* * *
czas nieubłaganie gna do przodu
z dnia na dzień
coraz bliżej jesteśmy wieczności
starsi poważniejsi
z kępą siwych włosów na głowie
z dużym balastem doświadczeń
z masą nie-spełnionych marzeń
z zardzewiałym od płaczu sercem
i z kolejną nieudaną miłością
która zawsze odchodzi bez słowa
zostawiając puste miejsce przy stole
Dlaczego tu nikt wcześniej nie przystanął, co? Po dwóch latach biedronka przyfrunęła, by przeczytać ten wiersz.Smutny jest ,hmmm takim smutkiem Ojciec zaczął swą podróż w nieznane a może znane już ścieżki życia…Przesyłam uśmiech.Tak by wyrównać tę nostalgię….dziwne bardzo, ale rwę na kawałki ten blog i czytam go dziwnymi drogami.Dzisiaj początek….”Czy ktoś ich jeszcze razem widział, czy ktoś cokolwiek o nich wie….czy kochają się… “tak gra…w radio…Hm…, Bóg wiedzie tylko Jemu znanymi ścieżkami życia bardzo innymi od naszych.Hmmm…Ufam Bogu i tak dryfuję na fali….więc piszę…ale dlaczego? Nie wiem do dzisiaj….
Ufam Bogu i tak dryfuję na fali…ciągle jeszcze , ale dlaczego, nie wiem…nigdy tak uparta nie byłam…! Naprawdę, przecieram oczy ze zdziwienia….