Ależ pogoda! Dawno już takiej nie było. Znów deszcz zalewa nam podwórko. Za chwilę braknie prądu i resztę wieczoru znów spędzimy przy świecach. Na dodatek szabasowych, bo dziś przecież piątek…
No proszę – wieczór przy świecach… Czyż nie brzmi to romantycznie? ;) Proszę też dostrzec dobrą stronę tej sytuacji, choćby to, że potem mniejszy rachunek przyjdzie za prąd. :PDobrze, że Ojciec jest. :)Ja przed niecałą godziną wróciłam do domu z rekolekcji w Bukowinie Tatrzańskiej. A jutro znów jadę, ale już nie na rekolekcje, tylko na wieś. :) Trzeba trochę odpocząć po wędrowaniu po górach. ;)Serdecznie pozdrawiam! :*Z Bogiem! :)
Brzmi bardziej koszernie niż romantycznie. Prąd na szczęście zniknąl tylko dwa razy i na niedlugą chwilę, więc nie bylo tak źle. Ja drugą polowę lipca spędzilem w Tatrach. Cale dwa tygodnie! Prawie przez caly czas palilo nas slońce. Najpierw byla Hala Gąsienicowa, a potem cztery dni nad Morskim Okiem, gdzie zdobywaliśmy ściany Mnicha i Mięgusza. To byl naprawdę przyjemny kawalek urlopu. Następna część wczesną jesienią.Nobody, milego wypoczynku na wsi. Gdybym nie zostal mnichem na pewno prowadzilbym niewielkie agro na krańcu wsi. Tymczasem!
Apropos prądu, to rodzice mówili, że jego ostatnio na wsi również brakowało (przez 2 wieczory), bo bociany zrobiły sobie jakiś spęd na liniach wysokiego napięcia i źle się to dla nich skończyło. Biedne ptaki… :( Tak to jest, jak się chce mieć „pełne wrażeń”, „odlotowe” wakacje… Heh… :/Jeśli chodzi o Tatry, to pobił mnie Ojciec, bo ja tylko tydzień byłam na rekolekcjach. Ale dużo przez ten czas chodziłyśmy po górach [Jaworzynki (in.Wiktorówki), Gęsia Szyja, [także :)] Morskie Oko, Dolina 5 Stawów, Dolina Kościelisko, Kopa Kondratowa, Dolina Małej Łąki i inne]. :)Gorąco pozdrawiam i życzę dobrej nocy oraz pięknej niedzieli i kolejnych dni! ;))
To mamy sierpień tylko rok nie ten sam! U mnie jest już 2008.tez ciemno się robi, zmierzch zapada, ale mam świece, zapachowe tylko.Mam też prąd elektryczny bo inaczej nie pisałabym na kompie.Ale ważniejsze jest jakimi świecami oświetlamy nasze serca .Jaśminowo mi jakoś! Ten film przewijam już jakiś czas…klatka po klatce.Panie mój jak bardzo tęsknię do zapachu klasztornych murów…na włoskich serpentynach dróg….mała kapliczka z Madonną z Loreto wmurowana w kamienną ścianę klasztoru franciszkańskiego, nieopodal mojego hotelu…Jak tam dojechałam wieczorem ,po zmroku(w maju 2008 roku) to właśnie tylko ta mała lampka oświetlała tę kapliczkę.To było takie piękne i łzy płynęły same…Nie wiedziałam, że ten hotel w którym zatrzymaliśmy się z moja grupą nauczycieli polskich, angielskich, węgierskich na noc jest tak blisko tego klasztoru, na wyciągniecie ręki.Nie mogę tego zapomnieć, nie mogę….To było w Apiro.
To jak powrót do domu Ojcze! Ty musiałeś pisać ten blog a ja musiałam go przeczytać, post po poście, jak klatka po klatce tego filmu…ciągle Bóg jest najwspanialszym reżyserem życia naszego….
