pewność niepewności

Siedziałem przy łóżku młodej jeszcze kobiety.
Niewielka sala, przytłumione światło i dolatujące z korytarza strzępy rozmów krzątających się pielęgniarek i salowych. Łzy w oczach, cichy szloch i milczenie. Przez chwilę wydało mi się, że ono mówi więcej, niż jakiekolwiek słowa.
– Deus, Pater misericordiarum… – Ściszonym głosem wypowiadałem słowa formuły rozgrzeszenia. Jak dobrze, że jest jeszcze Pan Bóg! Bez wiary w Jego obecność żadne cierpienie nie miałoby sensu.

Jakiś czas później, na korytarzu zaczepiła mnie jedna z pacjentek.
– Czy pamięta ksiądz tę młodą panią spod szóstki? –
– Tak, pamiętam. Spowiadałem ją kilka dni temu… Czy coś się stało? – Zapytałem nieco zaintrygowany.
– Już jej nie ma! Wczoraj odeszła…

Możesz również polubić

105 komentarzy

  1. ~Wdzięczna

    Tak więc – cóż jest na tym świecie wartościowego? Wszystko przemija, jedynie Bóg pozostaje… Smutno mi jakos po tym poście, przeceż ona była młoda…Panie Boże, który sprawiłeś, że już nie cierpi – przyjmij ją do siebie i utul.

    1. ~Tomasz

      W świecie, w którym wszystko przemija, najcenniejsza jest chyba nadzieja. To daje trochę optymizmu :)

      1. ~Biegnąca

        jak się ma nadzieję, to jest nawet nie troche tego optymizmu:) Ja się długi czas modliłam o nadzieję, o zaufanie…i dopiero teraz (nie wiadomo na jak długo) wreszcie to w sobie mam;) Pomaga, to prawda!

  2. ~christina

    Ta kobieta odeszła pogodzona z Bogiem…to największe szczęście…Już ją Chrystus przytulił…Miesiąc temu pochowaliśmy koleżankę z pracy , młodą….Pożegnanie było smutne, pełne łez …Mnie jakoś łatwiej to wszystko zrozumieć, ale tam zostały małe dzieci, mąż…Bez Boga nie sposób tego ogarnąć, dobrze przeżyć, nadal ufać i wierzyć, że plany Boże nie idą w parze z naszymi…W wakacje spotkała mnie straszna burza,,,drzewa wyrywało z korzeniami , wiatr spychał samochód…Chwyciłam za różaniec..Prosiłam “Panie ratuj! ” – nie dlatego , że bałam się śmierci, ale dlatego że nie byłam w stanie Łaski Uświęcającej….Teraz w razie grzechu biegnę do konfesjonału…Jesli przyjdzie mi odejść to pragnę iść na tamtą stronę spokojnie, z czystym sercem z Nim tak blisko jak tylko człowiek może..Jestem pewna , że On tego dla mnie pragnie…

    1. ~Wdzięczna

      Masz wielką rację… Patrzę na swoje życie i ogarnia mnie zgroza. Tyle lat beztrosko żyłam w grzechu, jeżdżąc samochodem, latając samolotem, paląc papierosy – a więc będąc narażoną na wypadki i choroby – bez Boga. Dobrze, że przyszło opamietanie, przyszło “samo”, a więc On mnie szukał, ten Dobry Pasterz…Własnie z wdzieczności – i ku przestrodze innym zaczęłam pisać dziś swój blog. Jesli ktoś chciałby mnie wesprzeć w podjętej decyzji, to zapraszam:www.wdzieczna.blog.onet.pl

      1. ~Biegnąca

        dziś przeczytałam słowa Augustyna, który mówił za Pawłem: “wszystko należy przypisywać Bogu, który najpierw odpowiednio usposabia dobrą wolę człowieka, a po przygotowaniu jej wspiera ją” myślę, że to się tyczy i Ciebie Wdzięczna i mnie:) Bo też niedawno zaczęłam swój blog, a na twój zajrzę:)

        1. ~Wdzięczna

          Biegnąca, to ja poproszę o adres Twojego bloga… Oprócz Boga potrzebuje i ludzi, aby się na nich wesprzeć, kiedy trudno będzie mi wytrwać w postanowieniu.

          1. ~Biegnaca

            :) http://www.biegnaca-po-falach.blog.pl nie wiem, czy przez blog mogę być wsparciem, ale modlitewnym na pewno postaram się być:)

            1. wdzieczna68@op.pl

              Może po prostu potrzebuję życzliwych dusz wokół… :)

              1. ~Biegnąca

                jest ich już sporo:) widziałam ile się osób wpisało, musiałam stanąć w kolejce, jak za komuny:D

    2. ~Asiaisia

      Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa.Doświadczenia życiowe dobrze przeżyte, zbliżają nas do Boga.Pozdrawiam

      1. ~Wdzięczna

        Asiuisiu, to zapraszam Cie do towarzyszenia mi w drodze, bo teraz przyszło mi iśc pod górkę, a do tego nie przywykłam. Zaczęłam pisanie bloga, może ku przestrodze innym…

      2. ~Asiaisia

        Powyższe słowa kieruję do Christiny. Pozdrawiam i ślę uśmiech.

        1. ~Wdzięczna

          To przepraszam…

          1. ~Asiaisia

            Nic nie szkodzi, też ślę Ci uśmiech, pamiętałam o Tobie, o o. Tomaszu, o Was Wszystkich w czasie pobytu i wędrówki do Matki Bożej Licheńskiej.

            1. ~Wdzięczna

              Dziękuję Ci, Asiuisiu. To już trzecia osoba, która była w tym czasie w Licheniu, zrobiła się uczęszczana trasa :)

    3. ~Tomasz

      Szpital jest miejscem, w którym nieustannie ocierasz się o śmierć. Jedni przyjmują ją ze spokojem, inni nie mogąc pogodzić się z rychłym końcem ich życia zalewają wszystkich żółcią zgorzknienia. Wierząc jest łatwiej. “Przejście” nie wydaje się już tak straszne. Pan Bóg wiele wyjaśnia.

  3. ~Margo

    i jest juz w domu!

  4. ~Biedronka

    Coś smutno Ojciec zaczął nowy post, a mnie radość ogarnia.Zawsze mając blisko Pana Boga jest się szczęśliwym w tym życiu, nie bojąc się śmierci.Myślę, że właśnie dlatego przeszłam te próby ognia, komentarzy “weselnych gości”, których sam “Bóg mógł mi pozazdrościć” jak śpiewał Grechuta, że właśnie łaska uświęcająca mnie chroniła przed złem tego świata.Nigdy nie dopuszczam do siebie zła, mając anielską cierpliwość do właśnie takich gości.Łagodność jest darem Ducha Świętego, nie wyzwala złych emocji, wulgarnych słów, niestosownych wypowiedzi.Obdarza łagodnością, miłością i czułością.Kochany ten Duch Święty.Dlatego taki piękny jest świat, mimo tylu brutalności i zła wokoło.Tak Ojcze, dobrze, że Pan Bóg jest wśród nas obecny i jego Miłosierna Miłość.Dobrze, że mamy taką Niebieską Matkę , która wskazała na różaniec jako niezawodną pewność w niepewności dnia :)

  5. ~Biegnąca

    Dwa dni temu usłyszałam w radiowych wspomnieniach o prof. Śwderkównie, że przed śmiercią gdy leżała wiele dni w szpitalu, zaczęła powtarzać “Boję się, boję się…” i inna pani leząca obok powiedziała: “Ktoś już mówił te słowa”- kto?… ?… Nie, nie, nie mogę się porównywać do Niego!!- ale on się przyrównał do nas!!Pani profesor według świadectwa siostry Hieronimy była kimś zatopionym w woli Bożej. I ją dopadły chwile strachu. Ale podobno chociaż cierpiała nie skarżyła się i nie wołała do Boga inaczej niż “Zmiłuj się nad nami” (nie nade mną)Ja wierzę, że Pan Bóg ogarnia także tych niedowiarków swoim Miłosierdziem. Nie mamy przecież nigdy pewności, co jest w człowieku kiedy właśnie przechodzi tą granicę z życia do… życia.Może nawet taki “Tomasz niewierny” w sercu krzyczy “Tak Panie, teraz sobie przypominam, byłeś cały czas” ? Mam przynajmniej taką nadzieję, że wiele osób odchdzących tak może krzyknąć w duszy/sercu.

  6. ~Asiaisia

    Nie znamy dnia ani godziny, kiedy Pan wezwie nas do siebie i dlatego musimy być w ciągłej gotowości, musimy być czujni, bo “śmierć przychodzi jak złodziej” zawsze nieoczekiwanie i często przedwcześnie…Dlatego w Litanii do wszystkich świętych prosimy “od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie.

