sztuka latania

Leżąc na trawie przypatrywałem się samolotom szybującym po bezchmurnym niebie. Ciekawe, jakie to uczucie żeglować w powietrzu? Świat z takiej perspektywy musi przecież wyglądać zupełnie inaczej.
Spojrzałem na siedzących obok mnie przyjaciół. Byli pochłonięci rozstrzyganiem jakichś życiowych kwestii.
Wystawiłem twarz do słońca, zamknąłem oczy i próbowałem wyobrazić sobie, że szybuję z wiatrem.
Świat rzeczywiście musi wyglądać inaczej – pomyślałem po chwili. Wysokość otwiera zupełnie nową perspektywę patrzenia na życie. Na sprawy, problemy, pracę, samego siebie… To prawie tak, jakbyś oderwał się od siebie, wzniósł ponad i patrzył na wszystko z góry, powoli nabierając dystansu.
Cóż, chyba zacznę zbierać do skarbonki na paralotnię :)

Możesz również polubić

21 komentarzy

  1. ~nats

    chciałabym latać!

  2. ~bardziej

    Kiedyś chciałam „poszybować chociaż raz, ponad śmierć, ponad czas, wiecznie kochać, wiecznie żyć, wolnym być, sobą być.” Ira, Ikar.

    1. Tomasz

      Kiedyś? To znaczy, że teraz już nie chcesz?

  3. ~Iska

    Sztuką jest , będąc siła grawitacji przykutym do ziemi przenieść się tak wysoko, że życie, problemy i radości wyglądają inaczej..to jest już wolność…

    1. Tomasz

      Masz rację, jednak na co dzień czasem trudno o dystans. Coś takiego przeżywam w górach. Poczucie bezmiernej przestrzeni…

  4. ~MM

    Czyżby złapał Ojciec bakcyla latania? Piękna sprawa… Nie ma siły, żebym nie podniosła głowy do góry, kiedy słyszę silnik samolotu, czy widzę paralotnię. Już od dawna mam na tym punkcie fioła. Miał kiedyś Ojciec będąc w górach, stojąc na szczycie, takie uczucie przestrzeni dookoła i takiej chęci, żeby rozłożyć ramiona jak skrzydła i skoczyć w dół? Piękne… Całkowita wolność, cisza, szum wiatru… Chyba nie ma nic piękniejszego. Uwielbiam ptaki i strasznie im zazdroszczę :)A jutro ruszam do „bosych” i pewnie znowu, przejeżdżając koło skrzyżowania z drogą do miejscowości C. pomyślę o Ojcu i będę się uśmiechać sama do siebie. I mam nadzieję, że znowu połażę po polach, poczuję słońce i wiatr… taka moja namiastka wolności i swobody :)Jak z ta paralotnią to serio, to życzę spełnienia marzenia :))))

    1. Tomasz

      Złapałem już dawno temu :) Samodzielne latanie wymaga jednak licencji, a zrobienie jej, niestety trochę kosztuje. Myślałem o tym już dwa lata temu. Odpuściłem jednak, bo intensywnie zaangażowałem się w taternictwo i na latanie zabrakło już pieniędzy. To drogi sport, zdecydowanie droższy od wspinania. Mam jednak znajomych, którzy latają. Umawiam się z jednym z nich, żeby podpiął mnie do uprzęży i byśmy przelecieli się razem. Mam nadzieję, że w końcu dopnę swego. Możliwości są, i w zasadzie trzeba tylko postawić priorytety. Najgorsze jest to, że ciągle trzeba wybierać, albo jedno, albo drugie; coś za coś. No cóż, takie życie.Jak będziesz miała czas, zapraszam do siebie. To przecież niedaleko.

