czekanie na…
Najbardziej lubię Adwent. Bo to czas oczekiwania.
Tak patrzę na siebie i widzę, że w życiu nieustannie na coś czekam… Sporo tego. Ciągle rodzą się nowe pragnienia, pojawiają się nowe nadzieje… Spełnienie jednego powoduje oczekiwanie na następne. Przypomina mi się jak kiedyś czekałem na miłość, na listonosza, co przynosił mi słowa pachnące jaśminem, na odwagę, decyzje… Później, po latach, na pierwsze rozstanie i ostatni powrót… Nieustannie w drodze, niecierpliwie oczekując co kryje się za zakrętem, co życie z sobą przyniesie.
Adwent znów chce mnie zatrzymać.
Przecież tylko w cierpliwości i milczeniu dokonują się rzeczy wielkie…
~Joasik:)
Czekanie na CUD…maleńki, niewinny, bezbronny a tak bardzo oczekiwany!!!!!!!! Pozdrawiam, Z Bogiem:)bez-ciebie-upadam.blog.onet.pl
~Staszek777 z http://staszek7.blog.onet.pl
Ja też czekam na wiele rzeczy, obecnie to chyba najbardziej na to, by być bliżej Niego i nauczyć się pokonywać swoje słabości… Czekam niecierpliwie na moment w którym będę mógł podjąć decyzję – jak spędzę resztę życia…Pozdrawiam serdecznie:)
~Uczeń
Wierzę, że ten wiek jest wiekiem ostatnim i że stanie się on świadkiem początku adwentu prawdziwego. Z zadowoleniem największym będzie moża powiedzieć: „Adwent znów chce mnie zatrzymać”.Pozdrawiam i zapraszam: http://refleksje-ucznia-jezusa.bloog.pl/
~Erunandelincë
Każdy adwent jest prawdziwy. Dziś minął kolejny dzień dzielący mnie od chwili, w której zobaczę Tego, którego bardzo chcę zobaczyć. Może znakiem, który powinnam dostrzec, by nabrać ducha i podnieść głowę, był prosty fakt dzisiejszych kłopotów ze zdrowiem? Nie ma dwóch takich samych adwentów. I każdy jest prawdziwy, i każdy może być ostatnim dla mnie.
~http://drogadociebie.blog.onet.pl/
„Przecież tylko w cierpliwości i milczeniu dokonują się rzeczy wielkie…” – dziękuję za te słowa :)
~Laudem Gloriae
Lubię czekać…. :)To jest niesamowity okres… I dla wielu ludzi jest zaskoczeniem, że Adwent wcale nie jest smutny, ale radosny…Widziałam film… hmmm…. też czekałam – może nie o zapachu jaśminu tylko… no właśnie…
~Nobody
Każdy na coś czeka… [ponoć]Ja kiedyś chyba też czekałam na wiele rzeczy… Tak, czekałam, łudziłam się, wierzyłam, że świat i ludzie są inni, lepsi niż się okazało… Ale cóż, w końcu złudzenia zostały rozwiane, a rzeczywistość okazała się taka a nie inna. Chyba obecnie na nic specjalnie nie czekam… Na nic specjalnego tutaj, na ziemi… Nie przywiązuję do niczego tak dużej wagi, na niczym specjalnie mi tak nie zależy, bym miała na to oczekiwać z niecierpliwością. Dla mnie życie to tylko życie… W moim przypadku zwykłe i prozaiczne, pewnie nie tak intensywne i ciekawe jak Ojca. Ale kto wie, może kiedyś, jak taka będzie wola Boża, odnajdę swoje powołanie i to ziemskie życie będzie dla mnie miało większe znaczenie. Aczkolwiek… Nie wiem, czy może być większe znaczenie od tego, że jest ono wieczne. Jest coś ważniejszego? Raczej nie… Chodzi tylko o to, że czasem na co dzień brak jakiegoś konkretnego sensu i celu życia [ziemskiego], brak motywacji, bo nie jest się nikomu potrzebnym (już nie mówiąc, że niezbędnym)… [Nieważne…]Jeśli chodzi o mnie, Adwent chyba nie chce mnie zatrzymać… Nie odczuwam tak tego. Chyba dlatego, że poniekąd już stoję i patrzę wokoło, i czekam… [Nie wiem…]Życzę radosnego oczekiwania na przyjście Pana i nie zmarnowanie tego czasu Adwentu!! :))Pozdrawiam ciepło!! ;))PS: Jakby co, wysłałam mail jakiś czas temu… Tak tylko informuję – nie pali się. ;)
~Biedronka.
Czekanie to całożyciowy Adwent, to właśnie czekanie rodzi obecną nadzieję w człowieku, która zawsze będzie wpisana w Boże Narodzenie.Codziennie czekam i tęsknię…Codziennie może być zatem Boże Narodzenie.Wyprzedzamy ten bieg.To tylko zależy od nas samych czy zauważymy ten cud narodzin patrząc jednak uważnie na ten świat.Bo czyż nie rodzi się Chrystus w smutnych oczach przechodnia na ulicy, w trudzie pracy człowieka, który wraca zmęczony do domu ,w uśmiechu i radości dziecka rysującego niezdarnie pierwszy uśmiech mamy, czy nie rodzi się Bóg….ależ rodzi się w każdej chwili. Dlaczego więc czekać? Bóg rodzi nasze życie w każdej chwili dnia.Tu nie ma podziału na czas! Życie jest Bożym darem w którym Chrystus jest obecny całym swoim życiem.Jest narodzenie, wzrastanie, nauczanie, jest męka , śmierć czasami ale i Zmartwychwstanie ponowne do życia! Zmartwychwstanie to także ciągła nadzieja zbawienia, to nadzieja do wzrastania w sobie, to ufność, by oddać swoje życie Chrystusowi.To on prowadzi nasze czekanie na….kolejny cud chwili, to oddech ponowny, to życie…to taka odwrotność jak „Życie na czekanie”wyśpiewane przez Ł.Zagrobelnego.Bóg zawsze czeka na nas…