(…)

Wyścig ze Słońcem, z Wiatrem, z Czasem…
Wskaźnik prędkości pokazywał coraz to nowe liczby: 110, 120, 140, 150… Słońce uciekało za horyzont. Wydawało mi się, że mogę je doścignąć. Razem z Wiatrem pobiec i złapać w dłonie jego gorące promienie.
Czas też uciekał. Nieuchronnie. On zawsze jest jak… jak powietrze, którego nie możesz skryć w dłoniach. Ciągle tylko ulatuje i ulatuje. Niezmordowany podróżnik i kuglarz. Śmieje się z nas, kiedy nie potrafimy go wykorzystać, rzuca nam kłody pod nogi, kiedy nie możemy zdążyć. Na mecie zawsze jest pierwszy.
Czas…