      1. ~MM

        Niestety, droga przyjemność :) Też myślę o locie w tandemie, tylko nie mam takich znajomych :) Ale są fajne miejsca gdzie można to robić. Np. Góra Żar koło Międzybrodzia Żywieckiego. Piękne okolice, a poza tym na drodze na tą górę, jest takie fajne miejsce, jakieś pole magnetyczne czy coś takiego, gdzie przedmioty same wtaczają się pod górkę. Super… zostawia się samochód „na luzie”, a on sobie jedzie sam :) Albo znacznie bliżej mnie: Bezmiechowa… i też pięknie, w końcu Bieszczady :) Dzięki za zaproszenie, ale jakbym się nawet odważyła, to pewnie trafiłabym dokładnie w tym momencie, kiedy by Ojca nie było :) A może to Ojciec wpadłby z sąsiedzką wizytą? Mają dobre śliwki w ogrodzie ;)

        1. Tomasz

          No tak, Bezmiechowa… Właśnie tam leżałem wpatrując się w niebo :)

  5. ~Kaszanka

    Ojcze Tomaszu, jako córka pilota mam we krwi latanie i świra na tym punkcie. Kiedy odrywasz się od ziemi, rośnie w Tobie krzyk: „Bóg jest wielki!” i poczucie, że ziemia i człowiek ze swoimi problemami są tacy mali i niewżni… Że liczy się tylko to wielkie, które Cię przepełnia.P. S. Przed chwilą dowiedziałam się, że ks. proboszcz parafii, w której gra na organach mój brat, miał wypadek samochodowy. Nie znam szczegółów, oprócz tego, że z samochodu nie zostało nic, a ksiądz wraz z klerykiem są w szpitalu ponad 150 km od domu (a więc żyją!!). Strasznie mi ich żal, tak po ludzku… Brat jedzie do nich, a ja proszę o modlitwę za nich. Ksiądz ma na imię Kazimierz, kleryka nie znam…

    1. Tomasz

      I to jest właśnie pasja! O lataniu myślałem już kilka lat temu. No cóż, ciągle muszę wybierać. Coś za coś. Na szczęście w mojej okolicy jest aeroklub i chłopaki latają. Mam tam znajomych. Muszę więc na poważnie o tym pomyśleć.Wypadki to przykra sprawa. Sam miałem ich kilka. Pomodlę się za nich.

  6. ~creedka

    musisz podac na blogu nr konta i dopisac „PLEASE DONATE”, wtedy pewnie szybciej nazbierasz na paralotnie ;)dla mnie chodzenie po gorach i wspinanie jest namiastka latania, bo wtedy patrzac w dol tez widze swiat z innej perspektywy

    1. Tomasz

      Dokładnie! Wiesz, z tym numerem konta, to chyba niezły pomysł :)

  7. ~kasia biegnąca

    skąd ja to znam…więcej pasji i pomysłów, niż czasu i pieniędzy:]Ale fakt, spojrzenie z góry to inna perspektywa patrzenia… to takie spojrzenie wolności… wolności ptasiej;-)Mieszkam rzut bretem od lotniska i nad „moim” niebem latają szybowce…to też musi być fajne!pozdrowienia:)

    1. Tomasz

      Dobrze jeśli pragnienia odpowiadają możliwościom :)

      1. ~kasia biegnaca

        Oj tak! chociaż niektóre pragnienia pozostaną w strefie marzeń. Warto mieć marzenia, pragnienia, ale jak się nie spełnią, to świat się nie zawali;) No i cieszyć się z tego co jest:)

  8. ~Kłosu

    Warto zobaczyć świat z każdej perspektywy. Wiadomo, z góry wygląda najlepiej. Stwórca patrzy na nas z góry oczyma miłości. Może nam to też się trochę udziela, gdy jesteśmy bliżej nieba ;)Pozdrawiam autora, ciekawe notki ;)

  9. ~MM

    Ciekawe gdzie to Ojciec tak „odleciał”? Byle nie do ciepłych krajów aż do wiosny :) Mam nadzieję, że ta cisza to tylko z braku czasu… Pozdr.

  10. ~Noella

    A któż by latać nie chciał… takie piękne ziemskie, małe, niskie marzenie, na które ludzią nieraz tracą całe życie, by móc na chwilę wzbić się w powietrze… Jesteś zakonnikiem… :) a czy zastanawiałeś się, jakby wyglądał świat, nie z punstu widzenia twego ciała unoszącego się nad światem, lecz z punktu widzenia twej własnej duszy?Przecież ciało jest niczym, a dusza jest wszytskim… czyż nie tak? Więc jakże piękne i wieczne musiałoby być to doznanie, nieznane wcześniej ludziom, ich myślon i odczuciom.

Dodaj komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.