.Bo to co jest najważniejszew Nas głęboko tkwiproszę nie bój sięi zaufaj mi tak jak Ja.Tyle wciąż w pamięci ran i bolesnych bliznpora już zaleczyć je…zacząć żyćRef.Bo to co jest najważniejsze…x2autor słów utworu: Łukasz Zagrobelnykompozytor: Łukasz Zagrobelny
~Biedronka.
A może te piękne słowa Matki Teresy pomogą Tobie,…ciągle szukam dla Ciebie uśmiechu……Ani ból fizyczny,ani duchowa udręka nigdy nie są daremne,bo właśnie w tych bolesnych godzinach dusza gromadzi swój największy skarb……Daj mi poznać Twoje Drogi Panie i naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami…Pan Bóg nigdy nie pozostawia człowieka samemu sobie,zawsze daje łaskę i moc,by przejść zwycięsko przez trudne doświadczenie……Spójrz na krzyż,a zobaczysz głowę Jezusa pochyloną,by cię pocałować;Jego ramiona rozwarte,aby cię przyjąć,by zamknąć cię w swojej miłości…(Matka Teresa)
~Klara
Biedroneczko droga, ja wiem, że nic bez pomocy Boga – bo nikim jesteśmy, pyłkiem marnym na wietrze. Lecz Bóg mi nie chce pomóc i to jest ten problem. A na moim blogu z powrotem są świersze – nowiutkie, z wakacji, są i dwie biedronki, i rajskie rosliny z Izraela i z Palestyny, ale nie było Cię, to nie widziałaś.
~Biedronka.
Byłam Klaro tam, gdzie myśli i serce moje mkną…ale Ty ciągle nie chcesz zauważyć na tej Twojej podłodze życia- stajenki betlejemskiej , Jezus rodził się w ubóstwie przecież, w zimnie, chłodzie…nie przyjęty do gospody wielkiej…wpuść światło, wiarę i nadzieję a zabierz z oczu swoich rozpacz, narzekanie i niemoc.Wtedy promień światła jak gwiazda betlejemska oświetli Twoją duszę i ujrzysz Jezusa na Twojej drodze- w tej Twojej ubogiej stajence…domu.Jezus inaczej nie rodzi się tu na ziemi tylko w ubóstwie…pokorze, zimnie…ale sercem i czuciem, wiarą swoją zobaczysz więcej…nie trać ducha wiary, nadziei i miłości.
~Lady Darkgreen
najgorsze to szukać dziury w całym :))) pozdrawiam wszystkich gorliwych komentatorów :)))
~Biedronka.
No właśnie Lady, skoro jest całość,Ty i Twoja Wiara to musi być Pan Bóg, to po co zauważać dziurę, skoro ta sukienka uszyta życiem na Tobie przez Pana Klaro jest jednak piękna, to trochę jak w Kopciuszku, masz zatem piękną sukienkę na bal,kroplą deszczu namalowaną, masz światło…:).Zauważ je w sobie, dziękuję Lady za podpowiedź…
~Biedronka.
To tak jak w piosence Gabryiela Fleszara „Kroplą deszczu”, jeśli nie zauważymy Mistrza na drodze, to będziemy jak te błazny na drodze,szukające ślepego bogactwa tej ziemi, bez wartości i światła w tym deszczu… Pan też na tej ziemi w strugach deszczu stał, poniósł za wszystkich ludzi śmierć na krzyżu, wszystko dobre dokoołała płakało z Panem, cała przyroda nawet , ciemność i burza, grzmot był gdy Chrystus oddał ostatnie tchnienie, ale nie widzieli tego Ci co nie przeszli z Chrystusem drogi Krzyżowej…nie można być otępiałym więźniem swoich marzeń, trzeba rozdawać to światło w ciemnościach, deszczu codzienności…to Pan na drodze przecież, to światłość jedyna… Gabriel Fleszar » Kroplą deszczuTak to ja – widzisz – bywa takW zimnym deszczu posłusznie moknęZa rogiem człowiek – on to lepiej znaCo znaczy czekać – on tu dłużej moknieWpisany w los – milczenia łyk – zapisany wierszemPoetą mistrz – a błaznem jaZ datą wczorajszego dniaKroplą deszczu namaluję CięA potem długo sam – sam w to nie uwierzęKroplą deszczu spłynie Twoja twarzW tej kropli będę ja – i z sobą mnie zabierzeszTak to ja – moim sługą deszczWielkich powstań i upadków mężemMrocznych pieśni – zapisanych nutSwoich marzeń otępiałym więźniemTak to ja – a przy mnie Twoja twarzKroplą deszczu namaluję CięA potem długo sam – sam w to nie uwierzęKroplą deszczu spłynie Twoja twarzW tej kropli będę ja – i z sobą mnie zabierzesz
~christina
Dziewczyny! Czy Wy nie macie swoich Blogów ? Trudno tu się tu do o.Tomasza przecisnąć i pociągnąc Jego mysl…A chyba o to chodzi ……Pozdrawiam
~Biedronka.
Ależ ta myśl jest cały czas rozciągana Christina.Możesz skomentować , tak ja my to czynimy dialogiem…to ciągle w temacie drogi postu…Klaro dlaczego znowu uciekłaś…ze swojego blogu…
~Klara
Christina ma rację. Kontynuuję myśl Tomasza. Dla mnie sformułowanie „wymknąć się światłu” kojarzy się jednoznacznie. Ze zniknięciem. Ze śmiercią. Z ucieczką w ciemność. Wszyscy macie rację. Nie ma co zasmiecać sobą przestrzeni. Także wirtualnej. Sobą-nikim. Sobą-śmieciem. Sobą-nieudacznikiem. Ja się usuwam, bo i tak do niczego się nie nadaję. Nie ma Klary. Nie będzie Klary już nigdy. Tym razem żegnam się z Wami na zawsze i po raz ostatni.
~Klara
WYMYKAM SIĘ ŚWIATŁU. ŻEGNAJCIE.
~Biedronka.