    1. ~Wdzięczna

      Umrzeć pogodzonym z Bogiem to największa łaska. Nie wiem, skąd się we mnie nagle wzięło zrozumienie tych wszystkich spraw i przewartościowanie systemu wartości, ale chwala Bogu, że tak się stało.

    2. ~Biedronka.

      Tak, Asiusiu ważne jest żyć na co dzień łaską uświęcającą, ja tak już od pół roku zabiegam o to i wiem, że tylko komunia święta mnie chroni przed złem.Nawet jak wdziera się smutek czyli zło, szatan- to wtedy wzmacniam tę komunię z Bogiem dodatkowo różańcem.I jakoś różaniec chroni bardzo skutecznie uwalnia od smutku, chwilowego zwątpienia, złych podszeptów.Te ataki szatańskie są codziennie obecne, jakoś je bardziej wyczuwam niż kiedyś.Tam gdzie zostawiam kawałek uśmiechu, dobra to zawsze znajdzie się ktoś kto chce zniszczyć ten wkład, pracę , darowany uśmiech, dobro na co dzień.Ksiądz Tomasz z zielonego domku powiedział mi kiedyś że tak jest, jak jest dobro tam dogania zawsze zło.Nadal się z tym nie godzę.Im bardziej człowiek się zbliża do Boga i wtapia się w to boże dobro, tym bardziej to zło jest odczuwalne za plecami, jak czarny oddech.Tylko komunia święta chroni i różaniec.Przekonałam się o tym.Pozdrawiam Ciebie serdecznie!

      1. ~Biedronka.

        Co tu tak cicho, przecież umierając rodzimy się do życia…Trzeba się radować a nie smucić.Trzeba wypłynąć na głębię, wziąć łódź ze swego brzegu samotności i płynąć razem z Panem.Wtedy burza na morzu się wyciszy, fale wzburzone uspokoją się, nie zadaję już pytań dlaczego? Ufam, Pan prowadzi, trzyma za rękę, trzyma ster i wskazuje kierunek tej łodzi na której wszyscy jedziemy…Znowu odnalazłam odpowiedź w piosence M.Bajora “Po każdej nocy wstaje dzień”.

        1. ~Biedronka.

          I jeszcze ta piosenka łagodzi ona strach wszelaki…przynajmniej dla mnie jest optymistyczna.Już chociażby tytuł jest nadzieją “Ballada o brzasku”W krainie drżącej jak żebraka dłońOgromny stanął domZapłonął lamp tysiącamiKryształami luster lśniłDokoła tłum bezdomnych ślepców stałW uporze niemym trwałI wierzył, że kiedyś ruszy korytarzamiGdzie ktoś źródło światła skryłW krainie biednej jak żebraczy groszDo bramy biec chciał ktośBy wyrwać kilka promieniLecz gdy zrobił pierwszy krok:Zniknęła nagle barwna świateł graStrawiła jasność rdzaI czarny kurz opadł na zamarły tłum cieniI pokrywa wszystko mrokPrzez pęknięty dach,Przez wyrwane drzwi,Znikąd wpada strach i drwiZ ciszy, która zamienia się w śpiewChoć niechciane snyBudzą nagły gniewZłagodzi poryw światło szeleszcząceW konarach drzewW krainie pustej jak żebraczy wórRuina sięga chmur,Nagimi świeci muramiWłasną pustkę wchłonąć chceDokoła tłum bezdomnych ślepców trwaZłudzenia ciągle maI niemoc swą okłamuje wciąż marzeniamiW których zorza rodzi sięPrzez pęknięty dach,Przez wyrwane drzwi,Znikąd wpada strach i drwiZ blasku, który opada ze ścianChociaż bandaż mgłyNie łagodzi ranNadejdzie chwila kiedy wzejdzie słońcePrzez pęknięty dach,Przez wyrwane drzwi,Znikąd wpada strach i drwiZ ciszy, która zamienia się w śpiewChoć niechciane snyBudzą nagły gniewZłagodzi poryw światłoKtóre rodzi się

        2. ~Biedronka.

          Czy może mi ktoś wytłumaczyć , to co ja słyszę…teraz trwa festyn na moim osiedlu i słyszę piosenkę “Walentyna twist”…śpiewaja dzieci , znowu dzieci….Pan Twardowski z góry woła poprzez chmury…natychmiast to skojarzyłam z ks.Twardowskim moim ukochanym poetą a potem z karczmą co Rzym się nazywa, tam też Twardowski…znowu dobro i zło Ojcze Tomaszu, nie ma szarości.Szarość to mgła w której się nie widzi.Szarość zabija sumienie.Dobro i zło to jak wyrazistość kolorów.Znowu wiersze i literatura odpowiada.Znowu w domyśle Białas pogrzebany, ale tak tkliwie przeze mnie wspominany.Rzeczywistość życia mówi wyraźnie.Proszę nie zabijajcie jej.Tej rzeczywistości, życia .Pan jest obecny wśród nas.Mówi przez zdarzenia dnia, przynajmniej ja to słyszę .Wtedy oddycham.

          1. ~Biedronka.

            Tomaszu ta piosenka też mówi optymistycznie, śmierć jest początkiem życia, jest zmartwychwstaniem dla każdego człowieka na ziemi…..Tak idę Panie mój za głosem Twym….Nie opuszczaj mnieKażda moja łzaSzepcze, że co złeSię zapomnieć daZapomnijmy tenUtracony czasCo oddalał nasCo zabijał nasI pytania złeI natrętne takJak, dlaczego, jakZapomnijmy jeNie opuszczaj mnieJa deszczowym dniemCi przyniosę z ziemGdzie nie pada deszczPereł deszczu sznurJeśli umrę z chmurSpłynie do twych rąkŚwiatła złoty krągI to będę jaW świecie ziemskich sprawMiłowanie meBędzie pierwszym z prawKrólem stanę sięA królową tyNie opuszczaj mnieNie opuszczaj mnieJa wymyślę ci słowaKtórych sens pojmiesz tylko tyZ nich ułożę baśńJak się serca dwa pokochałyNa przekór ludziom złymZ nich ułożę baśńO tym królu coUmarł z żalu boNie mógł kochać cięNie opuszczaj mniePrzecież zdarza sięŻe największy żarCiska wulkan coNiby dawno zmarłPól spalonych skrajWięcej zrodzi zbóżNiż zielony majW czas wiosennych burzGdy księżyca cierńLśni na nieba tleA z czerwienią czerńNie chcą złączyć sięNie opuszczaj mnieNie opuszczaj mnieJuż nie będzie łezJuż nie będzie słówDobrze jest jak jestTylko taki kątMały kąt mi wskażGdzie twój słychać śmiechWidać twoją twarzChcę gdy złoty krąg słońca wzejdzieByć co dniaCieniem twoich rąkCieniem twego psaNie opuszczaj mnie

            1. ~Wdzięczna

              Biedronko, jak ja kocham tę piosenkę…

              1. ~Biedronka.

                No to wdzięcznie ją sobie zanuć , warto;).Pozdrawiam!

                1. ~Wdzięczna

                  Warto, warto… tylko, że smutno przy niej. Takie życie.

  7. ~Dorota

    Takie zycie. Rodzimy sie, kochamy innych i umieramy.. Trzeba tylko pieknie przezyc to życie,aby żadnego dnia nie żałować! Nie isc na łatwiznę , jesli szukasz Chrystusa bez krzyza, to znajdziesz krzyz bez Chrystusa… na pierwszym planie trzeba postawił Boga!

    1. ~Asiaisia

      “jesli szukasz Chrystusa bez krzyza, to znajdziesz krzyz bez Chrystusa… ” Dziękuję Ci Dorotko za tą myśl…

      1. ~Dorota

        Kochanie, myśl faktycznie piękna. Ale jakże bardzo prawdziwa. Pozdrawiam :)

    2. ~Biedronka.

      Tak Dorotka ma rację. To prawda, ale trzeba tę , prawdę było poczuć, doświadczyć .Ja też odkryłam sens każdego minionego dnia w moim życiu, to tak jakbym wertowała z Bogiem jeszcze raz kartkę po kartce moje życie raz jeszcze, jak księgę.Wszystko miało być chyba tak wypełnione .Odjęłabym tylko swoje słabości, grzechy po tej drodze, bo te kaleczyły Pana, to najbardziej boli,ale ponieważ uznałam grzeszność człowieczą w sobie ,bo zobaczyłam te piękne miłosierne oczy Pana, więc jakoś tak lekko teraz na duszy z krzyżem, a może dlatego, bo dźwigałam go jednak z Panem cały czas.

      1. ~Biedronka.

