* * *

Kiedy wszedłem do pokoju, K. powoli zaczynała wykluwać się z pościeli.
– No i co? Boli główka, z noska się leje i temperaturka? Tak? – Zażartowałem.
Podniosła głowę i zmierzyła mnie wzorkiem pełnym żałości. W jej małych brązowych oczkach nie było już frywolności, takiej, jak zawsze.
– Jak się czujesz? – Zapytałem, tym razem już na poważnie.
– Niedobrze – odparła ciężkim głosem. – Zimno mi i potwornie boli mnie głowa.
– Pewnie masz temperaturę. Idź do lekarza, połykaj medykamenty, zawijaj się w pościel i zdrowiej. Zobaczysz, będzie lepiej!
Choroba to dramat. Dobrze, że w tym roku jeszcze mnie nie dopadła! Dlaczego? No bo chyba zacząłem dbać o siebie. Nie biegam już po podwórku całkiem roznegliżowany, profilaktycznie zażywam lekarstwa, które kiedyś zalecił mi lekarz, no i obracam się w środowisku zdrowych ludzi. No, przynajmniej z pozoru na takich wyglądają…

Możesz również polubić

18 komentarzy

  1. ~Margarithes

    albo nabrałeś odporności, miło, że dbasz o siebie.

    1. Tomasz

      Może rzeczywiście nabrałem… :)

  2. ~Tomek

    Bardzo fajny blog. Przeczytałem kilka notatek i zaciekawiły mnie. Będę tu często zaglądał.Pozdrawiam

  3. ~bardziej

    A ja ciągle zdaję się na przypadek. Bo chodzą po ludziach. Przypadki :-)

    1. Tomasz

      Może i chodzą… Jednak według mojej teorii nie zawsze.

  4. asiulka1987@buziaczek.pl

    ladny i ciekawy blog ;)pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebiewww.kochamboga.blog.onet.pl

  5. ~ak

    Mi się to wydaje sprzeczne :pewnie masz temperaturę – idź do lekarza itd.Wg mnie ,w takiej sytuacji drugi, zdrowy, człowiek powinien przyprowadzić lekarza, zmienić mokrą pościel,zrobić co trzeba.Pójść do lekarza gdy trudno chodzić to nie lada zadanie do wykonania.Gwoli wyjaśnienia.Dla mnie choroba to sytuacja, w której jesteśmy uzależnieni całkowicie od innych, gdyż niewiele lub nic możemy uczynić sami.Jeżeli mogę samodzielnie zaopiekować się sobą to nie jestem chora sensu strickte, mój organizm wymaga tylko wzmożonej opieki .Pozdrawiam ciepło:)

    1. ~Tomasz

      Chora nie chciała korzystać z pomocy lekarza. Ale i tak zrobiłem dobry uczynek :) Wyręczyłem ją w bieganiu z papierami po urzędach. Na koniec powiedziałem, że w razie czego odpiszę to sobie od podatku. Bezinteresowność!

  6. ~metonimia.blog.onet.pl

    coż, sama jestem fatalnym pacjentemchoć denerwują mnie u innych błędy, które sama popełniami niestety częst słyszę, ze przyganiał kocił garnkowi, gdy mówię komuś, zępowinien leki wykupić, położyć się, odpocząć…świadomość, ze zaniedywanie zdrowie jest grzechem – na nic się zdajemoże trochę przemawia przysłowie, ze w zdrowym ciele zdrowy duch…trochebo przecież zdrowy duch w chorch ciałach – też często znajduje mieszkaniepozdrawiam ciepłoKaśka

  7. ~Nobody

    Choroba to nie dramat. Przynajmniej wcale nie musi nim być. Wszystko zależy od podejścia danej osoby, od jej nastawienia… Czasem to prawdziwe błogosławieństwo! Trzeba tylko umieć przyjąć ten dar i właściwie go wykorzystać, jak wszystko w życiu. W końcu nic nie dzieje się bez powodu. No i oczywiście należy się kurować i dbać o siebie. ;) Zwłaszcza, że zazwyczaj ta „straszna” choroba to tylko przeziębienie czy jakaś krótka infekcja.Dobrze, że Ojciec trzyma się zdrowo! :) Aż dziw! ;)Gorąco pozdrawiam! :))

    1. Tomasz

      Śmiej się, śmiej :) Wyłączyliśmy ogrzewanie akurat wtedy, kiedy na podwórku zrobiło się chłodno. Kto by przypuszczał, że tak będzie. Nauczony jednak doświadczniem dbam juz o siebie. Nie przesadnie oczywiście, ale dbam.

      1. ~Nobody

        Ale to na podwórku było chłodno, a ogrzewanie chyba aż tam nie sięga? :D < żarcik ;)>

  8. ~metonimia.blog.onet.pl

    napisałeś u mnie, że pracujesz z osobami uzależnionymii jest nadziejaco zrobić, jaeśłi doświadczenie uczy inaczeji w koło nikt z niczego i niegy nie wyszedł;jak zachowac nadzieję, jeśłi nigdy nie doswiadczyło się owego „lepiej”;dziękuję za dobre słowowierzę, zę On pomagapomaga ludziom, którzy są współuzależnieni, pomaga rodzinom przetrwać koszmar – takie jest moje doświadczenie;niestety nigdy niew widziałam osdoby, ktora by z tego wyszła;i zazwyczaj kończy się to tragicznieKaśka

    1. Tomasz

      Co zrobić? Mieć nadzieję, nawet wbrew nadziei. Trzeba działać. A myślę, że jest wiele możliwości.

      1. ~Biedronka

        Są tylko dwie opcje choroba albo jej brak.To jak biel i czerń.Nie ma szarości.Szarość to chipohondria.Pozdrawiam biel i białasa.

        1. Tomasz

          No tak, albo jestem chory, albo nie. Innej opcji nie ma.

        2. ~:))

          Pisze się: hipochondria :)

          1. ~Biedronka.

            Z pewnością pisze się hipochondria, to jak biel i czerń, jak nasze życie z błędami na drodze i czystością spojrzenia…Pokora uczy nie poprawiać tego co kreśli w nas niebo….nawet z błędami, jesteśmy kochani przez Pana.Wiem to bardzo dobrze.To miłość nauczyła mnie tego spojrzenia dlatego nie postawię znaku [sic].Cóż, nawet błędy ortograficzne bywają rozkoszne okazuje się….

Dodaj komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.