Klaro ależ Ty jesteś właśnie na drodze światła, dlatego ten deszcz pod stopami…Uśmiechnij się w tych kroplach deszczu a tęcza zabłyśnie…jest światło załamane w deszczu i kolory wtedy są przepiękne…Zauważ tęcze na niebie, to Pan się uśmiecha do Ciebie…w tej tęczy jest Bóg na niebie i Twoje piękne kolory.Klaro to meta jak uwierzysz…
~Biedronka.
Widzisz to, jest światło załamane w deszczu jak TY i jest tęcza nad Tobą, teraz właśnie, Klaro to piekne, dlatego stój tak w kałuży spójrz w niebo i się uśmiechnij i zacznij tańczyć w tych strugach deszczu…była taka piosenka szukam tytułu… takie słowa chyba…zobaczyłem ją, jak stała w deszczu w parku , tańczyła w tęczy…kto to śpiewał?…No tak ta pamięć…bez względu na wykonawcę którego nie mogę sobie teraz przypomnieć, to na pewno to Pan Bóg śpiewał w tych strugach deszczu i dla Ciebie …
~Biedronka
Już znalazłam w pamięci…to ten tekst..śpiewał zespół „Wilki”, a wilki są dobre, tylko ludzie tak w bajkach skrzywdzili te zwierzęta, w swoich opowieściach niesamowitych o ich brutalności, to nieprawda, to też stworzenia Boże.Święty Franciszek utulał tez wilki.Był chyba maj, park na Grochowie,W słoneczny dzień zobaczyłem Cię.Tańczyłaś boso, byłaś jak natchniona,A po chwili zaczął padać deszcz.Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje,Wszystko znikło, byłaś tylko Ty.Stałaś w tęczy, jak zaczarowana,Świeciło słońce, a z nieba padał deszcz.Ref.Tyle samotnych drógMusiałem przejść bez Ciebie,Tyle samotnych drógMusiałem przejść by mócOdnaleźć Ciebie tu,I wtedy padał deszcz.Nasze oczy wreszcie się spotkały,Jak odbicia zagubionych gwiazd.Byłaś blisko, wszystko zrozumiałem,Kto odejdzie, zawsze będzie sam.Na zawsze i na wieczność, uczyńmy z życia święto,By będąc tu przez chwilę, wszystko zapamiętać.Nasza droga nigdy się nie skończy,A kto odejdzie, zawsze będzie sam.Ref.Tyle samotnych drógMusiałem przejść bez Ciebie,Tyle samotnych drógMusiałem przejść by mócOdnaleźć Ciebie tu,I wtedy padał deszcz..
~Biedronka.
„Na zawsze i na wieczność” Wilki tak brzmiał ten tytuł piosenki…tak na zawsze i na wieczność Panie mój, ależ to piękne…tańczę i ja w deszczu i słońcu teraz i w tęczy, gotuje obiad także i piszę…piękne Klaro, spójrz na tę tęczę na niebie…”nasza droga nigdy się nie skończy, a kto odejdzie zawsze będzie sam….”
~Biedronka.
Ależ to piękne w teledysku piosenki Wilków jest paczka , jak prezent z nieba, jest Pan Bóg na drodze naszej, ja odnalazłam go w słowach i nutach piosenek, słów poezji, rozpakowuję ten prezent podarowany mi z nieba, to takie piękne…nawet jak pod stopami deszcz i błoto to ja widzę tęczę na niebie…kochany święty Mikołaj, podarował mi Chrystusa na drodze w moim życiu, w Bożym Narodzeniu który trwa bezczasu jakoś …w każdym z nas jest Chrystus obecny, Klaro z Tobą także w drodze także…spójrz w niebo!
~inny ks.Tomasz
Biedronko, wydajesz się rozumną istotą, a jednak nie rozumiesz, że z cudzego miejsca zrobiłaś jarmark.Klara ma swój blog idź tam zatruwać,albo sobie wejdźcie na jakieś forum,nie niszcz cudzego kawałka ziemi.Klara ma chociaż trochę przyzwoitości i w końcu zrozumiała cytat.Daj pożyć Tomkowi bez Twojego osaczania bloga i czytelników, przyjaciół, widziałaś, linki w Tomka? Ludzie przez Ciebie przestali komentować, by nie wywołać slowotoku Twojego.Jesteś niezmordowana w tym obrażaniu obrazu Pana.Ucichnij chociaż na kilka dni, błagam. Jesteś niepoprawna i nie widzisz, że źle postępujesz, komentarze to dialog z Tomaszem ma być, a nie z Tobą, ja nie chcę z Tobą prowadzić dialogu!chcę się podelektować cisząuszanuj moją prośbę i czytaj, ale milcz, milcz!
~Biedronka.
Miły” inny ks.Tomaszu”, Ja słucham Pana Boga i serca swojego, dlatego te słowa na blogach wszelakich, trzeba nieść ludziom dobro które spotyka się na drodze.Skoro ja tego doświadczam, to dzielę się tym.Pozdrawiam serdecznie.Tak więc,trzeba dzielić się dobrą nowiną i sercem. Ewangelię spotyka się na swojej drodze, jak zapewne ksiądz wie…Z Bogiem i uśmiechem !Niech nam żyje Chrystus i Maryja!
~Biedronka.
Od dwóch dni jest w Polsce akcja podziel się posiłkiem, ja się podzieliłam księże „Inny Tomaszu”, a ksiądz w ciszy słuchał Boga,skoro nie komentował wcześniej, dzisiaj to ksiądz ofiarował okruch, ale gorzki w smaku okruch chleba, ale do przełknięcia.Jak dobrze, że jest Pan Bóg, który zsyła uśmiech i prowadzi w drodze i takie słowa zamienia na okruch Jego miłości…gorzko słodki to uśmiech na drodze, to Pana miłość ma taki smak,pokazuje zdarzeniami dnia, które jak piękny obraz Pana układają się w moim sercu, ja tylko odczuwam i widzę to wielkie serce Boga na mojej drodze i jego miłość.