        Uwiodłeś mnie Panie…to takie piękne, wiedziałam….że jest coś w tym zapachu blogu, to Pan mnie tu prowadził, no i ta wczorajsza niedziela na Eucharystii, jak usłyszałam to czytanie ze słowem uwiodłeś mnie….to zaniemówiłam ze zdziwienia po raz kolejny, to zadziwienie ogromne trwa nadal.Nie znam czytań na kolejny dzień, czytam je na portalu Adonai z reguły, ale wczoraj nie zajrzałam wcześniej, dopiero w kościele na wieczornej Mszy Św.usłyszałam te słowa…Tomaszu to nie wszystko.Tydzień temu na Mszy Św. żegnaliśmy ks.Tomasza tego co przygotowywał mojego syna Piotra do bierzmowania, a wczoraj witaliśmy nowego księdza i tu po raz kolejny ogromne oczy szeroko otwarte ze zdziwienia… ks. proboszcz przedstawił nowego ks. Tomasza.To nie może być przypadek.Niewierny Tomasz we mnie stał się wiernym, i chce krzyczeć na cały świat, Pan mój i Bóg mój.To imię całe życie lubiłam, bez powodu jakoś myślałam.Wcale nie, jak się okazuje, najpierw Pan mnie prowadził po blogu Ojca Tomasza w zielonym domku, by ciut zboczyć ostatnio na ten blog mnicha, bo to słowo mnich też “uwiodło” mówiło dużo.Wcześniej tez to imię prowadziło ale już w realu mocą Ducha Świętego.Ten swoisty dialog między Nataszą a bratem Zdrówko trwa cały czas, bez początku i końca, miałam racje to pisząc wcześniej….w zasadzie mogłabym każde słowo twoje mnichu przypasować do mojego życia.A nawet to, że jak wychodziłam wczoraj z Mszy Św., to zadziwienie jednak nie miało końca wcale…Tuż obok murów kościoła estrada, zbudowana na czas festynu na zakończenie lata, a tam Połomski śpiewa “Niebieską chusteczkę” komentując wcześniej historię tej piosenki, jak wszyscy ją uznawali za rosyjską bo wcześniej znana była w języku rosyjskim,tam ją śpiewał za wschodnią granicą Polski, dopiero potem była śpiewana po polsku.Chciało mi się wytrzeć te moje smarki z nosa w tę niebieską chusteczkę śpiewaną na żywo przez tego artystę.A jak dodał, że najwspanialszym Polakiem dla niego był Jan Paweł II, i świadczył o nim tam na wschodzie swoją wiarą w Boga, to stwierdziłam, że jednak moja chusteczka jest przemoczona ze wzruszenia i dziwnej błogości,tkliwości w sercu….Tak w każdej kałuży odbija się niebo…Nieprawdopodobnie piękne, jak można czytać Boga w przestrzeni czasu bez czasu jakoś….jak dzielimy się swoim życiem w Bogu… Ech, no tak, coś musi być w tym zapachu Jaśminu, ale nie wszystko…Czy aby na pewno nie wszystko, ja to wszystko czytam na co dzień Ojcze….To milośc Boga tak obecna w każdym śladzie brata na ziemi.

        1. ~Biedronka.

          To pewność- pewności, tak powinien brzmieć tytuł tego postu.Ja tę pewność mam.

        2. ~Biedronka.

          Tak, żeby dopełnić i postawić kropkę nad i…jak żegnaliśmy ks.Tomasza , to w pożegnaniu wybrzmiały te słowa…od ludzi z kręgu Odnowy w Duchu Świętym- brzmiało to mniej więcej tak… patrzę na ten krzyz nasz (w ołtarzu głównym kościoła), na tablice pierwszych polskich męczenników (dwóch z Italii trzech z polski”), to widzę drogę księdza, od tych męczenników poprzez krzyż do symbolu Trójcy Świetej umieszczonej na szczycie krzyża przez biskupa z Kazachstanu (wspominałam o tym wydarzeniu już w komentarzach wcześniej chyba) , to ta pamiątka Trójcy św. zostawiona przez biskupa Kazachstanu dla kościoła naszego w mojej parafii…a jak dodam , że ten ks.Tomasz odchodził do nowej parafii właśnie św.Trójcy, to wszystko składa się w piękny obraz Chrystusa Miłosiernego, który pokazał mi siebie wydarzeniami mojego życia, moich stąpnięć , śladów które zostawiam na ziemi i swoją tak wyraźną obecność przy mnie na ziemi.To piękne jest bardzo i wzruszające.Ja tylko czytam to wyraźniej teraz niż kiedyś.

          1. ~Biedronka.

            No i ten ks.Tomasz (smarkam w chusteczkę do nosa teraz ze wzruszenia jak powiązałam te wszystkie wydarzenia), ten dobry, uśmiechnięty zawsze ks.Tomasz, co odchodził z mojej parafii jest obecnie zastępcą redaktora naczelnego czasopisma pt.”Przewodnik katolicki”( a to czasopismo też się przewijało w mojej drodze komentarzy tu zostawionych) wspomniałam numery “Przewodnika katolickiego” zostawione w moim kościele Ojców Zmartwychwstańców( pisalam o tym wcześniej w komentarzach postu spaceru Biedronki) a tam właśnie w tym numerze kwietniowym (Nr 14 z 6.04.2008 r),artykuł Ks.Tomasza (z-ca red.nacz )pt.”Będę się modlił i ty także się módl”, w artykule mówiącym o Ojcu Pio, to po raz kolejny się rozczuliłam… jak to ten włoski mnich, kapucyn prowadzi mnie jednak widzialnie przez kapłanów o tym imieniu w moim życiu.Nie mogę przecież być niewiernym Tomaszem teraz, bo widzę aż nadto wyraźnie Chrystusa Zmartwychwstałego w moim życiu.

            1. ~Biedronka.

              W tym artykule ks.Tomasza jest na szarym tle w ramce (kolory też do mnie mówią wyraźnie) , to zdanie przytoczone przez ks.Tomasza “Dzięki niemu (mowa o Ojcu Pio o którym pisze w artykule) możemy zobaczyć, jak wielkie rzeczy Bóg może zdziałać swoją łaską w życiu człowieka, jeżeli tylko na to pozwoli”.No to teraz odrobiłam lekcje…. czy do końca? A może jednak te lekcje cały czas jednak trwają , bez początku i końca, jak powroty ze szkoły, które Ojciec wspominał w poście tekstu o spacerze Biedronki.Dzisiaj też wróciłam ze szkoły do domu,mamy 1 września,zaczyna się nowy rok szkolny i jednocześnie wspominamy też rocznice napaści hitlerowskiej na Polskę….ta wojna dusz, wojna dobra ze złem w życiu naszym trwa nadal. “Uczyniwszy na wieki wybór w każdej chwili wybierać muszę”-J.Liebert.Nowy rok i nowe lekcje…a raczej zajęcia i godziny wychowawcze …jestem przecież pedagogiem a nie nauczycielem religii,bo nauczycielem wiary i dawcą miłości jest sam Bóg.

              1. ~Biedronka.

                Dla wszystkich piosenka Moniki Brodki”Gdziekolwiek jesteś” te słowa tekstu piosenki tez są ellementem do pięknego obrazu Boga na ziemi.Pan nadal prowadzi swoją poezją słowa miłości-każdego na tej ziemi.Bóg jest największym poetą świata.

                1. ~Biedronka.

                  Wklejam wam ten tekst:Gdziekolwiek jesteśGdziekolwiek jesteś, czekamcokolwiek robisz, dobrze wiemJuż dawno jestem przy TobieChoć nawet jeszcze nie znamy sięNic nie jest więcej wartePorzucę wszystko to, co mamWyruszę na koniec świataJeżeli Ciebie znajdę tamRef.Niech ten dzień nie minie nigdy mnieNiech stanie się, co nam pisaneTeraz na zawszeChoć tak wiele dzieli nasJa znam Cię lepiej niż ktokolwiekNiż sam siebie znaszPukładałeś życieNa każdy dzień gotowy planPozwalasz sobie zapomniećNie myślec o tym czego brakChcę być tu tylko po toBy spojrzeć Tobie prosto w twarzNawet gdy kiedyś odejdzieszNawet gdy miałoby nie być nasRef.Niech ten dzień nie minie nigdy mnieNiech stanie się, co nam pisaneTeraz na zawszeChoć tak wiele dzieli nasJa znam Cię lepiej niż ktokolwiekNiż sam siebie znaszx2autor słów utworu: Monika Brodka, Ania Dąbrowska

                  1. ~Biedronka.

