piątek Wielki

„…rany mówią więcej niż ręce rozdały…”
Wczoraj myślałem o tym, że powinienem wreszcie pozwolić się przybić do krzyża. Trudne to bardzo. Tyle razy już targałem wszystko na górę, ale jakoś nigdy nie starczało mi odwagi. Ciągle jakieś sprawy, wydarzenia, spotykani po drodze ludzie odwracali moją uwagę. Właściwie to sam się odwracałem…
Znalezienie Boga to coś znacznie więcej niż porzucenie wszystkich rzeczy, które Nim nie są. Nie wystarczy się więc czegoś wyrzec, żeby już Go spotkać. Niby doskonale o tym wiem, a jednak… Przecież „rany mówią więcej niż ręce rozdały…”