~Biedronka.
Zawsze są drogi ku światłu, zawsze znajdę ślad…”Ślad”muzyka: Bartosz Wielgoszsłowa: Jacek CyganGdy wciąż Cię pogania iwiecznie dogania czas.Poszukaj tych miejsc – białych plam,gdzie go zawsze brak!Bądź rankiem na wzgórzu,gdy słońce wynurza się z fal.I blisko bądź przy mnie,gdy z oczu mi spłynie łza.Wszystko to, jak wiesz,Możesz mieć, a jaNie zgubię swego dnia,Ciepła twoich rąk,Tańca na moście, choćby i w Awinion.Nie zgubię swego dnia,Ludzi, którzy takblisko są.Gdy w skroniach szaleje ityka jak zegar puls.Daj sobie nadzieję na oddech,na wyspę snów.Zejdź w cichą dolinę,by poczuć jak stanął czas,I tylko nie przegap jakbędą do nieba brać!Wszystko to, jak wiesz,Możesz mieć, a jaNie zgubię swego dnia,Ciepła Twoich rąk,Tańca na moście, choćby i w Awinion.Nie zgubię swego dnia,Ludzi, którzy takBlisko są…
~M.
Ta kobieta ma jakiś niebezpieczny stan. Dlaczego nikt nie reaguje? Ja się nie znam, może to tylko syndrom niedopchnięcia, a może jakaś psychoza, maniakalna, nie wiem – ale dlaczego nikt sie tym nie zajmie?! A ojcice Tomasz, właściciel bloga? Udaje, że nie widzi? Woli poświęcić innych czytelników dla jednej kobiety, która robi ten koszmar?! Nabrał wody w usta i udaje, że nie ma problemu. To oburzające! Czyżby był obłudny albo tchórzliwy?
~Biedronka.
M, znowu to samo, nie widzisz, nie słyszysz, ale światło trwa w tym świecie…wystarczy kochać wszystkich jednakowo miłością Bożą…tak mało trzeba…
~Biedronka.
M jedyną mapą, drogowskazem jest miłość Jezusa…Dla Ciebie.. patrycja Markowska.Szukaj drogi w sobie,modlitwie, tam odnajdziesz ukryte światło, wtedy rozdaj je światu, bratu na drodze…Wiedziałam, żetam nie będzie czekał niktznów przywitają mniezamknięte drzwinikt nie mówi wejdźnikt nie powie odejdź jużtylko cisza chce złagodzić gniewa, a, a……..Ktoś oznajmił, żesen nie spełni nigdy sięktoś zapytał czy to w ogóle ma sensniepotrzebne myśliodrzucić chcęby natchnienie przyszło znówby do lotu zerwać sięOpadnie nagle mgłai wyraźniej ujrzę świattrochę jaśniej będzie tui bez żadnych map, drogowskazówdobrych raddojdę wreszcie tamNa straganie snówrozrzuciła karty dwie czarownica co dzieli losjedna mówi takdruga śmieje się, że niea ja wierzę, że w końcu uda sięOpadnie nagle mgłai wyraźniej ujrzę świattrochę jaśniej będzie tui bez żadnych map, drogowskazówdobrych raddojdę wreszcie tam
~Biedronka.
Niewidzialna dłoń, osłoni mnie przed złem…pięknie śpiewała Gina Tarasiuk, tyle lat temu…http://pl.youtube.com/watch?v=Tqo_hqn3VHg, piękna piosenka…gra muzyka z tamtych lat…siedem mostów…wszędzie są mosty, dlaczego nie budujesz mostów które złączą nas…dlaczego radość innych nie jest tez radością Twą, dlaczego nie chcesz ich pokochać, abyśmy byli jedno a ziemia była cząstką nieba…
~Biedronka.
DłońZa krokiem krokTaka trasa okno – drzwiWciąż z kąta w katTaki sposób na złą myślNie pierwszy razKiedy sen przypomniał cięNie pierwszy razKiedy strach obudził mnieNiewidzialna dłońOchroni mnieOd złego w czarny dzieńNiewidzialna dłońOsłoni mnieTo jedno zawsze wiemPamiętam żeŚwiecił księżyc rudych trawMówiłaś – wieszKażdy swoja gwiazdę maNiewidzialna dłońOchroni mnieOd złego w czarny dzieńNiewidzialna dłońOsłoni mnieTo jedno zawsze wiemW białe kwiaty wtulam twarzGra muzyka z tamtych latI znów słyszę głosSiedem mostów siedem ranTak po prostu staniesz tamI strach zostawi mnieZnów płynie listGdy spotka ciebieCzy choć najmniejszy dasz mi znakTyle gwiezdnych latI taka wielka mgłaI codziennie ciebie brakChoć najmniejszy dasz mi znakTyle gwiezdnych latI taka wielka mgłaI codziennie ciebie brakSiedem mostów siedem ranTak po prostu staniesz tamI strach zostawi mnieBędzie takautor słów utworu: Marek Dutkiewiczkompozytor: Jarosław Kukulski
~Biedronka
Gdy mówisz, że wystarczy być, ja wierzę w to ze wszystkich sił…czytasz w moim sercu , uwierz mi….Panie Boże jak dobrze, że jesteś…» Hania Stach » Wystarczy byćJak dobrze słyszeć Twój śmiech,Talizman na Ciemny dzień,Jak dobrze słyszeć Twój głos,Zaklęcie na długą noc,Przejmujesz świat jak prosty dar,Jaki jest tak trzeba go brać.Ref.Gdy mówisz,że wystarczy być,Ja wierzę w to ze wszystkich sił,Gdy mówisz,że wystarczy być,Czytasz w moim sercu,uwierz mi.Jak dobrze jest z Tobą biec,Od ziemi oderwać się,I patrzeć z nieba na świat,Jak dobrze,że Ciebie mam.Przyjmujesz świat,jak prosty darJaki jest tak trzeba go brać.Ref.Gdy mówisz,że wystarczy być,Ja wierzę w to ze wszystkich sił,Gdy mówisz,że wystarczy być,Czytasz w moim sercu,uwierz mi.Przyjmujesz świat,jak prosty darJaki jest tak trzeba go brać.Ref.Gdy mówisz,że wystarczy być,Ja wierzę w to ze wszystkich sił,Gdy mówisz,że wystarczy być,Czytasz w moim sercu,uwierz mi.