                    Dlatego kochani – nie mogłam wcześniej założyć swojego blogu, Pan tak mnie prowadził, bo to Wy wszyscy, “aniołowie w ludzkiej postaci jednak ciągle ” piszecie jeden wielki blog życia, blog obecności Boga na naszej ziemi.”Aniołowie są wśród nas”, taki tytuł konkursu miałam w szkole w ubiegłym roku i nie mogłam dopisać dalej kroniki szkolnej…bardzo to mnie męczyło i nie umiałam zrozumieć dlaczego przerwałam kontynuację tej mojej kroniki pracy zawodowej, pytałam siebie dlaczego ? Zamiast zaufać Panu do końca…., ale może jednak zaufałam Panu, skoro dzisiaj znajduję odpowiedź Boga w wydarzeniach obecnych mojego życia. Tę kronikę a może blog jednak, a może życie codzienne- pisałam dalej z wami w innej przestrzeni już życia mojego, a może poza przestrzenią tego życia.Każdy z nas daje więc okruch z siebie taki jaki Pan mu rozdał ze swojego koszyka i karmimy się z niego wspólnie, karmi się też naszym chlebem życia także niebo,karmi się naszymi wspólnymi modlitwami, codziennością, splecionymi dobrymi dłońmi, wspólnymi okruchami i wiarą .Ja tylko wyciągnęłam dłoń,pozbierałam kwiaty na łące i uplotłam wianek na mojej i waszej łące naszymi dłońmi sięgając po te okruchy wiary i dostałam od Pana więcej, niż jeden bochenek chleba na drodze.Dziękuje wam kochani moi.

            2. ~mamiszon

              Biedronka- przemyśl co piszesz- z-ca red. nacz., a autor art. o Ojcu Pio, to dwie różne osoby :)

              1. ~Biedronka.

                “Mamiszon’ to ta sama osoba, zajrzyj do czasopisma i możesz też przeczytać ten księdza artykuł “Będę się modlił i ty także się módl” .Jest zdjęcie księdza w szarej ramce na którym pisze także zastępca redaktora naczelnego.pozdrawiam serdecznie :)

    3. ~Wdzięczna

      Piękna myśl, Dorotko.Jestem własnie u progu wzięcia krzyża do spółki z Chrystusem…

      1. ~Dorota

        Wdzieczna, to życzę Ci bardzo dużo siły. Kiedyś miałam wrażenie, że Bóg przecenia nasze siły. Że daje nam krzyże, które nie jesteśmy w stanie unieść, teraz widze jak bardzo się myliłam. Nabrałam sił, zaczęłam od nowa iśc obok Boga. Razem niesiemy ten krzyż. On jest prz mnie. Wiedz, że On Ci pomoże :)

        1. ~Wdzięczna

          Dorotko, na razie jest mi bardzo ciężko. Wierzę, że kiedyś przyjdzie ulga…

    4. ~Tomasz

      Rzeczywiście, cierpienie bez Boga nie ma sensu.

      1. ~http://mojemilczenie.blog.onet.pl/

        Tylko co zrobić, kiedy cierpienie jest, a Bóg gdzieś się chowa.. Kiedy jest tak strasznie ciemno i pusto i tylko same pytania i ani jednej odpowiedzi..

        1. ~Tomasz

          Rzeczywiście, pytań więcej niż odpowiedzi…Cierpienie jest i Pan Bóg też jest. I choć to trudne, jednak trzeba uwierzyć…

          1. ~http://mojemilczenie.blog.onet.pl/

            Ktoś mi kiedyś powiedział, że być może moim krzyżem jest zadawać pytania, na które nigdy nie znajdę odpowiedzi.. To zdanie pomogło mi bardziej niż setki dyskusji, wyjaśnień i tłumaczeń…

  8. krzysztof.marcinkiewicz@onet.eu

    Z tym różnie bywa. czesto nawet nie zdołamy sie pożegnać… zapraszam do mnie http://www.alterego.blog.onet.pl

    1. ~Tomasz

      Tak sobie myślę, dobrze byłoby zejśc z tego świata w zgodzie ze wszystkimi i z sobą…

      1. ~Wdzięczna

        A ja tak sobie myślę dzisiaj, ze w ogóle dobrze by było juz zejść z tego świata. Nie wiem, co mi jest, jakiś smut mnie dopadł brzydki…

        1. ~Biegnąca

          JAKBYŚ TERAZ ZESZŁA, TO NA PEWNO CHCIAŁABYŚ ZARAZ WRÓCIĆ ;)

        2. Tomasz

          No co Ty! Jeszcze tyle do zrobienia przed każdym z nas.Dla podniesienia nastroju proponuję: http://muzyka.interia.pl/teledyski/teledysk/viva-la-vida,239278#teledysk/viva-la-vida,239278Od jakiegoś już czasu chodzi mi po głowie. Tak można cieszyć się życiem!

          1. ~Biedronka.

            Mnichu, to jest piękne nuty, nakarmiłeś przed szkołą i mnie,bo coś nie mogłam wczoraj przełknąć kolacji, ale śniadanie dobre spakowałeś do tornistra, no i ten dzwon(ek) na przerwę lekcyjną w obrazie też spakowałam, więc zadbałeś w zasadzie o cudne dźwięki w pracy…No i nie myliłam się pakując takie frykasy, zjadałam z Wdzięczną no i Biegnącą… po schodach szkolnych te dźwięki na każdym kroku, z oczami szeroko otwartymi ze zdziwienia nadal…to piękne jest bardzo…nie chodzę już głodna;) Z taką muzyką…zapakowaną do tornistra wiary…

      2. ~Biedronka.

        Biorę piórko klawiszy w dłonie i dmucham też w tę stronę mówiąc wszystkim stworzeniom Bożym Dobrego Dnia:)))) Biegnę do moich stworzeń Bożych w szkole! Już świta przecież:)))To pewność w niepewności rodzi nadzieję słońcem pisanym na piasku moich dni.

  9. ~Biegnąca

    Wdzięczna na moim blogu http://www.biegnaca-po-falach.blog.pl jest dla Ciebie piosenka:)

    1. ~Wdzięczna

      Kochana jesteś :)

      1. ~Biedronka.

        Wdzięczna nie otwierał mi się Twój blog,no nie jestem techniczna, ale śpiewająca przecież…:)Jak wrócę ze szkoły to zajrzę, dobry anioł pokazał mi,jak otworzyć wdzięczne dłonie do Twojego blogu :)

        1. ~Wdzięczna

          Biegnij, Biedronko, do swoich zajęć, a potem wróć do mnie, bo i tak jesteś spóźniona – miałaś przecinać wstęgę – pamiętasz?Dobrego, Bożego dnia! :)

          1. ~Biedronka.

            Wdzięczna już podreptałam do Ciebie, obiecuję za tydzień albo dwa tygodnie pośpiewać z Tobą na zajęciach z Tomatisa, tam śpiew gregoriański słyszę także, on leczy moje dzieciaki w szkole.Zajęcia z nimi zacznę od połowy września, dlatego dzisiaj tak wcześniej skończyłam pracę, bo dodatkowe zajęcia terapeutyczne metodą Tomatisa mam później.Wtorek i środa są więc dla moich dzieci w szkole.Zastanawiam się, czy nie zakupić szkolnego hamaku skoro tyle godzin tam spędzam na słuchaniu tej pięknej muzyki…od świtu do wieczora.A jest piękna wierz mi….

            1. ~Biedronka.

              Pamiątki z wakacji dzisiaj dzieci dzisiaj przyniosły- pokazywały, uśmiechnięte, opalone od słonka, muszki wtopione w bursztyn, na rzemyku, takie wisiorki,Viktoria nawet znalazła rozchylona muszlę i perłę, skoro tak powiedziała to jak nie wierzyć dziecku,oj muszę poczytać im tę bajkę…o rybaku i syrenie,a może jednak ulożymy wspólną bajkę? Tak… to jest pomysł, jutro ułożymy wspólną wakacyjną pocztówkę….słońce, piasek, woda, ale mi się tu podoba…no co, taką pocztówkę mi dzieci dzisiaj pokazały z wakacji …one piszą szczerze , niebieskimi literkami ciągle, kaligraficznie przecież także….druga pocztówka miała napis…piasek pod stopami, słońce z nieba praży… Kocham te moje dzieci….

              1. ~Biedronka.

                Przepraszam za podwójne dzisiaj…nie robię nigdy korekty słów jak piszę…od razu wysyłam ;)

                1. ~Biedronka.

                  Trochę się zmęczyłam, prałam ręcznie przed chwilą, bo pralka automatyczna znowu zepsuta, więc przysiadłam na chwilę by odpocząć.Panie mój jaki błogi spokój, gra tylko w głośnikach Hania Stach.Dla was więc także ta piosenka:tekst piosenki Dziwne, że Cię kiedyś nie znałam(Chrystusie) – Hania StachDziwne, że Cię kiedyś nie znałamZdarzyło sięże śnieg wciąż sypał za oknamibył ciepły kocmiałam twe oczy przed oczamitak blisko, żezanurzyć mogłam się w nich całaszczęśliwa jakprzed laty, kiedy byłam małaTo takie dziwne, żecię kiedyś nie znałamto takie dziwne, żenie znałeś mnieref.Każdą minutęspędzoną razem z Tobąbędę już nosićwszędzie ze sobąkażdą minutęspędzona razem z Tobąchcę zapamiętaći zawsze przy sobie ja miećByły już dninad morzem na rozgrzanej plazypiasek i sólna szyi, włosach i na twarzyi usta twelepsze niż wiatr na mojej skórzeniż ciepło falgdy zanosiło się na burzęTo takie dziwne, żecię kiedyś nie znałamto takie dziwne, żenie znałeś mnieref:Każdą minutęspędzoną razem z Tobąbędę już nosićwszędzie ze sobąkażdą minutęspędzona razem z Tobąchcę zapamiętaći zawsze przy sobie ja miećkażdą minutęspędzoną razem z Tobąbędę już nosićwszędzie ze sobąkażdy Twój oddechTwój uśmiech i spojrzeniechce zapamiętaći zawsze przy sobie je mieć

                  1. ~Biedronka.

