wyglądając przez okno
Powiem szczerze. Coraz mniej mam ochoty na pisanie. Kilka dni temu pomyślałem nawet o sprzedaży komputera. Zwłaszcza, że w życiu codziennym nie wykorzystuję go zbytnio. Niekiedy tylko trafiają mi się jakieś prace wymagające profesjonalnego sprzętu i dostępu do internetu. Ale przecież komputerów mamy pod dostatkiem. Jeśli będę potrzebował maszyny, to przecież i tak sobie poradzę. Poza tym niewielką mam celę, w której kombajn pod nogami i siedemnastocalowy monitor na biurku zajmują niemało miejsca. Kiedy je wyniosę, myślę, zrobi się więcej przestrzeni.
Zacząłem już szukać potencjalnych kupców, jednak coś mnie przed tym powstrzymuje. Decyzja więc, jak każda, zapewne wymaga przetrawienia. Zobaczymy co czas przyniesie.
Przy okazji adwentu różne myśli rodzą mi się w głowie. Bardziej i mniej radykalne. Jedno umiera a drugie się rodzi. Chciałoby się przez radykalizm nie zamęczyć siebie i innych, ale też i zbytnio nie odpuścić sobie.
Jak dobrze, że mam normalną codzienność. Poza niewielkimi tylko zaburzeniami, od czasu do czasu.
Patrząc na to wszystko uzbrojonym w dystans okiem, mimo wszystko, myślę sobie, gdybym w życiu czuł się tak pewnie jak w ścianie, to było by naprawdę coś!
~ania
SZCZESC BOZE szkoda by bylo stracic takiego blogowicza choc nie ujawniam sie jastem czestym gosciem na Twojej stronie . Przemysl jaszcze decyzje o pozbyciu sie kompa a moze kup mniejszy zeby nie zajmowal miejsca . w codziennym zyciu szarego czlowieka potrzebne sa slowa otuchy choc nie pisane sa do mnie ale umiem czerpac pocieche z tego co opisujesz . Fajnie wejsc w internet i zobaczyc ze ludzie ktozy wydaja sie nie dostepni sa tak blisko nas i tez sa normalnymi ludzmi zyjacymi prostym kaplanskim zyciem . Wiec prosze przemysl czy lepiej opuscic blog czy zostac i choc do garstki ludzi choc nie czesto ale zawsze byc i pisac
~Margarithes
Ty masz pomysły, co kolejny to lepszy… kup sobie laptopa, zajmuje mniej miejsca i zawsze możesz go wrzucić do szafy, jak przedobrzysz:)z uśmiechem :))
Tomasz
Myślalem o tym. Jeszcze nie teraz :)
~Nobody
Heh, to ja proponuję się przespać z tym pomysłem, najlepiej jak najdłużej tak, by wszyscy odwiedzający i komenatujący Ojca blog mieli czas się wpisać pod tą notką i wybić ten pomysł Ojcu z głowy! ;) Hihi! :) Myślę, że jednak się Ojciec rozmyśli i zostawi tę machinę pochłaniającą niemało czasoprzestrzeni. ;)Co do radykalnych postanowień… Też mi się takie przypominają… Nieraz sobie wymyślałam, że np. nie będę siedzieć w ogóle w czasie Adwentu przed komputerem (chyba, że wyniknie taka potrzeba ze względów naukowych). Ale potem dochodziłam do wniosku, że choć to może dobre i dla zdrowia, to niekoniecznie tak dużo dobrego może przynieść mi i innym. I rezygnowałam z tego… Nie brakłoby mi sił – jak chcę, to potrafię być radykalna. Ale czasem radykalność popycha w skrajność i więcej szkody niż pożytku przynosi.Gorąco pozdrawiam! :))
Tomasz
Nobody, ze snem nic nie wyjdzie. Ostatnio nie sypiem najlepiej.