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więc jak?ZgodaNie jestem zainteresowany
~martusia569@buziaczek.pl
No to witamy :) U mnie też taka psia pogoda…eh…trudno… :(Pozdrawiam :)
~Nobody
No proszę – wieczór przy świecach… Czyż nie brzmi to romantycznie? ;) Proszę też dostrzec dobrą stronę tej sytuacji, choćby to, że potem mniejszy rachunek przyjdzie za prąd. :PDobrze, że Ojciec jest. :)Ja przed niecałą godziną wróciłam do domu z rekolekcji w Bukowinie Tatrzańskiej. A jutro znów jadę, ale już nie na rekolekcje, tylko na wieś. :) Trzeba trochę odpocząć po wędrowaniu po górach. ;)Serdecznie pozdrawiam! :*Z Bogiem! :)
~Tomasz
Brzmi bardziej koszernie niż romantycznie. Prąd na szczęście zniknąl tylko dwa razy i na niedlugą chwilę, więc nie bylo tak źle. Ja drugą polowę lipca spędzilem w Tatrach. Cale dwa tygodnie! Prawie przez caly czas palilo nas slońce. Najpierw byla Hala Gąsienicowa, a potem cztery dni nad Morskim Okiem, gdzie zdobywaliśmy ściany Mnicha i Mięgusza. To byl naprawdę przyjemny kawalek urlopu. Następna część wczesną jesienią.Nobody, milego wypoczynku na wsi. Gdybym nie zostal mnichem na pewno prowadzilbym niewielkie agro na krańcu wsi. Tymczasem!
~Nobody
Apropos prądu, to rodzice mówili, że jego ostatnio na wsi również brakowało (przez 2 wieczory), bo bociany zrobiły sobie jakiś spęd na liniach wysokiego napięcia i źle się to dla nich skończyło. Biedne ptaki… :( Tak to jest, jak się chce mieć „pełne wrażeń”, „odlotowe” wakacje… Heh… :/Jeśli chodzi o Tatry, to pobił mnie Ojciec, bo ja tylko tydzień byłam na rekolekcjach. Ale dużo przez ten czas chodziłyśmy po górach [Jaworzynki (in.Wiktorówki), Gęsia Szyja, [także :)] Morskie Oko, Dolina 5 Stawów, Dolina Kościelisko, Kopa Kondratowa, Dolina Małej Łąki i inne]. :)Gorąco pozdrawiam i życzę dobrej nocy oraz pięknej niedzieli i kolejnych dni! ;))
~littleAnn
Witam z powrotem :)))))
~annaj41.blog.interia.pl
…miło wspominam czasy , gdy czytałam książki przy świecach ….:))) zapraszam w swoje skromne progi ..;)
~Biedronka.
To mamy sierpień tylko rok nie ten sam! U mnie jest już 2008.tez ciemno się robi, zmierzch zapada, ale mam świece, zapachowe tylko.Mam też prąd elektryczny bo inaczej nie pisałabym na kompie.Ale ważniejsze jest jakimi świecami oświetlamy nasze serca .Jaśminowo mi jakoś! Ten film przewijam już jakiś czas…klatka po klatce.Panie mój jak bardzo tęsknię do zapachu klasztornych murów…na włoskich serpentynach dróg….mała kapliczka z Madonną z Loreto wmurowana w kamienną ścianę klasztoru franciszkańskiego, nieopodal mojego hotelu…Jak tam dojechałam wieczorem ,po zmroku(w maju 2008 roku) to właśnie tylko ta mała lampka oświetlała tę kapliczkę.To było takie piękne i łzy płynęły same…Nie wiedziałam, że ten hotel w którym zatrzymaliśmy się z moja grupą nauczycieli polskich, angielskich, węgierskich na noc jest tak blisko tego klasztoru, na wyciągniecie ręki.Nie mogę tego zapomnieć, nie mogę….To było w Apiro.
~Biedronka.
To jak powrót do domu Ojcze! Ty musiałeś pisać ten blog a ja musiałam go przeczytać, post po poście, jak klatka po klatce tego filmu…ciągle Bóg jest najwspanialszym reżyserem życia naszego….