                    Tak Ojcze, miłość nigdy nie będzie chemiczna, jeśli będzie prawdziwa i dzielona z braćmi “w drodze”…To biegnę dalej na moją łąkę domową w realu…

                    1. ~Biedronka.

                      http://pl.youtube.com/watch?v=JigtGXpxCbw dla was wszystkich ta piosenka także.

                    2. ~Biedronka

                      Masz w sobie wiarę kiedy się zdaję, że już nie wyjdzie nic.Ona daje siłę by się wzbić.Nic nie jest niemożliwe choć są dni, gdy trudno uwierzyć w toI łatwiej lęk ukrywać niż pokonać goJednak mówisz sobie walcz kto miał by byćLepszy niż tyMasz w sobie wiaręKiedy się zdaję, że już nie wyjdzie nicOna daje siłę by się wzbićTo jak świat nas widzi jednakowy los tyle samo szansA resztę sobie wymyślUuu… wolną drogę maszSkoro wiedzie tam gdzie chcesz to kto jej nada sens?!Jeśli nie tyMasz w sobie wiaręKiedy się zdaję, że się nie uda nicOna daje siłę by się wzbićBronić marzeńW bitwie o szczęście o to by razem byćNigdy nas nie pokona niktNieeee…Tylu sił trzeba byWalczyć o swoje snyTrudno żyć według czyjś marzeńI choć ty ani niktNie wie co wyjdzie z nichTwoje są wierzysz imBronić marzeńJeśli się zdarzy, że nic nie wyjdzie z nichŁatwiej razem jeszcze raz się wzbićMasz w sobie wiaręNie ważne co będzie chce za jej głosem iśćWiem, że nas nie pokona nicNic nie jest niemożliwe choć są dni gdy trudno uwierzyć w to… Wierzę w Boga Wszechmogącego…Stworzyciela Nieba i Ziemi…modlitwa poranna , tak zaczynam też modlitwę różańcową…..Dzisiaj ta piosenka H.Stach i A.Lamperta (to nazwisko wykonawcy jak lampa, dobre światło w drodze, w teledysku też pomaga, jak anioła głos ) dla was, jest taka pogodna, optymistyczna, przecież masz w sobie wiarę Pielgrzymie….nic nie jest niemożliwe, choć są dni gdy trudno uwierzyć w to….Ja wierzę w niemożliwe, to wiara pozwala wzbić mi się codziennie coraz wyżej i wyżej…wiara, nadzieja , miłość z nich zaś największa jest miłość.Kocham Cię mój Chrystusie i na mojej drodze życia jesteś obecny we wszystkich śladach ludzi na ziemi….

                    3. ~Biedronka.

                      Dziękuje mnichu za tę piosenkę, zawsze będzie mnie budziła ze snu, Twoim dobrem i uśmiechem, podaną dłonią,wiarą w życie… nie znam też języka angielskiego, ale córka moja Weronika przetłumaczyła mi wczoraj ten tytuł “Viva La Viola”-Niech żyje życie.Więc powtarzam tak za nią w drodze dzisiejszego dnia także, dla was wszystkich- Niech żyje życie.Dziękuję Ojcze Tomaszu za tę piosenkę, teledysk , obrazy i dźwięk cudownych nut.Jest piękna:))))

                    4. ~Biedronka.

                      Wyzwól się z kajdan cierpienia… przecież ja jestem obok, mieszkam w Tobie…,co za myśli… nie ma szarości, jest dobro,jest jasność widzenia tego co najważniejsze.Życie jest najważniejsze.Miłość.Ona wyzwala.Jeszcze raz zarzucasz swoją sieć życia w morze ludzi i łowisz je już spojrzeniem Boga w sobie.I znajdujesz tę perłę życia, utracony raj.To pewność tej pewności na co dzień.Jaśniej się widzi w kontemplacji duszy w ciszy, w ręcznym praniu swojego życia także, czyszczeniu tego brudu w sobie, ale już z Bogiem wszechobecnym na drodze , on je oczyści właściwie, a szum pralki automatycznej na co dzień zabija to postrzeganie ,wszystko wrzuca się do jednego bębna, bez selekcji postrzegania dobra i zła, bo wszystko i tak jest szare przecież….Takie spojrzenie nie rozróżnia ostrości widzenia kolorów -wtedy pranie zawsze będzie bure, nijakie z sadzą, bo prane razem w jednym bębnie widzenia świata. Może takie spojrzenie też oczyszcza, ale oczyszcza źle, siłą swojego proszku do prania,marnej jakości, ale to z kolei daje ponowną siłę do prania ręcznego w sobie, to zaufanie Bogu po raz kolejny, lepienie potłuczonego garnka życia raz jeszcze przez Pana… teraz Białas będzie naprawdę biały….Ufność pokładana w Bogu wyzwala tę siłę, dodaje ją do niemocy i marnej jakości produkcji ludzkiego proszku do prania .Zawsze mi życie podpowiada co dalej…Takie zwykle pranie moje jest i pewną refleksją nad tym życiem.Nic nie dzieje się przypadkowo.Wszyscy wirujemy w tym bębnie pralki, ale może ktoś to widzi inaczej.. Wrażliwość dostrzegania drugiego człowieka na drodze,każe jednak robić selekcję ubrań przed praniem, to widzenie ostrości barw każdego żywego stworzenia Bożego, to raz jeszcze otwiera oczy, daje wiarę w dobro Boga ofiarowane temu stworzeniu, to niepowtarzalność koloru każdego człowieka odrzuca tę szarość niedostrzegania ostrości widzenia barw, lustro Bazyliszka,inaczej ujmując – nałożonej maski na człowieka przez anioła ciemności spotkanego na drodze. Przy Bogu wyskakuje już inny program pralki, inna jakość proszku do prania , to program przejrzystości tego widzenia, bieli zakodowanej niejako w każdym człowieku .Oczyszczam Białasa Ojcze :), taki osmolony na tej kanapie życia przecież…ja nie dam mu umrzeć choćby dlatego, że wspominam go słowem ciągle.Widzę dobro Pana w jego życiu.To życie Białasa, to jak życie każdego skrzywdzonego przez zło tego świata człowieka spotkanego na drodze, poranionego przez anioła ciemności. Wszystko co rodzi się w trudach jest cenniejszą perłą widzenia tego życia.Oczyszcza w miłości.Wyzwala do radości widzenia stygmatów cierpienia w człowieku.To właśnie biel oczu Pana leczy te rany,bandażuje ból, ta pewność w pewności zabliźnia te rany…zachwianie,niepewność chwili, odrzucenie dobra powoduje ponowną korozję, tworzy się rdza , to źle zarzucona sieć, sadza, oderwanie oczu od dobra i czułego spojrzenia na Białasa- to tylko śmierć widzi taką pajęczą sieć zanurzoną w morzu,dzikość spojrzenia zabłąkanego pod mury klasztoru Białasa, to ciągłe obumarcie,krzywe lustro spojrzenia, maska, dodanie sadzy raz jeszcze do natury tego białego stworzenia…odebranie raju…ale pewność zawierzenia Chrystusowi na drodze daje ten utracony raj Białasowi…. bez pewności , bez wiary rodzi się niepewność, szarość,traci się ufność, która wtedy zabija spojrzeniem Bazyliszka, wyzwala tylko strach,rodzi śmierć na drodze. Dzisiaj dzieci rysowały dinozaury na pocztówce z wakacji…nie morze, nie słońce, nie góry, ale pokazały dinozaury, te roślinożerne i mięsożerne ….ciągła walka o przetrwanie….walka dobra ze złem ciągle….utracony raj czy odzyskany raj….

                    5. ~Biedronka.

