it’s amazing
Świętując na zebraniu klinicznym 30 urodziny koleżanki z pracy przypomniał mi się czas mojego wchodzenia w czwartą dekadę życia. Wydawało mi się wtedy, że jestem już stary :) Nie tyle jednak z powodu trzydziestki na karku, co z karkołomnych doświadczeń, przez które wtedy miałem szczęście przechodzić. Przypomniały mi się moje refleksje z tamtego czasu. Pamiętam, że ciągle chodziła mi po głowie rzecz o umieraniu. Dla świata, dla siebie, umieraniu dla namiętności, dla grzechu…Być może dlatego, że wówczas bardzo chciałem żyć? Pamiętam, że jak narwany wykorzystywałem każdy fragment czasu. Praca, setki różnych spraw, wysysające siły spotkania z ludźmi, po których myślałem, że dalej już nie pójdę. Do tego jeszcze poczucie, że świat, w którym przyszło mi żyć jest dziwny i zwariowany. Głowa bolała mnie od ciągłego usensowniania tego, co w moim przekonaniu było bez sensu. Niemal bez przerwy miałem też wrażenie, że nie nadążam, bo wszystko, co robię i tak miało być na wczoraj.
Proste mieszkanie, nakryty obrusem stół, kilkoro przyjaciół… Anna, Anastazja, Oleg z żoną Iriną i ich dzieciaki Nastka i Sasza. Siedzieliśmy prawie do wczesnych godzin rannych jedząc i pijąc za zdrowie jubilata.
Dziś, patrząc na Edytę, uświadomiłem sobie, że wtedy, choć miałem plany i tysiące pomysłów do zrealizowania, przyszłość była zupełnie poza moimi wyobrażeniami.
Zdumiewające… Jak w zmyślny sposób Pan Bóg potrafi zmieniać rzeczywistość!
~nats
To prawda! Bóg potrafi przemieniać wszystko! Tylko czasami o tym zapominam i chce życie przeżyć na swój sposób, potem i tak okazuje się, że to co najlepsze nawet nie było brane przeze mnie pod uwagę. Bóg to potrafi sprawiać takie niespodzianki!
Tomasz
Żeby więc nie przeżywać rozczarowań najlepiej na nic się nie nastawiać :) Samo przyjdzie.
~MM
Pamiętam kiedy ja poczułam się strasznie stara. Miałam 21 lat i uczucie, że to już koniec… nic nie osiągnęłam i nic przede mną… A teraz… Życie zaczyna się po trzydziestce :) A potem po czterdziestce, pięćdziesiątce itd., no chyba, że się wcześniej skończy ;) Upływający czas świetnie widzę po coraz większych dzieciach znajomych i wtedy już nie jest mi tak wesoło.A Bóg… jakoś w pewnych sprawach od tamtej pory nie zmienił mojej rzeczywistości i jestem pewna, że nie zmieni. Zdumiewam się raczej tym, że świetnie wiedziałam i wiem, że tak będzie. Nie umiem sobie „poradzić” z Bogiem. A może ze sobą?
Tomasz
A ja, niestety, nie wiedziałem. Zresztą, może to i dobrze. Nic nie wymyślasz, niewiele planujesz. Wtedy życie rzeczywiście zdumiewa! Ale mam też poczucie nieuchronnie straconego czasu, który przeleciał mi przez palce. Nie da się go nadrobić, ale zawsze można teraźniejszość wykorzystywać jak najlepiej.
~nastka
Ja teraz jestem chwile po 30. i czuję dokładnie tak samo. Może to jakieś prawidła wieku? Tylko, że ja dalej czekam, na to, co jest amazing…to jak w tej piosence…nawet się nie wie, ile rzeczy może się zrobić, i to jest niesamowite!!! Pozdrawiam
Tomasz
Wtedy byłem zmęczony i nieco zniechęcony tym, co się wtedy działo. Broniąc się jednak przed marazmem sporo energii poświęciłem na postępowanie przeciwko sobie, próbując na siłę odnajdywać sens we wszystkim, co mnie spotykało. Zużyłem wtedy sporo energii i wydawało mi się, żw już dalej nie pójdę. Ale życie się zmienia. I to własnie jest amazing. Kiedy nieprawdopodobne staje się rzeczywistością :)
~bardziej
To ostatnie zdanie – już to zauważyłam
~Agrest
„Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz Mu o swoich planach”. Od 3,5 roku Pan Bóg tarza się ze śmiechu z mojego powodu. Mnie jest zdecydowanie mniej wesoło.
Tomasz
Tak też bywa…
~Darek - ministrant
Ja mam 12 lat ale pamiętam jak byłem dużo młodszy i bardzo płakałem bo bałem się że jak będę duży to moja mama będzie stara i umrze. I pamiętam jak mi to wytłumaczyła, nałożyła rękawiczkę na rękę i powiedziała : -to jestem ja ,a ściągając ją dodała : -jak umrę to moje ciało będzie leżało nieruchome,ale poruszała ręką i dodała ; -a to jest moja dusza, pomachała ręką koło mojego ucha i dodała jeszcze-zawsze będę przy tobie, a dopuki ty o mnie pamiętać będziesz ja zawsze będę w twoim sercu.Pozdrawiam http://www.mlodyministrant.blog.onet.pl