przy żłóbku
Święta Bożego narodzenia to czas zgoła szczególny. Ważny chyba dla każdego chrześcijanina. To czas, kiedy najbardziej przeżywam związki i przyjaźnie z innymi ludźmi. To czas, kiedy odkrywam (na nowo) jak wszyscy są ważni i jak bardzo mi na nich zależy. Co roku widzę, że znów kogoś brakuje… Świecące pustką miejsce przy stole mówi wiele… Może się gdzieś zagubił, a może jest już po Drugiej Stronie – więc tak naprawdę nie odszedł! Umarli wcale nie odchodzą. Wciąż są obecni, tylko trochę inaczej.
Kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda siądę z braćmi przy jednym stole. Będziemy życzyć sobie wiele, podzielimy się białym opłatkiem, zaśpiewamy kolędy… Powód jest jeden! Jak zawsze ten sam! Narodzenie Pana Jezusa. Zmieniają się czasy, kultury, filozofie, a On wciąż ten sam – Mały, Ubogi, Pokorny.
Podejdź do żłóbka, podaj Mu rękę, ogrzej miłością. Nie bądź choinkowym czubem! Powiedz dobre słowo, takie, które ciężko przechodzi przez gardło, które wiele kosztuje…
Drżącą ręka piszę te słowa, tak wiele mi się przypomina… Sytuacje, wydarzenia zmieniają się jak obrazy w kalejdoskopie. Nie sposób wszystkiego powiedzieć, nie sposób o wszystkim napisać. Życie przecież bogate jest w doświadczenia smutku, cierpienia, radości… Stojąc przy Żłóbku będę o wszystkich pamiętał!
~Laudem Gloriae
Błogosławionych Świąt !!
~Darek
Zdrowych spokojnych i Błogosławionych świąt ,wszelkiej pomyślności i radości i wszystkiego najlepszego.www.mlody-ministrant.blog.onet.pl
~www.oczytany-analfabeta.blog.onet.pl
“Mały, Ubogi, Pokorny”… :) czy to nie cudowne, że Bóg chciał być tak blisko człowieka, że zniżył się do naszego poziomu? nasz Bóg mół przyjść na świat w rodzinie mającej wpływy polityczne, społeczne..jako jeden z uczonych w Piśmie… ale nie:) “On, istniejąc w postaci* Bożej, nie skorzystał ze sposobności*, aby na równi* być z Bogiem, lecz ogołocił* samego siebie, przyjąwszy postać sługi*, stawszy się podobnym do ludzi. ” (Flp 2, 6-7)Niech nowonarodzona w żłóbku Gwiazdka będzie dla Ciebie stale Drogowskazem i wciąż oświetlała ścieżkę Twojego życia… niech Jezus pomimo nieustannego poznwania będzie dla Ciebie nieodgadniętą zagadką… niech On będzie dla Ciebie wszystkim…tego z całego serca życzę…
~spb
“Tyle jesteś kimś ile jesteś miłością” – Matka Teresa
drewienko@poczta.onet.pl
Jedynego Najcudowniejszego – na Święta i na zawsze Ci życzę. Niech się rodzi co dzień, niech będzie pieśnią życia, sensem każdej chwili. :-)Erunandelincë
~Nobody
Dla mnie Święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas spędzony z rodziną i pamięć o niej. To pamięć przede wszystkim o Babci, która odeszła od nas 4 lata temu w drugi dzień Świąt… To wspomnienia dawnych Wigilii, tych za Jej życia, kiedy wspólnie spędzaliśmy (wszystkie dzieci Babci ze swoimi rodzinami) je ze sobą… Od tamtego czasu przestaliśmy wspólnie się spotykać przy wigilijnym stole – nadszedł czas, kiedy dorośli postanowili, że każda rodzina będzie je spędzać sama u siebie, w obrębie domowników. Spowodowane to było niby rozrastaniem się rodzin, choć tak naprawdę przez te 4 lata nie rozrosły się rodziny tak bardzo, byśmy nie mogli się tak jak dawniej pomieścić. Właściwie byłoby nas tyle samo przy stole, co za życia Babci… Więc póki co te wspólne Wigilie mogłyby się jeszcze odbywać. Ale cóż… Pewnie nigdy to już nie wróci…W tym roku Wigilia w domu też inna, bo najmłodszej siostry nie było z nami… Ona spędzała swoje pierwsze Święta w Karmelu. W pierwszy dzień Świąt byliśmy u niej z odwiedzinami. :) Tej Wigilii więc puste miejsce przy stole przypominało o niej… (do tej pory dla mnie było to miejsce dla Babci, choć z nią Wigilia była zupełnie inna!)Jak więc widać wiele w życiu się zmienia i nic jak dawniej już nie będzie… Życie swoim torem się toczy i pewnych rzeczy nie jesteśmy już w stanie odmienić…Mam nadzieję, że dobrze spędził Ojciec swoją Wigilię ze współbraćmi. :) Ja na swoją nie narzekam. ;)Najważniejsze i tak jest to, że Jezus Zbawiciel się nam narodził!! :)) I nikt i nic nie jest w stanie tego zmienić ani nam tej Prawdy odebrać! ;)Gorąco i świątecznie pozdrawiam!! :))Z Bogiem! :)PS: Mam nadzieję, że doszły do Ojca życzenia… ;)
~Kosz
A ja ostatnimi czasy uciekam od Niego i od tego wszystkiego zaowazam w tym wiele zła, i inne bardziej realne rzeczy zaprzątają mą wyobraznie.Wpadnij do mnie moze pogadamy, mioze i jesli masz racje to ratunek dla mnie??.Joł. Tu jetem czasm:refluktuacja.blog.onet.pl
~angel
Jakoś tu ostatnio pusto:/
~angel
Jakoś tu ostatnio pusto:/pridkamalgorzata.blog.onet.pl
~Biedronka.
“Wydarzenia , obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie…”-to prawda,, czuje się w środku tego fotoplastikonu życia, …Czy to ciągle trzej królowie zmierzają do Betlejem? Piękna ta podmalowana na niebiesko grafika przy poście.Taka tyci, uboga jak stajenka betlejemska. Wędruje dalej jak pielgrzym …grudzień 2006,hm… a dzisiaj tak naprawdę jest sierpień 2008 roku ? Jak długo iść trzeba….Któż to wie?
~Biedronka.
To naprawdę się wydarzyło…przy żłóbku…to żyje bezczasem historia stworzenia i zbawienia człowieka.Chrystus narodził się i rodzi ciągle w człowieku i żyje w swoim kościele.Puste miejsce przy stole nie jest już pustym…ja tam usiadłam i zobaczyłam też dalsze dzieje , niesamowite…modlitwa, wiara wyzwala, pokazuje nadzieję i można ujrzeć miłość.