wyzwalająca przestrzeń
O poranku poczułem jak znów mimowolnie dopada mnie przeziębienie. Trzymałem się dzielnie przez wiele miesięcy. No cóż, chorobie trzeba oddać swoje.
Myślałem dziś o prawie. To tak w kontekście czytań z liturgii słowa.
Prawo jest po to, by normować życie społeczne. Potrzebne. Anarchia niczego dobrego w życie nie wnosi. Wręcz przeciwnie. Stwarzając poczucie wolności tak naprawdę skutecznie ją ogranicza.
Przypomniały mi się początki mojego życia zakonnego. Z jednej strony towarzyszyła mi radość, że wreszcie znalazłem to, czego przez długi czas szukałem, a z drugiej – uczucie, że wstępując do społeczności zakonnej pozbawiłem się wielu możliwości, które stwarzało życie w świecie. Przez jakiś czas biłem się z własnymi myślami. Czy naprawdę o to mi chodzi? Czy życie zakonne jest rzeczywiście tym, w czym mogę rozwinąć swoje młodzieńcze skrzydła? Miałem wrażenie, że przestrzeń, w którą wszedłem jest niewielka. Znikoma. Jest jak wąski korytarz, w którym trzeba się zmieścić.
Potem dopiero przyszło zrozumienie. Prawo rzeczywiście ogranicza. Zwłaszcza wtedy, kiedy patrzy się na nie, jak na zbiór nakazów i zakazów. A ja tak właśnie na nie patrzyłem. Kłócąc się z samym sobą odkryłem w końcu, że prawo wcale ograniczać mnie nie musi. Zobaczyłem, że zamiast nakazywać i zakazywać może po prostu stwarzać możliwości, w których można się rozwijać. Tak więc, żeby czuć się wolnym, wcale nie chodzi o to by chrzanić wszelkie konwencje, ale by popatrzeć na nie przez pryzmat możliwości, które dają.
~Nobody
Mnie powoli też dopada przeziębienie, choć do tej pory nieźle się trzymałam pomimo choroby siostry. Nie zamierzam jednak dać się rozłożyć zarazkom. ;)Wyzwalająca przestrzeń – to jest to, czego obecnie bardzo potrzebuję. By uwolnić się od wszelkich obciążeń, w tym przede wszystkim grzechu. I móc oddychać, cieszyć się, żyć…!W kontekście Ojca drogi życiowej… Dobrze jest wiedzieć, w jakim kierunku chce się rozwijać swoje młodzieńcze skrzydła, czego się chce dokonać, jak żyć… Ja mam z tym problem. Może nie tyle, jak żyć (wystarczy zgodnie z wiarą), ale co robić w życiu, czym się zająć. Nie widzę dla siebie perspektyw, brak mi pomysłu na siebie… :( Ciągle liczę na to, że Bóg mi wskaże drogę, ale czy się doczekam…? [W sumie mogłabym nie – jakbym miała niedługo umrzeć, to rzeczywiście nie muszę martwić się przyszłością, heh… ;)]Serdecznie pozdrawiam! :)
Tomasz
Nikt, Nobody, nie zdecyduje za Ciebie, co masz robić. Nawet Pan Bóg. Myślę, że życie każdego dnia otwiera różne możliwości, w których możemy się spełniać. Wybór, każdej z nich zakłada ryzyko, ale przecież tak już jest. Jeden z moich braci powtarzał często: przeskocz mur nijakości i wypłyń w morze szaleństwa. Mądre słowa!Na marginesie: byłem ostatnio w Twoim mieście :)
~Nobody
Skoro „nikt nie zdecyduje”, to znaczy, że i ja tego nie zrobię. [Nikt=Nobody. Oczywiście żartuję! ;) Lubię odczytywać zdania zawierające mój nick (w polskiej czy angielskiej wersji) w innym znaczeniu niż został on użyty. :)]Wiem, że nikt za mnie niczego nie zdecyduje. To ja powinnam to wiedzieć. Powinnam, ale nie wiem. I trudno realnie mnie siebie gdzieś widzieć… Ale słowa współbrata piękne i motywujące! :) Dobrze byłoby tylko rzucić się w morze tego właściwego (czyli Bożego) szaleństwa… ;)Był Ojciec u moim mieście? Wow! :) Nie będę się żalić, że o niczym nie wiedziałam, bo i tak nie miał Ojciec jak mi dać znać, że jest. ;) Poza tym pewnie był Ojciec zajęty… Ale jakby Ojciec jeszcze kiedyś bawił w tych stronach, to zawsze może dać Ojciec wcześniej znać mailem. Albo przedtem wymienimy się telefonami, żeby było wygodniej. :)Pozdrawiam ciepło! :)
~Biedronka
