proste sprawy

Pojechałem rowerem na przejażdżkę po okolicy. Tej dalszej, po drugiej stronie rzeki. W opracowaniach historycznych czytałem, że w II połowie XVI wieku (z tego okresu pochodzą pierwsze wzmianki o tym rejonie świata), były to tereny stepowe, zamieszkałe wówczas jedynie przez dzikie zwierzęta. Jednak owe źródła wspominają też o warowni istniejącej już w latach 90-tych XVI stulecia, w której stacjonował oddział żołnierzy. Warownia ta miała chronić tereny na wschodnim brzegu Dniepru przed najazdami dzikich Tatarów. Podobno właśnie w tym miejscu stosunkowo łatwo można było przeprawić się przez rzekę. Wpław oczywiście, albo na tratwie jakiejś. Wyobrażam sobie, że mimo wszystko, musiało to być niebezpieczne przedsięwzięcie. Wartki nurt, zdradliwe wiry, i może nawet jakieś grube ryby… Zresztą, wiecie o co chodzi. Dziś jednak przeprawa na drugą stronę rzeki nie stanowi żadnego problemu (poza godzinami szczytu). Oba brzegi łączy most, po którym jeżdżą samochody i kolej żelazna.
Ale wróćmy do przejażdżki. Otóż po drugiej stronie rzeki zlokalizowałem ciekawe i przyjazne dla rowerowej rekreacji tereny. Jazda po lesie to oczywiście nie to samo, co rozbijanie się w betonowym parku miejskim. Obcowania z przyrodą nic nie zastąpi. Pofałdowanych wzgórz wystarczająco odległych od miejskiej aglomeracji, ciszy, spokoju, a zwłaszcza soczystej leśnej zieleni, która w upalne dni pozwala schronić się przed duchotą miasta. Co więcej! Niewielka, ale działająca dość prężnie społeczność lokalnych bikerów, w rejonie za rzeką wytyczyła nawet kilka tras rowerowych (3-4 km pętle), na których dwa razy do roku odbywają się zawody XC (cross country). Niestety nie brałem w nich udziału, bo akurat za każdym razem byłem pochłonięty ratowaniem świata, ale w wolnym czasie z przyjemnością korzystam z możliwości aktywnej rekreacji na rowerze.

Po spędzonym w lesie popołudniu do domu wracałem zmęczony, ale spokojny i zadowolony bardzo.
Cieszą mnie proste rzeczy. Mam taką refleksję, że w Polsce wielu z nich nie zauważałem, bo były zbyt oczywiste. Tutaj jednak, w ubóstwie środków i możliwości każda z nich staje się na tyle wyjątkowa, że nie pozwala być obojętnym.