silikon czy pianka?

Wracając z hostelu wrzuciłem do odtwarzacza CD podarowane mi przez przyjaciela płyty.
– Dawno zapomniana muzyka… – Pomyślałem po kilku pierwszych taktach.
Ucieszyło mnie jednak to, że mimo wszystko, coś jeszcze z niej pamiętam. W końcu przecież z nią dorastałem.
Dziś chodząc po dachu klasztoru zastanawialiśmy się w jaki sposób uszczelnić okna w kopule nad kaplicą. Kiedy pada deszcz i wieje wiatr woda leje nam się na głowy. Ciągle trzeba podstawiać miski. Poza tym, przez szpary w nieszczelnych oknach ucieka ciepło, a zima przecież idzie. Tak więc silikon czy pianka? Może jedno i drugie? Jutro pójdę do sklepu i pogadam z fachowcami.
Odkrywam dźwięki Skandynawii. Tak mi jakoś refleksyjnie ostatnio.