Nigdy się nie zamartwiaj Ojcze Tomaszu. Ora et labora. Amor omnia vincitJeśli pękną skorupy starego człowieka, to tę pustkę zapełni miłość Chrystusa a wtedy z łaską Bożą wypełnia się jedyne prawo, jakie zostawił nam Jezus Chrystus, prawo- Miłości które jest ponad wszystko ,(Daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali; jak Ja was umiłowałem, tak miłujcie się i wy nawzajem. Po tym poznają wszyscy, że jesteście moimi uczniami, jeżeli miłość mieć będziecie jedni do drugich (por. J 13,34) ) wtedy- te stare prawa już nie uciskają, nie ograniczają, bo serce się rozszerza, aż do ukochania nieprzyjaciół naszych, wszak Chrystus umarł za wszystkich grzeszników, wszyscyśmy go zabili, odwrócili się od niego.Dlatego teraz ja kocham wszystkich także- tych nieprzyjaciół moich na drodze.To rozwija .W nich także jest Chrystus, którego i ja ukrzyżowałam. To jest osobisty krzyż mój, który dźwigam z miłości do Chrystusa i wszystkich spotkanych ludzi na drodze..Wtedy wypełnia się i we mnie jedyne prawo- miłości zanurzonej aż po krzyż w w Chrystusie, nowe naczynie życia- napełnione życiem Osoby Chrystusa,wtedy się idzie dalej w Miłości i rozwoju serca tego rozszerzonego.Żyje się dla Chrystusa , egoizm pęka, jak skorupa starego człowieka.
~Pestycyd
Oho, już jest stonka-zaśmiecacz! Sio do siebie, na biedronkowy blog, dlaczego tam już nie piszesz? Sio do Klary! sio!
~Biedronka
Oho, paski czy kropki – a jakie to ma znaczenie ? Czy w życiu ważne jest to ubranko na nas, czy raczej nasze wnętrze ? Pestycydzie ważna w życiu jest życzliwość wzajemna, a ta wypływa raczej z dobrego serca i też tolerancji wzajemnej, nie patrzy się na powierzchowność odzienia.To co cenne jest wewnątrz człowieka. To dusza.Wnętrze dobrego człowieka- świeci Bożym światłem, nawet jak na ubranku namalowane są esy floresy- paski, fale czy kropki. Najważniejsze jest światło Boże w nas.Światło życia .Dusza i Serce. Każde życie ludzkie jest darem Bożym. Pestycydowe serce panimało.Tak mniemam.
~Biedronka
(Mt 6,33)Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.Wyzwalająca przestrzeń wiary.Bóg wyprzedza w drodze jest zawsze o krok przede mną i dlatego raduje się serce Biedronki , tak, jak dzisiaj, bo Bóg jest wszędzie gdziekolwiek się nie ruszę, cokolwiek nie zrobię, czy czegokolwiek nie dotknę, On jest w przestrzeni życia naszej wspólnej. np.dzisiaj -otwieram około godziny 11 rano TV na kanale- Religia TV a tam Msza święta góralska trwa, potem kazanie-streszczenie dzisiejszych czytań. Ksiądz celebrujący Mszę Świętą miał nawet góralskie ( tkane z ich wełny) szaty liturgiczne,he,he..i obecna przy ołtarzu siostra zakonna , oraz trójka dzieci śpiewająca psalm.Siostra zakonna pewnie przygotowała te dzieci do uczestnictwa we Mszy Św.- przeziębiona, zakatarzona, kaszląca opatulona chustką góralską .(Skąd ja to znam to zasmarkanie,hę) Wierni, to górale miejscowi słuchający kazania, a tam dzisiejsze czytania min.(1 Kor 4,1-5), Mt 6,24-34 ” Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one…” Pan Bóg mnie zadziwia w codziennym życiu.Jest wszędzie.To tak, jakby się uśmiechał i do mnie.Dlatego jest tak radośnie w sercu Biedronki.Dziś na góralską nutę:)
~Klara
Bidroneczko miła, witaj. To ja, Klara. Szukałam Cię. Powróciłam i będe pisać, zapraszam Cię do czytania i pisania wraz ze mną. Zostawiam Ci adres – http://www.modlitewny.blog.onet.pl
~Wirus
Zdrowiej zakonniku bo wiosna wielkimi krokami się zbliża. Dostałeś Dzieci z Bulerbyn????
Tomasz
Postanowiłem przez najbliższe dni siedzieć w domu. Zaaplikowałem lekarstwa i czekam na zdrowie :)Książkę dostałem. To było miłe zaskoczenie. Zwłaszcza, że rzadko dostaję od listonosza przesyłki listowe, tym bardziej te nieoczekiwane. A tak w ogóle to czy my się znamy?