                      Te proste refleksje Ojca wyzwoliły taką głębię słów we mnie ,wbiły się niejako w moje codzienne czynności dnia, to jak swoista pieczęć, list od mnicha, który otwieram i czytam już dalej tę myśl dnia którą ktoś, albo coś to czucie we mnie jakoś pokazuje mi w danym momencie, to właśnie ta ciągle wyciągnięta dłoń gdy widzę szarość, mgłę niepewności.Dlatego musiałam pewnie przeczytać całość od początku do końca a może bez początku i końca, to trwa cały czas, niejako się wtapia w to postrzeganie i mojego zycia, to ten właśnie inny program pralki…to jak prywatna Biblia Ojca, która jest częścią tej właściwej Biblii, która żyje cały czas jednak bez czasu niejako,to jak jeden Duch który pisze kilka , a może wiele tych refleksji życia ludzkich chwil, okruchów jednym piórem dobra, tchnienia, czułości odczytywania tego w sobie.Nie umiem tego jaśniej wytłumaczyć, to jak drogowskaz na drodze.Gdy ciemno w duszy to natychmiast otwiera się list tych refleksji Ojca i wyciągam właściwe słowa z postów Ojca, które są odpowiedzią we mnie, bez czasu kreślenia tych słów.To przekraczanie progu nadziei, która rośnie tę miłością widzenia, taką tkliwością, czułością czucia wewnątrz mnie i na zewnątrz jednocześnie….to bardzo trudne do wytłumaczenia dla mnie a jednak piękne w odczuwaniu…to takie odrzucenie strachu na drodze….

                    6. ~Biedronka.

                      No i jeszcze ta piosenka rzucona na otarcie łez codzienności gdy wdziera się smutek, podarowana innej osobie, ale i ja zbierałam z tej róży płatek, co spadł na ziemię, jak piórko do moich stóp.To takie piękne jest przecież….zbieram ten płatek nut róży tego teledysku, słucham, oglądam obrazy tam zapisane i unoszę się w górę, to jak dodanie skrzydeł do życia…gdzie Ojciec znalazł takie cudo zapisane w nutach …ta piosenka jest piękna i wznosi do nieba….Mykam na łąkę mojej pracy …dzisiaj trochę później….zabieram to piórko nadziei nut ze sobą….

                    7. ~Biedronka.

                      Pisałam powyżej o piosence Viva La Vida…..Życie jest jednak piękne….zapisane w nutach naszej rzeczywistości.

                    8. ~Biedronka.

                      Ciągle mam wrażenie że to odpowiedź na list mojej mamy która pisała do San Giovanni Rotondo, do Ojca Pio prosząc o życie dla mnie, gdy to życie wymykało się , teraz rodzę się po raz drugi niejako….To takie piękne i tkliwe w odczuciu…

                    9. ~Biedronka.

                      Czy to się dzieje naprawdę….? Dlaczego ja tak czytam przez dzieci, najpierw wiersz wyrecytowany przez dziecko w pracy – ja miałam sprawdzić, czy się nie pomyli w tej recytacji…to przecież i moje lato w tym wierszu dziecka… “Lato, nie odchodź! Lato nie odchodź!Tak Cię kochamy jeszcze chwileczkę Pozostań z nami…Jeszcze chwileczkę- na godzin kilka na kolorowy przelot motylka przelot jaskółek, ptaków wędrownych….Zostaniesz jeszcze?No to cudownie!(Józef Baranowski) A potem Klara podeszła do mnie i powiedziała, narysuję panią…i rzeczywiście narysowała mnie ze wszystkimi szczegółami, z przepaską chusteczki na głowie którą ciągle noszę, dokładnie tak , że i mnie to zaskoczyło , no i to imię Klara , zaraz skojarzyłam ze św.Franciszkiem …to ta sama Klara , to dziecko które już wcześniej (opisywałam to na blogu Klary)podarowało mi na koniec roku szkolnego laurkę gdzie narysowana była skała, głaz i obok biedronka trzymająca w ręku skrzydełka małego człowieka ale jak zapytałam Klary dlaczego trzyma w ręku człowieka, tego ludzika to odpowiedziała mi wówczas, że to jest już duży człowiek proszę pani ale on się dopiero rodzi więc jest malutki też….i biedronka go niesie.Rysunek był kreślony szarym ołówkiem a potem taki podobny rysunek zauważyłam też na drodze do szkoły na placyku zabaw, na asfalcie, ale już malowany kolorową kredą przez inne przecież dziecko,jednak w tej samej prawie konfiguracji elementów co laurka Klary…to mnie wtedy po raz kolejny zadziwiło, dwa odrębne rysunki a jednak dwa te same rysunki szary i kolorowy.To jak moje życie , ale wtedy pisałam na blogu Klary i myślałam, że to odpowiedź dla Klary , która tez bardzo miała podobny życiorys do mojego, walczyła z słabościami i grzechami, rozbitą rodziną,…….Nieprawdopodobne…Ojcze, ja chyba nie zwariowałam co? A może …sama już nie wiem, ale to wszystko co odczytuję w sobie jest zdumiewające i piękne zarazem….Robercie, jeśli czytasz ten blog mnicha to rozumiesz co piszę, bo odwiedzałeś blog Klary….To naprawdę wymyka się rozumowi …to trzeba dotknąć by zrozumieć tę mowę przestworzy nieba na co dzień….Tak- a jak dodam że po tym wszystkim dziecko pokazało mi kartkę z narysowanym kościołem i napisem wielkie przygotowania…rysowanej na lekcji religii dzisiaj( religii uczy w naszej szkole siostra z zakonu franciszkańskiego), to jednak trudno nie wierzyć, że to tylko przypadek…Bóg jest obecny w naszym życiu…w każdych śladach, stąpnięciach na drodze…Tak jest codziennie, ja wyraźnie czytam życie swoje przez dzieci i wydarzenia dnia też w mojej pracy zawodowej…”Szukałem was” Jan Paweł II -taką książkę wczoraj dostałam od koleżanki z pracy do przeczytania…..To nie są przypadki Ojcze, ja tylko kojarzę fakty , natychmiast odczytuję tę swoistą mowę wydarzeń dnia….

                    10. ~Biedronka.

                      Teraz biegnę na Mszę Świętą, dziś pierwszy piątek miesiąca jest…To takie piękne….mnichu musiałam to spisać na Twoim blogu…przepraszam za ten potok słów, ale musiałam….

                    11. ~~

                      A potem sprzedałaś ją za miskę soczewicy.

                    12. ~Biedronka.

                      Tak, miłość Chrystusa nakarmiła mnie łyżką soczewicy podaną przez mnicha i wszystkich tych którzy modlili się razem ze mną .Pan jest obecny wśród nas! Zawsze podaje swoją dłoń temu, kto prosi o okruch miłości na drodze, nawet będąc w tym życiu pogrzebanym, jeśli pragnie Boga dojdzie przed mury swojego klasztoru.Pokona strach i śmierć w sobie i ujrzy blask Chwały Chrystusa Zmartwychwstałego.Dlatego pokochałam Białasa, on żyje Ojcze…nawet jeśli inni uznali go za psa, który drażnił swoją obecnością na drodze.Pies to też stworzenie Boże przecież.Pan kocha wszystkie swoje stworzenia.

                    13. ~Biedronka.

                      Po komentarzu wyżej otworzyłam tę książeczkę “Szukałem was” Jana Pawła II prosząc w myślach Ojca Świętego by umocnił mnie w wierze, że dobrze zrobiłam przekazując to moje świadectwo codzienności życia na blogu i natychmiast otrzymałam odpowiedź, otwierając na stronie 55 gdzie ujrzalam slowa papieża…”Ludzie dzisiaj i zawsze potrzebują Chrystusa(1992), “Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana!(Encyklika Redemptoris missio, 1990), “Kościół ma do zaoferowania niezmierne dziedzictwo duchowe(…)Jest drogą, która prowadzi do spotkania z Bogiem, do modlitwy, ascezy, do odkrycia sensu życia…” (Encyklika Redemptoris missio, 1990, “Duc in altum! Wypłyń na głębię!(List apostolski Novo millennio ineunte, 2001).Dziękuję ks.Krzysztofowi za podpowiedź, może zajrzy kiedyś na blog mnicha …to on przekazał mi tę ostatnią myśl papieża, podpisując moje zdjęcie w galerii naszej-klasy z biało-żółtą łodzią na kamiennej plaży w Loreto, gdzie przysiadłam zamyślona nad tą łodzią.Jeden błysk flesza i utrwaliłam tę chwilę zdjęciem.Ten spacer po włoskiej kamiennej plaży w Loreto okazuje się również przyniósł Chrystusa na mojej łodzi życia. To znowu Ojciec Pio wędrował tam ze mną podając dłoń przez kapłana słowa, podał mi rękę w drodze i pozwolił wypłynąć na głębię mojego człowieczeństwa w Chrystusie Jezusie Panu Naszym..

                    14. ~Biedronka.