~Margo
Jak tu mono-tematycznie, ciągle stonka na posterunku z tą hipokryzja i bełkotem nieustającym,ludzie ją błagają o chwilę przerwy, a ona nie,TO MÓJ BLOG I NIKT NIE BĘDZIE MI MÓWIŁ, CO MAM ROBIĆ – kobieto, Twoja głupota Ciebie przerosła.wszyscy czekamy, aż Ci się znudzi i sobie pójdziesz, ale Ty chyba opętana jesteś do dna.Nawet nie zrozumiałaś cytatu, tak tam pusto w Tobie, że już nie rozpoznajesz prawidłowo?Szatan wybrał sobie niezłą sztukę, trujesz jak wprawiona trucicielkakoszmar codziennyniedługo przyjdzie nam udawać, że biedrony nie ma i żyć swoim życiem Tomku.Mam nadzieję, że wróciłeś cały i zdrowy.
~M.
Niestety, jest i truje atmosferę. Jest tak egotyczna, tak zakochana w sobie, tak zapatrzona w siebie, że więdną narcyze!!! I nie da się udawac, że jej nie ma, bo rozsadza swoją obecnością ramy świata.
~Biedronka.
Pięknie to napisałaś, Margo -to mój blog i nikt nie będzie mi mówił co mam robić,.. Pan prowadzi drogą światła, prowadzi przez ciemną dolinę zła…stonka, biedronka to też stworzenia Boże.
~Biedronka.
Czy to nie cudowne, słucham „Gór syjońskich” to wieczny uśmiech i radość tak wielką wyzwalają w sercu…to naprawdę wielki chór aniołów śpiewa w tej piosence…jest pięknie , nawet jak ciągle czuję ziemię pod stopami…słowa komentarzy nieprzychylnych na tym blogu nie przeszkadzają w słuchaniu tego śpiewu…jest piękna ta piosenka.Dziękuję za za nią Panu Naszemu…Chwała Panu !
~Margo
Jestem tylko człowiekiem, nie aniołem i przestań mamić, nie wierzę w żadne Twoje słowa, kłamiesz i wodzisz na pokouszenie.szkoda, że nie masz do mnie szacunku jak i do reszty społeczności tego bloga.To świadczy tylko o tym jak jesteś przesiąknięta, sarkazmem. Twoje cyniczne uwgi, zagarnęłaś bloga i jeszcze szczrzysz szczęśliwa zęby, jak trzeba być przeciąkniętą złem, żeby takie numery wywijać spokojnym ludziom.Nie rozumiem, Ciebie, masz pewnie ok 50 lat i wydaje się Tobie, że masz prawo niszczyć innych,tylko kto daje takie prawo?Twój Bóg?Mój na pewno nie.
~Margo
Nie zrozumiałaś sarkazmu, jesteś jednak wypełniona złem, dobry człowiek, nie zagrania.To nie jest Twój blog, jak szatan przywłaszczasz sobie wszystko, bez pytania, na szczęście Tomasz to silny chłop, poradzi sobie z takimi urojeniami jak Twoje, przykro mi, że nie dostrzegasz zła jakie wyrządzasz tymi bzduramioch
~M.
Margo, ona jest przede wszystkim gigantyczną egotyczką. Z pewnością musiała oszaleć po tylu latach bez faceta, tylko dlaczego nikt nie chce z tym nic zobić? Tak nie może być, że jeden człowiek terroryzuje resztę i ma ją za nic, nie liczy się w ogóle z czyimś zdaniem i jest bezczelny do nieprzytomności! To musi być jakaś choroba.
~Margo
M. nie wiem, czy zauważyłaś, Tomek jest zakonnikiem, dla niego to bardzo trudna sytuacja, uwierz, on robi bardzo dużo, modli się za babkę, cóż więcej może? Nie spodziewaliśmy, że po niewinnym wpisie na blogu, stanie się coś takiego, że ona położy blog 300 komentarzami, sama mu poradziłam aby zamilkł, a drogie panie, które domagają się adoracji mężczyzny, bo niestety ta namiętność bełkotu i użalania się nad sobą dopadła również Klarę, to nic innego, powinny znaleźć własne miejsce w sieci, jest tyle różnych stron, gdzie tacy niedowartościowani ludzie mogą pogadać z innymi.M. doskonale wiesz, że Bóg nie przychodzi w słowotoku i bełkocie, ludzie często zapominają, że zły jest przebiegły i podpuszcza umiejętnie, Biedronka jest opętana, przecież to jasne jak słońce, nikt kochający Boga wierzący Mu, nie klepie jęzorem, pokorność, cisza, kontemplacja, babeczka wszystko przerabia na swoją modłę. Przegina wyraźnie w złą stronę i to jest ból. Blog Tomka czyta rodzina, pomyśl, jakie to jest dziwne i trudne dla nich.No cóż, albo jej się znudzi, albo blog umrze, bo do ku temu idzie i nie wkurzaj się M. pomódl się o kobiecinę.Trzymaj się cieplutko
~M.
Margo, ta Klara przynajmniej upomniana zrozumiała i zamilkła. Masz rację, ale jednak nie podzielam Twojego zdania, że Tomasz może się za nią jedynie modlić. Przede wszystkim powinien się jasno wypowiedzieć, zwłaszcza, że ma do tego prawo jako właściciel bloga. A on umywa ręce. To nie jest w porządku – chociażby względem pozostałych.
~Margo
och M.a, co jest w porządku?widzisz, Tomek szybciej blog zamknie niż muchę skrzywdzi, dlatego upominam Biedronkę żeby się opamiętała. Bo niszczy relacje nas wszystkich.Jak widać bez skutku, o czym to świadczy?widzimy czyim wysłannikiem jest kobieta i jaki ma cel. Dobrej niedzieli M.
