praca

Pojechałem do pracy, żeby odebrać zalegające w kasie paski. Nazbierało się ich trochę. Wszystko przez to, że pracuję po nocach i w ciągu dnia rzadko pojawiam się w biurowych dykasteriach szpitala. Ma to swoje plusy i minusy. Praca pod osłoną nocy tworzy niepowtarzalną atmosferę życzliwości, szczerości i zrozumienia. Natomiast nieobecność w ciągu dnia sprawia, że o wszystkim dowiaduję się niemalże ostatni. W ostatniej chwili dostaję informację o bonusach ufundowanych przez dyrekcję, szkoleniach, czasem ścigają mnie za jakieś niepodpisane dokumenty, itp.
Ach! Praca… Choć wcale nie łatwa, ale i tak mam z niej kupę zadowolenia.