                      Dla moich rodziców, tych na ziemi i w niebie: Cudownych rodziców mam – Urszula SipińskaKto mi tuż przed snem nucił bajki baj, bajI kto przybiegał z bzem, kiedy maił się majKto wybaczał mi każdą złość, każdy błądGdy kryłam wielkie łzy, w domu najmniejszy kątCo wieczór obraz ten, kołysze mnie do snutato młody jak maj i mama wśród bzówRef.Cudownych rodziców mam, cudownych rodziców mamodkryli mi każdą z dróg, po której szłamMam cudownych rodziców bo, przyjaciółmi moimi sąw porę rzekli mi: “dalej to idź drogą swą”Sama idę więc, ale po drogach mychbędą wciąż za mną biec i mnie strzec myśli ichJak motyl zastygł czas pod fotografii szkłemPatrzę na nie nie raz i jedno wiem: CUDOWNYCH RODZICÓW MAM, ODKRYLI MI KAŻDĄ Z DRÓG PO KTÓRYCH SZŁAM….

                    15. ~Biedronka.

                      Dziedzictwo duchowe zapisane w księgach ludzkich, okruchach ofiarowanych Bogu poezją słowa, piórem pisanym,fortepianem dźwięku, w którym pisał Norwid,dzisiaj to odczytuję w innej interpretacji, dziejowej niejako, że ideał Bożych prawd dosięgnie bruku, musiał pisać słowem natchnionym..Dziś odczytuje te słowa pieśnią jego życia pisane w nowej rzeczywistości dziejowej naszej rzeczywistości. Pan mnie prowadzi po tych słowach.Zadziwienie trwa nadal, słońce się budzi,deszcz na drodze, tęcza dobywa się z mroku widzenia, jest jaśniej mimo deszczu niewiary ludzkiej, słabości wszelakiej mojej także która nieustannie mnie atakuje.Dzisiaj piszę za Norwidem… “Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba, tęskno mi Panie”.Cała poezja Norwida mówi do mnie wyraźniej, a to przecież poeta niezrozumiały był dla swego pokolenia, odrzucony, umarły w zapomnieniu.Jak Chrystus przyniósł słowo, okruch chleba zapisany w poezji j słowa, poezji miłosci Pana na ziemię a ziemia go odrzuciła…Może dlatego tak tęsknił do niebieskiej ojczyzny złączonej z Chrystusem…umarl na wygnaniu…tęsknił do Chrystusa zespolonego z Ojczyzną,z Polską także.Dziedzictwo kulturowe , dziedzictwo Ducha chrześcijańskiej Polski mówi wyraźniej…To się ciągle wplata jak wianek jednak wity poezją życia innych ludzi. Nie przeczytałam całej twórczości Norwida, ale dzisiaj otworzyłam te strofy, dlaczego nie wiem… które powiedziały tyle, że mogłabym wklejać wam każdy kolejny wiersz czy prozę pisaną w jego sercu dawnej Polski i jej dziejów która pasuje do naszej rzeczywistości,ale jak wam to wytłumaczyć? On pisał o teraźniejszości przecież, która się dzieje teraz bezczasem trwania jakoś.On ją tylko zamknął na chwilę w słowie pisanym. Ja ją odczytuje jak żywą….Ale ta ciągła niepewność, mnie też jest trudno to wszystko zrozumieć,więc się nie staram zgłębić jej rozumem ludzkim ale wiarą w Boga dobro, dlatego ufam bezgranicznie Bogu.Ufam modlitwie, ufam Maryi i trzymam w ręku różaniec szukając tam odpowiedzi na wiele pytań..oddaję te pytania Bogu.On wyrówna wszystkie nasze ścieżki.Tylko silna i niezachwiana wiara da odpowiedź co dalej…człowiek na drodze do Ojczyzny Niebieskiej….

                    16. ~Wdzięczna

                      Biedronko, napisałas w jednym ze swoich ostatnich komentarzy różne rzeczy o sobie. Wychodzi na to, że będę Cię potrzebowała…

                    17. ~Biedronka.

                      Już Cię odwiedziłam, więc przeczytaj tę lekturę proszę…Najważniejsze jest przekroczyć próg nadziei w sobie, ocalić wartości przez modlitwę różańcową bo ona zawiera w skrócie całą Ewangelię, modląc się na różańcu zobaczysz całą Ewangelię także w sobie…Pozdrawiam! Dlatego tylko różaniec jest drogą do zbawienia, przez Maryję dochodzi się do zawierzenia Chrystusowi w drodze. Wielkość człowieka stanowią wartości duchowe które tworzą nowego człowieka też dla kościoła.Różaniec to pomost między niebem a ziemią.

                    18. ~Wdzięczna

                      Dziekuję Ci, Biedroneczko dobra, z całego serca. Potrzebuję Cię, aby Ci zadać pewne ważne dla mnie pytanie, a nie chcę tego robić na forum publicznym. Nie masz swojego blogu, więc nie mam jak do Ciebie napisać e-maila. Cy Ty mogłabyś odezwać się do mnie?

                    19. ~Biedronka.

                      Już odpisałam Tobie na Twoim blogu.Przesyłam promyk nadziei.I piosenkę z płatkiem róży od Ojca Tomasza na pewno by ją ofiarował i Tobie .Biegnąca też by Ci ją ofiarowała na pewno.Mnie ta piosenka mimo zewnętrznych obrazów chłodu, wiatru, grozy jakiejś, uskrzydla nadzieją tego dzwonu, pachnąca różą i płatkami które są dzielone między ludźmi.To piękne jest bardzo.Nie znam słów, ale wierzę, że wznoszą do nieba mimo tych ciemnych obrazów w teledysku.Tak czuję.Za to nuty są piękne.Wykonanie i melodia i ten czysty głos wykonawcy nie pamiętam nazwiska już.Dlaczego ja go wcześniej nie znałam.tego wykonawcy.Inne jego piosenki tez ładne, ale ta jest najładniejsza Viva La Vida. Ps; E-maila tez napisałam, więc zajrzyj na pocztę.

                    20. ~Biedronka.

                      Ufam Bogu do końca, …”po lekkich śladach bosych stóp czasem się lawina śle a wielki grzmot i błysk czarnych chmur z ziemią też spotkania chce a mały motyl wie gdzie jego brzeg….’ Nie wiem czy dobrze przyfrunęłam zbaczając na ten blog, ale Bogu zaufałam, tak mnie prowadził, Pan Bóg wie to sam najlepiej, przecież ufam Panu Bogu do końca, jak biblijny Hiob, ufam ludziom wtedy gdy czuję ślady Boga na ich ich drogach życia..a przynajmniej okruchy tego Bożego chleba. To krawcy świata zły szyją strój…Tylko Bóg ubiera naszą naturę w życie prawdziwe, wiem to- jesteśmy wszyscy stworzeniami Bożymi, ludźmi stworzonymi na obraz i podobieństwo Boga na ziemi dlatego wszyscy ludzie na ziemi mogą być blisko nieba już tu na ziemi a wtedy każdy z nas może wzlecieć ponad chmury, przebić te chmury zła i grzechu, zanurzyć je w Miłosierdziu Bożym i wzlecieć prosto do słońca na niebie….jak w obrazie teledysku tej piosenki.To różaniec pokazał mi drogę, Maryja jest Królową Nieba i Ziemi.Maryja Licheńska , Bolesna Matka która odcisnęła na skale bose stopy swych nóg a do której tak często ostatnio wędrowali wszyscy Pielgrzymi na różnych blogach to opisując.Nie ma cierpienia z Bogiem rodzi się miłość, cierpieniem jest brakiem ufności Panu, to Pan nas prowadzi do życia przez swoją Matkę, nie człowiek, ale Pan Bóg który mieszka w każdym człowieku na ziemi.Wystarczy dotknąć go wiarą , nadzieją i okruchem miłości żebraczej w Wielkim Miłosierdziu Bożym….Dziękuję Ci Wielkie Miłosierdzie Boże za ocalenie świata ,za serce Twoje mój Jezu, do Ciebie powinni się zwracać wszyscy grzesznicy tego świata.Ja przybiegłam do zielonego domku Ojca Tomasza, by zanurzyć się w Wielkim Miłosierdziu Bożym ale przybiegłam także tu, by zmierzyć się ze skałą…swoistymi stygmatami zimnymi ,ale jakże zbawczymi dla rozumienia cierpienia i planów Bożych wobec mnie także… Zbawienie świata w Różańcu Świętym.Ocalić wartości-różaniec z Janem Pawłem II, to maryjna modlitwa kościoła spisana ręką innego brata na drodze Czesława Ryszki.Czytam tę książkę także.

                    21. ~Biedronka.

                      Wszyscy jesteśmy wpisani swoją książką życia w jedną wielką księgę- w Biblię, która żyje na co dzień w nas samych.Dlatego tak cenne jest każde życie.Bo każdy z nas ma żyć na co dzień swoją Ewangelią życia i dopełnić tę jedną Ewangelię obecności Chrystusa na ziemi.

                    22. ~Biedronka.