~Biedronka.
Tyle wpisów komentujących mnie a może lepiej refleksję mnicha komentować,ja nie komentuję ludzi, ale cały czas refleksję Ojca.Kochani, skoro ja mam wewnętrzny spokój, nie czuję ,bym kogokolwiek skrzywdziła, to dlaczego wy mnie naprawiacie.Pan Bóg jest jedynym moim sędzią.Piszę refleksję, to co czuję, gdy czytam posty.Naprawdę tak trudno wam cieszyć się życiem.Dobro jest tak dostrzegalne, jest piękne jak modlitwa różańcowa, to jak beztroski bieg przez łąkę, by móc porozmawiać i razem cieszyć się obecnością Boga na tej ziemi.To różaniec wyzwala tę radość.Nawet jak jestem bardzo zmęczona, to różaniec mnie wspiera i zaprasza do modlitwy, ta modlitwa jest piękna i nigdy nie przestanę mówić o tym.To różaniec pokazał mi dobro , obecność Maryi i Boga w tym naszym ziemskim życiu.Dlaczego widzicie tyle zła w dobrym…przecież ja zachwycam się obecnością tak namacalną Boga na każdym kroku w moim życiu i czy to jest złe,nie sądzę..To Wy tego może nie widzicie.Będę zawsze chwaliła Pana i jego obecność w moim życiu.Wszędzie są mosty i należy próbować chociaż przejść je…ja żyję bo czuję Boga w życiu.To daje odwagę,daję radość i spokój wewnętrzny.
~Biedronka.
Przesyłam wam nadzieję opisaną przez ks.Twardowskiego w wierszu:”Większa mniejsza”Niech się twój nos nie krzywiotworzą się oczyw lewym uchu zadzwoni bo to dobrze wróżyniech się twoje usta do nas roześmiejąwiększa niż hipopotamnajmniejsza nadziejo.
~M.
Margo… dobrej niedzieli.
~Margo
Dziękuję M.widzisz jaki skutek przyniosły nasze komentarze? Biedronka jedynie się nakręciła do pisania, ten typ tak ma, zwyczajnie lepiej zamilknąć ona się żywi publicznością, ech, masz rację to egotyczka do bólu.masz ochotę to wpadaj do mnie :) a Tomek da sobie radę, nie dawaj pożywki tej kobiecie, ona jak sama widzisz nastawiona jest na zniszczenie.:)
~M.
Daj link do siebie, Margo:)
~Margo
margarithes.blogspot.com
~mamiszon
Jeżeli ta „biedronka” uczy dzieci, to ja jestem najszczęśliwszą matką pod słońcem wiedząc, że moje dzieci studiują i nie wpadną w niebezpieczne spotkania z „biedronką”. Nie wiem czy wiecie, że w przyrodzie biedronki boleśnie kąsają.
~Biedronka.
Ja jestem Mamiszon najszczęśliwszą osobą na świecie właśnie dlatego,że mam kontakt z dziećmi,mam w sercu ich uśmiech.To Boży uśmiech.Mam też kontakt z takimi niesfornymi jak wy dziećmi Bożymi.Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi .Jak dobrze, że mam was wszystkich wokół siebie, takich co w czasie gdy ja nie zaglądam na blog Wy chociaż jesteście obecni i czuwacie.Szkoda tylko, że nie skupiacie się na refleksji mnicha a na mojej osobie.Naprawdę nie warto.Jestem taka jak wszyscy,nie ja piszę posty ale mnich, więc skupcie się raczej na postach Ojca.Nie pisałam, bo jestem chora,a może osłabiona po tygodniu pracy więc położyłam się i usnęłam , ale nic mnie nie powstrzyma od pójścia na Mszę Świętą.Więc się podniosłam z łóżka i zajrzałam na blog, a tu widzę bez zmian.Komentujcie mnicha, ma naprawdę fantastyczne posty, u mnie one wyzwalają tyle pozytywnej energii.Zawsze się tu wzmacniam.Pozdrawiam Mamiszon,-fajny nick masz;)))) Chroń swoje maleństwa- dużej uż, ogromną dawką miłości, kochaj je i ucz kochać wszystkich ludzi.
~M.
Ja wiem :)
~M.
To było do Mamiszona – wiem, że biedronki gryzą. Ciekawe, czy w naturze tez są takimi ekshibicjonistkami.
~Biedronka.
Pochłonęła mnie lektura zeszytów karmelitańskich dlatego nie klikam.Kupiłam w kościele po mszy świętej.Trochę drogie 10 zł, ale warto.Pamiętam o was wszystkich w modlitwie.Buzzzziakkkiiii…od „gryzącej” biedronki, i czułe uściski od czułej Biedronki;))
~Biedronka.
Czy już mówiłam,jak bardzo was wszystkich kocham? Musiałam to wam powiedzieć,to się wymyka spod kontroli czy to jest ekshibicjonizm? To ogromna potrzeba by was utulić słowem miłość, wyczytałam tę potrzebę w waszych wypowiedziach.A ja karmię się tę ” miłością w słowach wyczytanych w zeszytach karmelitańskich…
~Biedronka.
…Wyczytałam w dzisiaj zakupionym zeszycie karmelitańskim…”nie ma wielkich poetów każdego języka, którzy nieustannie nie dialogowaliby z poetami czasów minionych.Głos ważnego poety ma echo; często słychać w nim echo.Dziękuję mnichu…za ten dialog nienazwany…niedokończony..niezrozumiały dla innych,.mam ciągłą potrzebę trwać w wierności…twórczość to dar nadawania form….przemieniania chaosu w kosmos…kroczenie śladami Stwórcy…”malarstwo, jak i każda inna twórczość, poprzez wartości, które realizuje, jest więc w stanie przekroczyć świat, dotrzeć do niewidzialnego Boga, a jednocześnie uszanować i docenić widzialną rzeczywistość, z której się przecież wywodzi…przemiana materii w ducha, farby w obraz…jak to się dokonuje pozostaje tajemnicą, ważny jest indywidualny, , konkretny sposób formowania dzieła a nawet użyte środki i techniki twórcze..rodzi się wartość sacrum”..zawsze mam odpowiedź i znajdę ją wszędzie, tam gdzie podąża się drogą wiary ,patrzy z nadzieją i miłością..na ten świat.
