rekolekcje

Na wpół jeszcze senny wyszedłem ze swojej celi na korytarz. Powiało chłodem. Brrr! Zimno! Opatulony w jakieś szmaty przypominające ubranie powoli ruszyłem w stronę kościoła. Miarowy odgłos kroków na kamiennej posadzce zdawał się przekrzykiwać ciszę. Żeby dłużej nie zakłócać tego świętego spokoju delikatnie, przez masywne drzwi wyszedłem na podwórze. Była piękna, bezchmurna, chociaż nieco chłodna noc. Spojrzałem w niebo. Konstelacje gwiazd mrugały łobuzersko. Jaki ten świat jest zdumiewający i… piękny! – pomyślałem. Poprawiłem szalik, zaciągnąłem na głowę kaptur i przebiegając przez wewnętrzny wirydarz cicho wślizgnąłem się do kościoła. Jeszcze nikogo nie było. Niewielki tylko płomień wiecznej lampki tańczył wesoło z posągami ponurych świętych. Tutaj cisza zdawała się być jeszcze bardziej cichsza. Przystanąłem na chwilę żeby jej posłuchać. Niespokojny oddech, bicie serca, kłębiące się w głowie strzępy myśli… krótko mówiąc niezły kawał pustej treści!
Usiadłem w ławce, by się trochę uspokoić. Położyłem na pulpicie brewiarz i zamknąłem oczy. Po chwili, z modlitewnego zamyślenia wyrwał mnie dźwięk dzwonu. Spojrzałem na zegarek, była 3.30. To klasztorna sygnaturka wzywała mnichów na poranną modlitwę…

Możesz również polubić

13 komentarzy

  1. ~roofi

    A to tłumaczy Ojca nieobecność na blogu. Musi sie Ojciec przełamywac żeby wstawac tak wczesniej rano, walczyc ze zwyklymi ludzkimi i naturalnymi rzeczami. To wymaga chyba duzo samozaparcia.Mam nadzieje ze częściej będzie Ojciec coś pisał

    1. Tomasz

      W rzeczywistości wstaję o szóstej z minutami. Więc jeśli zdążę się polożyć przed pólnocą, pozostaje mi ponad sześć godzin snu. To w zupelności wystarcza. Niektórych poranne wstawanie bardzo przeraża. Dla mnie, po rekolekcyjnych doświadczeniach nie jest już takie straszne.

  2. Staszek777

    Uwielbiam patrzeć jak idę do szkoły ja gromada ptaków tańczy na niebie… To tak zawsze mnie podnosi na duchu i raduje… Pozdrawiam:)

  3. ~Nobody

    Też lubię patrzeć nocą na bezchmurne, gwieździste niebo! :) Nawet bardzo! Szkoda tylko, że ostatnio wcale nie mam ku temu okazji… :( Że w ogóle nie udaje mi się w weekend wyjechać na wieś, by odetchnąć świeżym powietrzem i na chwilę żyć innym życiem, mimo że rodzice od września prawie co tydzień jeżdżą. A mnie za każdym razem coś trzyma w mieście i muszę zostawać. :/ Egh, życie bywa przewrotne… :(Spodobało mi się Ojca sformułowanie: „niezły kawał pustej treści”. Heh… Mam wrażenie, że ostatnio moje życie możnaby w ten sposób określić. Zresztą to nie wrażenie – tak rzeczywiście jest.Dobra, nie nudzę więcej… I tak nic mądrego nie napiszę. :|Ładna notka! [Wyciszająca…] ;)Pozdrawiam! Miłego dnia! :)

    1. ~Tomasz

      Nie tyle życie jest przewrotne, co my takimi jesteśmy. No i czynimy takim swoje podwórko. Zachęcam do większej odwagi! Z uśmiechem :)

  4. ~Alta

    „była 3.30” O_o Respect, przez duże „R”I oczywiście nikt nie przysypia na tej porannej modlitwie? ;)

    1. Tomasz

      Jeśli kladziesz się spać przed 21.00 oczywiście, że nie. Przynajmniej w okresie mojego tygodniowego pobytu w pustelni nie zdążylem zauważyć. Być może dlatego, że wlaśnie sam spalem..? (sic!)

      1. ~Alta

        A musicie wstawać tak wcześnie zawsze, czy tylko w czasie rekolekcji?

        1. ~Tomasz

          Nie musimy i oczywiście nie wstajemy. Nawet w czasie rekolekcji. Tak się zlożylo, że odprawialem rekolekcje w kongregacji zakonnej innej niż moja. A tam się wstaje o 3.30, więc spróbowalem się dostosować

  5. ~Laudem Gloriae

    Dziękuję :-))))Przekazałam :)Dobrej niedzieli – świętuję dalej :)

  6. ~Hania

    Tomek/przepraszam za protekcjonizm/ Twój blog to co coś wspanialego! Gratuluję! Życzę powodzenia i wszystkiego najlepszego! Tak trzymaj!Czekam na kontakt, potrzebuję pomocy i wsparcia

  7. ~czarny anioł

    3.30 rano?? ja czasem dopiero o tej godzinie zasypiam:(

  8. ~Biedronka.

    Całożyciowe rekolekcje,one trwają jeśli założyć czas istnienia…

Dodaj komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.