tematy zastępcze

Znów wiosenny deszcz zlał nam podwórko. Padało krótko, lecz intensywnie. Przynajmniej pelargonie na parapecie okna mojej celi przez jakiś czas będą miały mokro. Dobrze się stało, bo kiepski ze mnie ogrodnik; często zapominam o podlewaniu. Pamiętam za to, jak dwa lata temu w Warszawie, zaprzyjaźniona mniszka podarowała mi dwa kwiaty w doniczkach. Na początek sponiewierała je kilkugodzinna jazda samochodem, a potem moja troskliwa opieka. Jednego od razu wystawiłem na korytarz, a drugiego ulokowałem w celi na szafie (bo to był bluszcz). Tym, na korytarzu zajął się brat Mario, a tamtym, niestety ja. Finał był taki, że po kilku miesiącach nagle przypomniałem sobie, że na szafie stoi kwiatek, a właściwie to, co z niego zostało. Do kwiatów, jak mówią, trzeba mieć rękę.
Spoglądam teraz przez okno na piękne pelargonie. Cieszy oko taki widok. Może dzięki nim i świat nabierze więcej blasku..?

Możesz również polubić

15 komentarzy

  1. ~margarithes.bloog.pl

    kaktusy… kaktusy nie wymagają stałej opieki… jako w zastępstwie polecam :) a cieszą oko.

    1. ~Nobody

      Cieszą oko, ale ranią palce… :P No, w sumie tylko przy nieuważnym z nimi obcowaniu, ale jednak… ;)Pozdrawiam! :)

    2. ~www.moje.ublog.pl

      No, tak…kaktusy :-)I one mogę mieć kwiatki. Rosną długo, można zapomnieć, a potem się zaskoczyć jakością. I tym, że czas nie zawsze płynie szybko, nie we wszystkich wymiarach.

      1. michpirog

        heh ja równiez lubie bardzo kaktusy :-) mimo ze ponoć mężczyni hodujący kaktusy zostają starymi kawalerami :-P pozdrawaim Autora bloga- zakonnika (?) http;//www.antykaczy.blog.onet.pl

  2. ~Nobody

    Hehe! :) Rzeczywiście z Ojca nie najlepszy ogrodnik. Lepiej więc nie zostawiać żadnych roślinek na Ojca łaskę, bo to może się skończyć dla nich śmiercią tragiczną. :P Ale cóż… Dobrze, że w zakonie ma się kto nimi zajmować. ;)Hmm… Skoro to tematy zastępcze, to gdzie temat właściwy? Pojawi się tutaj, czy raczej nie ma co na to liczyć? [W końcu każdy ma prawo do prywatności. ;)]Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!! :)) Szczególnie więcej kolorów i blasków każdego dnia! ;))PS: Jakby co, to jestem tu cały czas, zaglądam i czytam. Nawet, gdy nie ma pod notką mojego komentarza (zazwyczaj wynika to z braku czasu). W sumie to pod poprzednią notką nic nie napisałam – wcześniej są wpisy. Więc nie jest źle. ;) [A u mnie… Mam nadzieję, że jeśli Ojciec przeczyta ostatnią notkę („Powrót…”), będzie wiedział, o co chodzi… ;)]Pamiętam w modlitwie! :)Z Bogiem! :)

  3. ~martusia569@buziaczek.pl

    :)łoj ale przynajmiej dobrze sie Ojciec ” Zdrówko” zwierzątkami opiekuje :)

  4. ~Nobody

    Wie Ojciec co? Zaskoczył mnie Ojciec bardziej niż się sam mógł tego spodziewać! Ja dopiero przy drugim Ojca komentarzu, tym z życzeniami dobrej nocy, zorientowałam się, że on pochodzi od Ojca. Z ogromnym zaskoczeniem spostrzegłam się wówczas, że i ten pierwszy jest Ojca. Po prostu szok! Nie wiem czemu, ale czytając Ojca komentarz, jakoś nie popatrzyłam uważnie na podpis. Myślałam, że to Magda mi się wpisała – komentuje moją każdą notkę. A tu nagle takie miłe odkrycie! :D Świat jest pełen niespodzianek! ;) Hehe! :)Bardzo więc dziękuję za odwiedziny i komentarze! :)) Gorąco pozdrawiam!! :*

  5. ~emilka // www.przedsionek-duszy.blog.onet.pl

    „Niechaj słonecznik będzie moim kwiatem:mimo burzy i zawieruchy uparcie zwraca się w stronę słońca”(Pino Pellegrino,Raj to rzecz nie z tego świata):)

  6. ~Laudem Gloriae

    Też często zapominam o kwiatkach…. bywa tak… ale moja szefowa ma mi to za złe….

  7. ~katha

    nic tak nie cieszy jak pielęgnacja od podszewki małego drzeka, któe potem przesadza się do lasku. ja tak postąpiłam z dwoma sosenkamipolecam :)psychologizm.prv.pl

  8. ~annaj41.blog.interia.pl

    …pelargonia to bardzo wdzięczny kwiatek …długo swoim urokiem może cieszyć oko.. ale oczywiście,,jeśli je podlewa się …z zawodu jestem ogrodnikiem i też mam dużo kwiatków na swoim blogu ,na który serdecznie zapraszam:)))

  9. ~http://miloscprzyjazn.bloog.pl/

    nie nawidze pelargoni..:P ale inne kwiaty uwielbiam:) ale oczywiscie tez zapominam je podlewac:P wiec nie jest Ojciec sam:P

    1. ~Tomasz

      Nie to, żebym nienawidzil pelargonii. Tak w ogóle, to bardzo lubię kwiaty, tylko jakoś tak je czasem zaniedbuje…

  10. ~ola

    Pelargonie sliczne kwiatki, a deszcz tez potrzebny:) Ja do kwitkow tez nie mam reki, i zawsze jak jakis dostaje to daje mamie na przechowanie, bo wiem, ze jak ja sie nimi zajme to szybko moze ich juz nie byc:( Ale nie kazdy ma do wszystkiego talent. Pozdrawiam http://www.my-life1000@.blog.onet.pl

  11. ~Biedronka.

    Do kwiatów Ojciec ma rękę taką jak brat Mario.Różnica tkwi tylko w częstych rozmowach z nimi.Brat Mario w ciszy grządek rozmawia pewnie z nimi:), podlewa uśmiechem, zaangażowaniem, spełnieniem się w roli ogrodnika klasztornego, Ojciec natomiast ma swoje grządki kwiatów i niestety chwastów (ta życzliwa z maja ciągle jeszcze czka mi się) na blogu swoim.Pisarstwo to swego rodzaju ogród podlewany słowem ewangelizacji także.Jakże więc mówić, że ta ręka ogrodnika nijaka.To nieprawda jest przecież.To teraz ja podlewam ten piękny ogród pełny grządek pt.posty i polewam moimi łzami rozczulenia i piękna jakie odczuwam przy refleksji czytanego słowa Ojca.To myślę dobry deszcz do tych kwiatów.Ps: Nigdy nie stawiaj kwiatów na szafie, nawet jak jest to bluszcz, ale blisko oczu swoich, byś budząc się wiedział, że one też żyją i potrzebują skrapiania wodą, też refleksją Słowa Bożego. Jakoś nie lubię bluszczu, za bardzo owija się wokół życia i unieruchamia …mam nadzieję, że siostrzyczka darowując te kwiaty miała jednak dobre serce.

Dodaj komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.