~Biedronka.
Tylko we wzajemnym dialogu odszuka się wartość dobra, istniejącego dobra , dostrzega się też zło otaczające, ale ono jest jakby poza warstwą tego dobra. Jak się odnalazło dobro, to zło atakujące nie ma takiej siły przebicia by zniszczyć ten jeden jedyny moment zapatrzenia bez chwili czasu trwania. Patrzeć Oczami Stwórcy na ten świat, to odkrywać ciągle na nowo wartość takiego zapatrzenia, wartość najmniejszej istoty żyjącej na tej ziemi, dostrzegać jej niepowtarzalność, jej zagubienie w tym wielkim chaosie , szumie, burzy, nachylić się i zadziwić po raz kolejny pięknem ukrytym za spojrzeniem tej istotki.Ciągle i ciągle wędruję, i odnajduję takie ślady na ziemi.To piękne jest bardzo, wystarczy się tylko pochylić z pokorą i zobaczyć ten ślad nawet w wielkim bucie obok depczącym tę chwilę zapatrzenia…ona zawsze była…nawet podeptana przez ten but.Była bo był jest i będzie Stwórca tego zapatrzenia.
~Biedronka.
Dla mnicha Wojtek Bellon „Pieśń Łagodnych”:”Niech zakwita, niech oczyszcza, niech kształt nadaTam, co w nas tkwi gdzieś na dnie samymNiech się wznosi, niech się wznosiAż zabłyśnie tęcząDo krainy łagodności bramą”
~Biedronka.
Ciągle mam wrażenie, że przeze mnie mnichu jesteś smutny, bo Twój piękny blog moim zapisem komentarzy stał się niechciany,byłam tu nieproszona, przeganiana zapisując mój beztroski bieg po łące…stałam się za bardzo widzialna dla kałuży pod stopami…nikt nie lubi łez grochu nawt jak jest w kolorze niebieskim, biegłam po kałuży,dotykając nieprzychylnych komentarzy, ale nadal wpatrzona w niebo i słońce, w niebieski groszek łez…pachnący groszek nadziei, wiary, miłości … duch mój nadal biegnie bez czasu beztrosko śmiejąc się do Pana, wiary mojej nie zabije nikt, nie zniszczy nikt…to droga jedyna do radości…więc przez te grochu łzy widzę tęczę…na niebie… Magda Umer » O niebieskim pachnącym groszkuGroszku pachnącego przyniosłeś mi w dłoni dałeś groszek( dłoni nie chciałeś już dać)-[to nieprawda, podałeś ją…]Stoi tu na biurku i milczy jak płomieńZmusza do milczenia tak jak ty twój kwiatNiebieskie płomienie o zimnym kolorze spalają najprędzej niech spalą na prochA ze mną myśl gorzką żem dłużna ci możeChoć dałeś kwiat groszku a ja ci łez grochTakaś mała a łzy takie ogromneTakie ciężkie, że aż głowa się chyliOpadają te łzy twoje w dół pionemTak najprościej ku głębokim dnom chwiliTakaś mała a łzy takie ogromneTakaś mała a łzy takie ogromneTakaś mała a łzy takie ogromneTakaś mała a łzy takie ogromneStoisz mi w oku jak łzyNiebieskie płomienie o zimnym kolorzeSpalają najprędzej niech spalą na prochA ze mną myśl gorzką żem dłużna ci możeChoć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch
~M.
A że depczesz ludzi po drodze, lekceważąc ich zupełnie, doprowadzając do wściekłości, nie licząc się z nikim poza samą sobą, to tego nie widzisz zupełnie. Jesteś zła do szpiku kości.
~Biedronka.
M nie powiedziałam złego słowa na żadnego z was.Zarzucaliście mi tylko ilość postów i czas który wam poświęciłam.To dar serca a nie lekceważenie.Zauważ to ,być nie jest tym samym co mieć.
~Biedronka.
Czy dobro i łagodność może wywołać wściekłość? Bóg, dobro chodzi ze słońcem, wściekłość ,a co za tym idzie zło przyciemnia to niebo…i wtedy nie widzisz…błądzisz…nie tak łatwo być dobrym, ale warto zapewniam…wtedy wszystko przynosi radość, stajesz się radością…przytulasz nawet „wścieklość”.
~Margo
Biedronko, przebij się przez swoj egotyzm i zobacz moje posty i innych w innym świetle, nikt Ciebie w nich nie obraża, jedynie prosimy, abyś przestała sadzić taką ilość postów, że blog nie jest Twój.zamilcz, czytaj, ale nie pisz, jeżeli potrzebijesz załóż swoj własny blog.Mam wrażenie, że udajesz tylko idiotkę i świetnie się bawisz.Takie posty jak smarujesz, w nich nie doszukuję się miłości,a Tomka postem zachwycasz się w 80 komentarzach, to normalne? Bóg Ci sugeruje, im wiecej gadasz, bełkoczesz, jesteś lepsza?Skąd ten Bóg? podaj adres wwwTy chyba jednak z jakiegoś ciemnogrodu pochodzisz, skoro nie rozmoznajesz właściwie.
~Biedronka.