~Wirus
Tak znamy się drogi zakonniku. Nielicznym ale bliskim znany jestem jako Szubrawczyk.Pozdrawiam ciepło :)
~inessil
Skutkiem naszej wolności są dokonywane przez nas wybory…te mniej ważne i te niosące ogrom zmian w życie nie tylko nasze, ale często i czyjeś, życie bliskich nam osób…wolny człowiek patrzy na życie i świat szeroko,w sposób niczym nie ograniczony, nawet jak się znajdzie w ciasnym korytarzu…ktoś kiedyś powiedział, że wolność to pierwsza cecha jestestwa człowieka… Tomasz, zazdroszczę umiejętności afirmacji… czasem potrafi podleczyć „dołki” Pozdrawiam
Tomasz
Wcale nie jest prosto afirmować życie. Ciągle jest to dla mnie wyzwaniem. Odnajduję jednak w sobie spory poziom tolerancji na to, czego się nie spodziewam. Co nie znaczy wcale, że mnie codzienne życie nie zaburza. Dobrego!
~MM
Życie bez prawa jest niemożliwe. Zawsze będzie, jak nie pisane to zwyczajowe. Z tym ziemskim nie mam większych problemów, gorzej z boskim… Tu jego przestrzeganie, oczywiście nie w każdym przypadku, związane jest jak dotąd ze strachem przed karą. Jacyś starożytni filozofowie twierdzili, że człowiek najbardziej cierpi z powodu niezaspokojenia swoich pragnień, a ich prosta rada brzmiała, że należy te pragnienia zredukować do najbardziej elementarnych potrzeb. I wtedy pewnie, bez zbędnych przywiązań, nałogów, pożądań, człowiek staje się wolny… Gdyby to jeszcze było proste w realizacji…Ale… podobno niewola, w którą się sami oddajemy przestaje być niewolą.Wczorajszy wieczór wznosiłam toasty za Ojca zdrowie. Pomogło? ;) Jak nie, to pewnie było ich za mało :( Pozdrawiam :)
Tomasz
Pewnie zawsze w życiu będzie rozdźwięk pomiędzy chęciami, pragnieniami, marzeniami – a możliwością ich realizacji. Zresztą, wcale też chyba nie o to chodzi, żeby wszystko szło w życiu jak po maśle. Równowaga nie jest najlepsza, bo zaczynamy wtedy stać w miejscu. Bardziej myślę o harmonii i o zgodzie na samego siebie.Twoich toastów chyba rzeczywiście było za mało. Organizm nie został w pełni odkażony :)
~MM
Był Ojciec w mieście Nobody… Przypomniały mi się pewne słowa z komentarza „Jak będę w okolicy na pewno się odezwę”. Od dziś moje chęci, marzenia, pragnienia redukuję do zera. Nie warto ich mieć.
Tomasz
Stamtąd był jednak jeszcze kawałek. MM nie rezygnuj z marzeń i pragnień!
~bardziej
Oj, jednak choróbsko przyszło…Niech idzie precz, afe, wróg zły :-)Prawo i obowiązki. Prawo i pozwolenia. Temat trudny, skomplikowany, zwłaszcza w temacie deklaracji ważnych. Jeśli jest prawo, to jest też i łaska, żeby je przestrzegać.P.S. Dziękuję za rozmowę. Przydatna była.
Tomasz
Już mam się lepiej.Cała przyjemność po mojej stronie. Było miło.
~creedka
no to co, zdrowka zycze. Herbatka malinowa z miodem i cytryna i bedzie dobrze!
Tomasz
Tak właśnie się leczę. Chemikaty już na mnie nie działają.
~Nobody
Proszę o modlitwę za wujka chorego na raka, który obecnie znajduje się w bardzo złym stanie – trzeba liczyć się z najgorszym…Z góry dziękuję wszystkim, którzy będą o nim pamiętać w swoich modlitwach!
Tomasz
Będę pamiętał!
~Nobody
Dziękuję! :)
~Rut
korytarz oprócz tego, że jest ciasny, ma też wielką zaletę – dokądś prowadzi.
~espebe
O Prawie Boskim kiedyś słyszałem taki przykład…Dekalog na pozór ogranicza… w rzeczywistości daje jednak wolność…Kiedy był potop szwedzki i oblężenie Jasnej Góry, to gdzie była Polska? Właśnie za murami, za kratami… tam była wolna Polska…a to znaczy, że są w życiu mury, które dają prawdziwą wolność…
~?
???
ania78186@onet.pl
Odpowiadając na pytanie, z Ojca opisu… Spróbuję towarzyszyc! ;-) Będę zaglądac napewno!Zapraszam na mojego bloga.. Może zechce Ojciec byc na nim aktywny? kofeinoholiczka.blog.onet.pl