~m
A ja mam zdanie inne od wszystkich i to nie dlatego, że nie chcę czytać tutejszych notatek. Po prostu uważam, że nie ma sensu sugerować żadnego rozwiązania… Niech sam zainteresowany podejmie decyzję :)
~trzy kropki
tak m. masz rację, rada jak od terapeuty. Tak napisać, żeby nic nie napisać, a jednak zabrać głos i być inna niż wszyscy – neutralna :) Mnichowi takich komentarzy potrzeba więcej! Będzie mu łatwiej podjąć decyzje.Brawo! tak trzymać!
~trzy_kropki
kto się prawie podszywa pod mój nick?
Tomasz
Juz podjąlem decyzję.
~kl. szymon
oddasz swój komputer za darmo – uszczęśliwisz jedną osobę. Pisząc blog, pomagasz wielu, więc drogi Bracie nie przerywaj dobrego… kl.szymon http://kleryk-szymon-piotr.bloog.pl/
~ak
Cytat z bloga pewnej osoby duchownej. „Brakuje mi często pewności siebie. Niekiedy zazdroszczę ludziom ich zdecydowania i tupetu. Coraz mniej umiem błyszczeć w dyskusjach i wchodzić ludziom w słowo, coraz mniej potrafię być duszą towarzystwa i narzucać innym ton rozmowy. Czasem nawet się wycofuję, żeby innym ustąpić, a samemu zostać na boku. Nie umiem młodym dyktować warunków i nie lubię stawiać siebie i swoich spraw na pierwszym miejscu. Nie chcę przeciągać ludzi na swoją stronę i kupować ich dla swoich interesów. Mógłbym tę listę ciągnąć jeszcze długo, ale wcale nie jest to lista moich kompleksów. Od kiedy przestałem być pewny siebie, Bóg wiele spraw mojego życia wziął w swoje ręce i nieustannie uzupełnia moje braki. Pewność siebie to tak naprawdę pierwszy powód zatwardziałości serca. Jeśli jestem pewny siebie, to nie potrzebuję Boga! Moje serce zaczyna wtedy twardnieć i odwracać się od Zbawiciela. Myślę, że Bóg nie lubi ludzi pewnych siebie, bo tak naprawdę, wszystko co mamy i czym jesteśmy jest niepewne. Jedynie pewny jest tylko Bóg. Nie bądźcie pewni siebie!”:)
~anika28
ja wręcz przeciwnie – ochotę na pisanie mam coraz większą… gdyby jednak wśród nadmiaru słów przebijała jakaś treść, może zobaczyłabym sens mojego pisania?! a tak? piszę i piszę, co jakiś czas robiąc sobie przerwę… i gdy już myślę, że zajmę się czymś innym, wracam do stukania po nocach :) a.
~Anka - http://drogadociebie1.blog.onet.pl/
nie! Tylko proszę nie przestwać prowadzić bloga! Bo ja zawsze wpadam i czytam i duzo mi to daje dlatego prosze nie pozbywać sie komputera bo wtedy ten blog szybko umrze….
~laudem
:)
~barnit.blog.onet.pl
to ja jestem przeciw…wiosenna
Tomasz
:) A ja nawet za!
~sia-ka
pusta będzie cząstka serca bez tych słów, które swój ślad już pozostawiły, ale jeśli Ojciec będzie przez to bardziej szczęśliwy to i ta cząstka będzie jeszcze pełniejsza… wiem, że podejmie Ks. odpowiednią decyzję… powodzenia :) z PB [sia-ka.blog.onet.pl]
Tomasz
Coś się kończy, a coś zaczyna. To takie prawo przemijalności. Inaczej mówiąc – to po prostu życie! W każdym razie jeszcze nie umieram i Wy pewnie też jeszcze nie. Nie teraz. Idziemy dalej. Ludzie przecież nie zbawiają się w pojedynkę.
~Nobody
Otóż to! :)Więc chodźmy…
~moje
heh z myślami adwentowymi to tak jak mi. Zobaczymy jak to się skończy :)
~Biedronka.
Okno w drugoj mir- to przestrzeń zwiększona…nie wyrzucać kompa, co najwyżej odkurzać ekran! Pisać, pisać, pisać….