Margo nigdy nie powiedziałam, że jestem lepsza, pisałam sercem dlatego tak dużo wypowiedzi, tyle samo pisałam na blogu Ojca Tomasza w zielonym domku przez cały rok ale ten blog wywołał to wyrąźniejsze natchnienie.Dlaczego ,nie wiem.To co miałam napisać napisałam.Viva La Vida. Nie czytaj moich komentarzy a tym bardziej nie lixcz ilości, nie ilość jest ważna, czytaj posty Ojca Tomasza, być może i Ciebie natchną refleksją głębszą i ciągiem takich wypowiedzi…Myślę, że ks.Tomasz z zielonego domku wie o co chodzi,jemu ufam, bo sądzę,że wie co i dlaczego piszę ,wierzę, że tu zagląda, bo wie chyba więcej niż nawet ja sama.To mnie tak samo przerasta, ale ufam Bogu i modlitwie.Ufam Duchowi Świętemu.Tego natchnienia nie można zatrzymać , to samo pisze…
~Margo
Bełkot Biedronkoto jest bełkot i stek kłamstw.
~Biedronka.
Nie jest łatwo być dobrym, jak świat jest zły, wtedy właśnie wymykasz się światłu…jeśli ulegniesz złu, nie będziesz kochać pomimo tego zła które Cię dotyka wokoło.każdy z nas ma rozświetlać sobą tę ciemność wokoło.Wiara, nadzieja, miłość to droga do światła.
~MM
Tak, nie jest łatwo być dobrym. Miałam ochotę być dobra i nie zwracać uwagi na Twoje zachowanie, nie prowokować kolejnych wywodów, ale kiedy przeczytałam co napisała Margo, że o.Tomasz prędzej zamknie blog, niż skrzywdzi muchę, to lekko się wkurzyłam. Zupełnie Cię to nie obchodzi? Zasada po trupach do celu?Skoro dotarłaś do zeszytów karmelitańskich, to może przeczytaj też Regułę Karmelu, poniżej tylko wycinek z tematu Milczenie. Zastanawia mnie jedno. Skoro jest w Tobie wewnętrzny spokój i taki ogrom miłości i do Boga i do ludzi, to dlaczego, skoro tyle osób prosi Cię nawet nie o to, żebyś zniknęła z bloga tylko po prostu przyhamowała, to masz ich daleko w d… Co to ma wspólnego z miłością, szacunkiem, pokorą? Jest takie powiedzonko: „jeśli jeden mówi Ci, żeś osioł – to się tym nie przejmuj, jeśli dwóch mówi Ci, żeś osioł – to się zastanów, a jeśli trzech mówi Ci, żeś osioł – to kup sobie siodło”. I więcej się na ten temat nie odzywam. Reguła Karmelu – Komentarz”Motywy odnoszące się do milczenia podczas dnia, które odnajdujemy w regułach i statutach zakonnych, są zaczerpnięte z Pisma Św. (Prz, Syr, Ps, Iz) i mogą być streszczone w dwóch punktach: (1) nadmierna gadatliwość rani innych (przyp. 75, 79, 80), (2) nadmierna gadatliwość rani tego, kto jej ulega (przyp. 76, 77, 79).(75) Aluzja do Prz 10,19. Autor Księgi Przysłów bada w rozdziale 10 związek, jaki istnieje pomiędzy słowami a czynami człowieka: czyn rodzi się w sercu, następnie, zanim stanie się fizyczną rzeczywistością, uzewnętrznia się w słowach. Słowo i czyn, słowo i serce to jakby jedna rzeczywistość. Stan serca człowieka może być łatwo rozpoznany z jego słów. Kto dużo mówi, ten ukrywa w swoim sercu wiele rzeczy (10,10-11 oraz 14 i 18), jego sumienie nie jest spokojne, ale coś mu wyrzuca. Nadmierne mówienie wskazuje na złe zamiary, które z biegiem czasu zmaterializują się w konkretnych czynach. Zachowanie się mądrego człowieka jest inne: jego słowa są właściwie dobrane i godne uwagi (10,21), są źródłem życia (10,11), doświadczenia i mądrości (10,13 i 19), rozsiewają dobroć (10,32). (76) Aluzja do Prz 13,3. Ponieważ pomiędzy mową serca a wynikającymi z niej czynami istnieje wewnętrzna i nierozerwalna więź, tylko ten, kto umie czuwać nad swoją mową, uchroni swoje serce od zła: Kto ust swych strzeże – ten strzeże życia (13,3). Parafrazując to zdanie możemy powiedzieć, że kto otwiera swoje usta bez opamiętania i roztropności, rani siebie i powinien się liczyć ze zgubnymi skutkami swego gadulstwa.(77) Aluzja do Syr 20,8. W rozdziale 20 Księgi Syracha znajduje się wiele uwag dotyczących relacji pomiędzy gadulstwem a powściągliwością w mowie. Chociaż w obydwu przypadkach ma miejsce komunikowanie się, to jednak autor opowiada się za powściągliwością w mowie. Osoba, która umie strzec swych ust, nie alienuje się od świata i wydarzeń, ale staje się naprawdę sobą (20,27), zdobywa powagę i uznanie (20,5 i 13), umie właściwie zachować się w trudnych sytuacjach, a jej milczenie nie wynika z niewiedzy lecz z mądrości (20,1 i 6-7). Natomiast osoba gadatliwa zawsze będzie potykać się o owoce swego gadulstwa (20,18), budzi odrazę (20,8), nie jest w stanie wytworzyć wokół siebie relacji przyjaźni i zaufania (20,16-17 i 19-20).”
~M.
No więc, to miałam na myśli, mówiąc, że wywołujesz wściekłośc, Biedronko. MM doskonale to ujęła. I w tym momencie jestes odpowiedzialna za to. Zniknij wreszcie, wredna istoto, która masz ludzi za nic i z nikim się nie liczysz. Nie obchodzą Cie ludzie, wbrew temu, co głosisz, idziesz po trupach, jesteś makabryczna, a do tego pusta i próżna. Trąbisz głosno, a sama nie wiesz, na jaki temat, bo bełkoczesz bez składu. Wiesz, dlaczgo dzwon jest głośny? Bo w środku pusty.
