refleksja

Stałem ze spuszczoną głową przed zepsutym bankomatem, jak przed ścianą płaczu. Zły na świat, technikę, siebie… Zapytałem ochroniarza stojącego w pobliżu:
– Przepraszam, czy z tą maszyną da się coś zrobić?
Ten bezwiednie wzruszył ramionami.
– Bez pojęcia! – Mruknął pod nosem.
Bez techniki to czasami tak, jak bez głowy – pomyślałem. Opuszcza cię wszystko, zaczynając od rozumu aż po ochotę do życia. Sfrustrowany zabrałem więc swój wózek i niczym żuk gnojak kulkę, potoczyłem go pomiędzy regały. W kieszeni kurtki zabrzęczało kilka blaszek. Uśmiechnąłem się do siebie: przecież wraz z awarią maszyny wydającej pieniądze, świat się jeszcze nie kończy…
Jaki z tego morał?
Drogi czytelniku, miej zawsze gotówkę przy sobie. No bo wracając z zakupów, czym zapłacisz chłopcu, który na skrzyżowaniu będzie chciał umyć szyby w twoim samochodzie?

Możesz również polubić

11 komentarzy

  1. ~Laudem Gloriae

    Nie dajmy się technice !!

    1. ~Tomasz

      W dzisiejszych czasach to nie takie proste. Technika jes wszechobecna. Samochód, telefon, komputer, bankomat… W wielu sytuacjach niemalże uratowala mi życie, a przez pewnien czas byla jedyną szansą kontaktu ze światem. Sztuką jest nauczyć się w normalny sposób z niej korzystać. Ciągle się tego uczę…

      1. ~Laudem Gloriae

        Właśnie to miałam na myśli – ale chyba za bardzo operuję skrótowcami myślowymi :)

      2. ~Erunandelincë

        Z tych czterech (samochód, telefon, komputer, bankomat) mam i obsługuję tylko komputer. I żyję. W dwudziestym pierwszym. I nawet nie czuje się specjalnie zacofana.Nie zauważyłam, aby tych trzech pozostałych kiedyś mi specjalnie brakowało.

        1. ~Laudem Gloriae

          No właśnie – ja też obsługuję tylko komputer, nie mam komórki, samochód okazyjnie, jak dostanę kluczyki od kogoś… bankomat – muszę mieć konto – wymagania pracodawcy…Ale stwierdziłam, że można żyć bez tego… I żyję!!

          1. ~Tomasz

            Pewnie, że i bez tego można żyć. Chcialem tylko powiedzieć, że do wygodnictwa latwo się można przyzwyczaić. A potem, kiedy nagle czegoś zaczyna brakować okazuje się, że niewiele potrafisz zrobić. Ja niewiele mam na wlasność, ale korzystam z wielu rzeczy. I wcale nie czuję się ograniczony. Kiedy coś nawala, a ja nie jestem w stanie tego naprawić, częściej śmieję z tego, że w taki, a nie inny sposób reaguję. To sygnal, że z czegoś trzeba zrezygnować. Przyglądam się innym i widzę jak na nich dzialają takie sytuacje. I boli mnie to, że wielu ludzi, żeby ze soba porozmawiać potrzebuje telefonu, albo komputera. Że rozmowy nasze określa dlugość esemesa. Ja nawet dzwonić nie lubię…

            1. ~Biedronka.

              Dlatego łatwiej jest żyć w ubóstwie ,bo z drobnych rzeczy potrafimy się cieszyć jeszcze…i dużo więcej zauważać po drodze….Nie mając nic ma się najwięcej, bo widzi się najwięcej…..nie chcąc mieć a być człowiekiem w człowieku, mając często jesteśmy wilkiem w człowieku…więc nie warto mieć ,warto być i widzieć,słyszeć, chwalić nawet przydrożny kamień na drodze zebrany,uczynić go talizmanem piękna, swoistym diamentem na dalszą drogę….

              1. ~Biedronka.

                Ojciec zauważył zepsuty bankomat ,ja zauważyłam tekst postu teraz dopiero,więc nie podchodziłam do niego wcześniej, bo po co? To tylko urządzenie zepsute.”Pieniądze życia” są ukryte nie w tej machinie techniki wszelakich bankomatów,ale…ukryte są w sercu tej pisanej refleksji nad życiem w dobie techniki…

  2. terebint@onet.eu

    masz problemy jak młoda zakonnica

  3. ~milosz

    prawie jak ojciec

  4. ~Ania

    łatwo się uzależnić od komórki czy komputera, ale bez techniki jakoś dziwnie byłoby.

Dodaj komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.