weź się ogarnij

Rychło w czas! Ale lepiej późno, niż wcale! – Pomyślałem, kiedy po refleksjach sprzed roku, tych o dojrzewaniu, zacząłem zastanawiać się nad tym, ile czasu przeleciało mi przez palce. Czego nie wykorzystałem? Ile zmarnowałem? Co zawaliłem? Na ile udało mi się dojrzeć? Bo przecież nie mam nawet rumieńców, no chyba, że od mrozu.
Bilans na szczęście nie okazał się tragiczny. Jednak zdecydowanie mógł być lepszy.
Czasu, niestety, nie można cofnąć i nie można go też oszukać. Chociaż pamiętam, że kilka razy próbowałem to robić. Finał był taki, że oszukiwałem tylko samego siebie. No cóż, czasem, jeśli sumienie zbyt wiele wyrzuca, najlepszym wyjściem okazuje się iluzja, że nic się nie stało i że przecież tak miało być.
Czasu nie można też zatrzymać, choć niekiedy bardzo by się tego chciało. Jedyne, co można zrobić, to nauczyć się go wykorzystywać.
Snując swoje refleksje przy filiżance kawy i wcinając tiramisu zrozumiałem, że jeśli się nie ogarnę, za rok bilans może być zdecydowanie gorszy. A przecież stoi przede mną kilka wyzwań. Tak więc wypada wziąć się do pracy.