~Margo
M.nie unoś się, szkoda tlenu, Biedronka upaja się Twoją złością, MM. ujęła problem rzeczowo i nie nakręcaj się.Biedronka jest tak wpatrzona w czubek nosa, że nie dotrze do niej żadne słowo, i przyjmie to jako okruch nienawiści. Bądź rozsądniejsza :)
~M.
Racja, szkoda tlenu. A może ona po prostu oczekuje, żeby przed nią klękać i ją prosić?Niedoczekanie.
~Margo
Zwyczajnie daj jej spokój, jest zbyt zajęta zachwycaniem sięnad swoim słowem, żeby dostrzec,że krzywdzi innych ludzi.M. proszę, odpuść jej, ale zrozumie, albo zrujnuje ten blog,uwierz, Tomasz sobie poradzi, w ostateczności otworzy nowy blog :)Taka Biedronka może się opamięta, jak nie, to stoczy się w przepaść niebytu.Ktoś, kto czyta gazetki kościelne, czyta biblię, odmawia różaniec, czy uczy religi, wcale nie znaczy,że wierzy Bogu i pojmuje jego zmysłami, do złego to tylko, pół kroku, nie wciągaj się w jej gierki M. spójrz jak reagujesz, przecież nie o to chodzi :)w wykonaniu Biedronki widać, jak działa zły duch, to dobra lekcja dla nas wszystkich i w takich kategoriach trzeba rozpatrywać jej zachowanie.pozdrawiam Cię M.
~Biedronka.
Margo czy ja kiedykolwiek zachwycałam się swoim słowem?Nie. Nie umiem pisać,mylę składnię jak wspomniałaś Ty czy ktoś inny, już nie pamiętam, ja tylko czuję życie i to życie codzienne wywołane refleksją mnicha pisałam, nigdy nie zastanawiając się nad formą słowa, raczej przytaczałam słowa piosenek i wierszy które są mi bliskie, innych wykonawców, które czułam słowem ich głębi wykonania,zapisania,a ktore były odpowiednimi do myśli moich w danej chwili czucia , swoje słowo pisane myślą nawet nie korygowałam, ale pisałam to co myśl przynosiła, ty te słowo nazywałaś bełkotem przecież, ja dobrą myślą i czuciem serca.To ta różnica.Zauważ nie używam wulgaryzmów, ostrych słów, nie umiem tego, to może kwestia też charakteru, nie umiem się też bronić, możecie mnie zlinczować, widać tak ma być, to tez lekcja dla mnie, ale nadal wierzę w sens życia którego doświadczam , w cud tego życia darowanego na co dzień.Nawet jak jest on gorzki w smaku, ale dla mnie on ma sens.Wierzę w miłość.
~Olga
Na litość nas nie weźmiesz. Myślisz, że teraz ktoś będzie Cie przepraszał, błagał o Twój powrót. Dobrze się stało, może wreszcie przestaniesz wypisywać te bełkotliwe komentarze.
~Biedronka.
Nie wymykam się światłu Olga…jestem.Czekam na następny post Ojca Tomasza.
~Margo
i dalej bełkot,wnioskuję, że nie potrafisz wyrażać własnych myśli, jedynie posiłkujesz się zasobami sieci, korzystasz z autoryzowanych tekstów,nie potrafisz samodzielnie napisać sensownego zdania, nie czytasz ze zrozumieniem, nie wiesz, co to szacunek do innych ludzi, nie wiesz, co to pokora i milczenie.Tym mnie obrażasz, że piszesz o Bogu, a bluźnisz, obrażasz mnie takim właśnie bełkotem.Zrobiłaś ze spokojnego miejsca jarmark, MM, przytoczyła Tobie fragment reguły Karmelitanek i nawet słowo do Ciebie nie dotarło.Nie wierzę w Twoje natchnienie przez Ducha Świętego,wierzę natomiast, ze jesteś opętana przez złego ducha.Jesteś zepsta w samym myśleniu. Napisałam Tobie kiedyś abyś zgłosiła się do specjalistów, zaatakowałaś mnie, że nic Ci nie jest, nadal twierdzę, że to co się z Tobą dzieje, się pogłębia i nie jest dobre i od Boga nie pochodzi.zastanów się i przestań już mamić bzdurnymi tekstami.poczytaj trochę w sieci na temat takich zaburzeń jak Twoje, swoisty słowotok który utrwalasz na blogu, krzywdzi mnie jako przyjaciółkę Tomka, osaczasz ten blog i mnie między innymi.jesteś aż tak niedojrzała, że tego nie rozumiesz?
~Biedronka.
Margo wychamuj, poczytałam Adonai, stek twój też.Teraz padam ze zmęczenia, jutro cały dzień jestem w pracy więc zajrzę tu dopiero wieczorem.Ogromny uśmiech przesyłam :))) Nadal radośnie w duszy i bardzo spokojnie, więc nie matrwie się bełkotem.Dobrej nocy życzę .
~Biedronka.
wyhamować …błąd zamierzony w komentarzu wyżej czy zmęczenie…?
~Margo
o błąd potrafisz zuważyć!więc tylko zgrywasz się, że nie rozumiesz w rodzimym języku, co się do Ciebie pisze.
~Biegnaca
zastanawiam się, czy to te rozmowy były przyczyną zmęczenia Mnicha?:(czy to nachalne tupanie po blogu Biedronki?pozostaje tylko żal… jakoś mimochodem posmutniałam dziś…trudno jest jednak stracić… chyba o.T pisał o tym może w zeszłym roku…
~Alba
„W relacjach międzyludzkich stajemy się za siebie odpowiedzialni.” – piękne! Których ze świętych (chyba) powiedział kiedyś:”Nie dopuść nigdy, by ten, kto do ciebie przychodzi, wyszedł, nie stawszy się lepszym i bardziej radosnym..” I tylko przeniknęła mnie myśl, czy ja, która jestem kobietą, rzeczywiście „wymykam się Światłu” w moim życiu? Jeśli tak, to niech Bóg ma litość nade mną…www.cienistadolina.blog.onet.pl
~bardziej
I tu wypada powiedzieć tylko nic. I że męskość bywa równie urzekająca.