* * *

Nieprzespana noc dzięki (sic!) grzmotom i piorunom.
Poranek w szpitalu (zastępuję kapelana).
Kolejna msza w naszym kościele i słowo o przyklejaniu łat i szufladkowaniu.
Popołudnie spędzone w domu Stanisława i Anny na obiedzie i rozmowach przy stole.
Wieczór, choć chłodny nieco, w ogródku pod Aniołem, przy kawie i refleksjach kilku.
Życie… Choć po urlopie inne nieco, wciąż toczy się dalej.
Jutro idę do pracy.

Możesz również polubić

10 komentarzy

  1. ~Margo

    to tak jak ja, za dwie godziny robota czeka na mnie z otwartymi ramionami :*miłego Tomek

  2. ~Evemarie

    U nas cisza…czasem pada..ale widać jak Niebo nas chroni.. na szczęscie burze widzimy tylko na ekranach telewizorów..Praca.. dobry czas.. ale to o czym mówił Jezus we wczorajszej Ewangelii.. warto pamiętać..www.owca-z-nieba.blog.onet.pl

    1. Tomasz

      Odpoczynek miałem przez minione dwa tygodnie :) Teraz znów próbuję wystartować do życia w codzienności.

  3. ~I'm me.

    Najbardziej zazdroszczę picia kawy pod aniołem ;)

    1. Tomasz

      Tam jest bezpiecznie.

  4. ~www.dormiglione.blogspot.com

    chyba wolę nieprzespaną noc od grzmotów, niż nieprzespaną a później mieć kaca moralnego..

  5. ~bardziej

    powroty i pytanie jak po tym znowu żyć tak samo.:)

    1. Tomasz

      Hmm… Potem nigdy nie jest takie samo, jak przedtem.

      1. ~bardziej

        Zacytowałam Cię na zupie. Podejrzewam, że Ty też kogoś cytowałeś.:D

Skomentuj ~Margo Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.