                      Wdzięczna dobry jest nasz Pan, nie ja w swojej grzesznej naturze ludzkiej, jeśli zauważyłaś dobro we mnie,to znaczy, że Pan czuwa nade mną także.Ja mam tylko wiarę i nadzieję a To Ojciec Niebieski wlewa swoją miłość do serca, obdarzając łaskami Ducha Świętego, obdarzając cierpliwością, łagodnością i pokorą w znoszeniu przeciwności na drodze.To Boże dary nie ludzkie.Czlowiek jest martwy bez tego tchnienia, wtedy cierpi razem z aniołem ciemności.Moim darem zanoszonym w modlitwie codziennej jest wiara i nadzieja i tę codziennie składam Bogu w ofierze.

                    23. ~Wdzięczna

                      Pozazdroszczenia godne, Biedronko…Odpisałam Ci na maila :)

                    24. ~Biedronka.

                      Miłość Chrystusa jest miłością ofiarną ,jeśli Chrystus Cię uwiedzie to raczej na kalwarię powiedzie, trzeba niejednokrotnie iść pod prąd rzeki, albo w górę po stromych schodach,umrzeć dla siebie by dać siebie, wziąć krzyż swój, ale i pomóc innym ten krzyż nieść jeśli sami nie dają rady go podźwignąć, albo toną w morzu. Ale może dlatego jest tak piękna bo w trudzie zdobywana czytając myśli Ojca Pio mówił on, że mieszkańcy tego pagórka powinni być pozbawieni wszystkich rzeczy i ogołoceni ze wszystkich przyzwyczajeń i światowych przywiązań tak, jak ich król był obdarty z szat gdy wszedł na szczyt Kalwarii.[…]Szaty Jezusa były święte, nie były sprofanowane, choć dotknęli ich kaci, którzy je nieśli do domu Piłata.Nasz Boski Mistrz zezwolił na obdarcie się z szat, aby przywrócić utraconą godność i pokazać, że na tej górze nie może być nic niegodnego.Kto więc odważyłby się inaczej postępować, ten okazałby się niegodnym kalwarii, owych mistycznych schodów, po których wchodzi się do raju.’ Zawsze mi te myśli pomagają w trzeciej tajemnicy Bolesnej różańca jaką niejednokrotnie przechodzę życiem swoim..Mnie łatwiej to może jakoś zaakceptować, bo zawsze miałam raczej pod górkę niż z górki.Może dlatego lubię górskie ścieżki.Są refleksyjne w drodze.;)…wyzwolenie, zbawienie przychodzi przez brata w drodze, inaczej kościół Chrystusowy nie miałby sensu.Nie można zamknąć wiary w sobie.Kościół to wspólnota ludzi o sercach otwartych dla potrzebującego brata w drodze.

                    25. ~Biedronka.

                      Miłość-Marek Grechuta.dziś ta piosenka , dla Maryi, Matki Chrystusa która ma dzisiaj swoje urodziny.Zegarek ten co ustalał spotkania, tych kilka płyt do wspólnego słuchania, świat przez nas “zaczarowany’….wszystkie świata radości, wszystko za te słowa dwa kocham Cię Maryjo, ostatni grosz by ją nakarmić….najlepszy wiersz, by ją zachwycić….Już tyle dni Ciebie u mnie nie byłoI przez ten czas nic się nie wydarzyłoBo mój cały świat jest dla Ciebie – a TyJesteś mi światem, doliną wśród mgłyPowietrzem, ziemią i wodąSłoneczny blask i księżyca latarniaWiosenny wiatr, który włosy rozgarniaBrylanty gwiazd rozrzucone jak makUpojność łąk i dzikiego bzu krzakI cisza drzew nieruchomychWszystko dla Twej miłościWszystko do jej stópWszystkie świata mądrościNajwspanialszy cudWszystko by jej nie stracićAby mogła żyćWszystko za te słowa dwaTe słowa: kocham Cię…Zegarek ten, co ustalał spotkaniaTych kilka płyt, do wspólnego słuchaniaKrzesła i stolik, dwa okna i drzwiTen nasz prywatny świat nocy i dniŚwiat przez nas zaczarowanySahary żar gasił chłodne spojrzenieNiagary szum tłumił smutne westchnienieMilczenie gór było echem złych słówSłoneczny brzask zmywał pamięć z mych snówA wicher rozwiewał chmuryWszystko dla Twej miłościWszystko do jej stópWszystkie świata radościNajcenniejszy łupWszystko by jej nie stracićAby mogła żyćWszystko za te słowa dwaTe słowa: kocham Cię…Ostatni grosz by ją nakarmićOstatek sił by ją ocalićNajlepszy żart by ją rozbawićNajlepszy wiersz by ją zachwycićBy była, by była szczęśliwa…

                    26. ~Biedronka.

                      Zaślubiny Polski z morzem w obrazie teledysku….Serce w plecaku…http://pl.youtube.com/watch?v=XNJoc2r6xaA&feature=related, dorzucam też Czterech Pancernych i psa.Tomek Czereśniak też tam śpiewał niejedną piosenkę….słowa i muzyka M. Zieliński można nawet zaśpiewać ją przy gitarze….Z młodej piersi się wyrwałoA7 DW wielkim bólu i rozterceGI za wojskiem poleciałoDZakochane czyjeś serce.A7 DŻołnierz drogą maszerowałNad serduszkiem się użalił,Więc je do plecaka schowałI pomaszerował dalej.Tę piosenkę, tę jedyną D G DŚpiewam dla ciebie dziewczyno AMoże także jest w rozterce A7Zakochane czyjeś serce. A DMoże potajemnie kochasz D G Di po nocach tęsknisz, szlochasz. GTę piosenkę, tę jedyną e DŚpiewam dla ciebie dziewczyno. A7 DPoszedł żołnierz na wojenkęPoprzez góry, lasy, pola,I ze śmiercią szedł pod rękę,Taka jest żołnierska dola.I choć go trapiły wielceKule, gdy szedł do ataku,żołnierz śmiał się, bo w plecakuMiał w zapasie drugie serce. Tę piosenkę, tę jedyną …

                    27. ~Biedronka.

                      Ten smutny, zwycięski jednak wiersz z podkładem muzycznym także wklejam.dziękuję Ojcze za wszystkie posty…http://pl.youtube.com/watch?v=sv6KfA2V9EE&feature=relatedTeraz Eucharystia,dziś Święto Matki Bożej Siewnej….

                    28. ~Biedronka.

                      Mnichu, zalałam trawę w zielonym domku, potokiem piór słów, słońcem przed oczyma, zadziwieniem i radością….to jak oderwanie się od ziemi, fruwałam ;))), teraz tutaj przyfrunęłam, by powiedzieć dziękuję i dobranoc.Każde Twoje słowo Ojcze żyje…mimo, że graficznie zastygłe jest w literach zdaniach.Ja czytając je ożywiam je jakoś w sobie…to chleb….nakarmiłeś chlebem.Czas druku nie ma znaczenia, bo trwa bez czasu zapisania.Teraz sfruwam na ziemię i widzę jednak czas, muszę wrócić do teraźniejszości, szarej warstwy życia, praca ale z jaka radością pióra odnalezionego, hmmm…. :))))

                    29. ~Biedronka.

                      Dzisiaj wchodząc na mszę Świętą odnalazłam na stole czaspisma zostawione przez wiernych tym razem w moim kościele -Pierwszych Polskich Męczenników, Uroczystość Matki Bożej Zielnej…mało ludzi w kościele na mszy świętej….jeden kapłan na wózku inwalidzkim.Zawsze jest obecny na tygodniowych Mszach Św.Wzięłam w dłonie te czasopisma, wrzuciłam do torby i usiadłam w ławce.Po Mszy Św.. wróciłam do domu.Przeglądam, to numer 42 z 15.10.2006 roku a tam na okładce portret papieża Polaka a na jego tle młodzież, która ustawiła się na jego tle do zdjęcia.Na tym portrecie papieża płyta CD ze słowami “Pójdź za mną”Pisze, że przewodnik z płytą ale płytę na żywo mam wrażenie , że ja zaśpiewałam , na okładce od tyłu tajemnice różańca z tłumaczeniami i rozważaniami.Drugie czasopismo “Pasterz” Nr 2(6) 2006 r. a na okładce Postać Pasterza, Chrystusa z barankiem na ręku i laską w dłoni…..słowa od redakcji tego czasopisma…” Drodzy Przyjaciele! Powołanie pomaga człowiekowi wyzwolić się, to pewne, ale trzeba także wyzwolić powołanie Antoine de Saint-Exupery. Zawsze lubiłam książkę tego autora”Mały Książę”,dziwne… to książka ponadczasowa …dla dzieci i dla dorosłych, bajka a potem refleksje już tej samej bajki w innym czasie życia.Czytana drugi raz także….Na dobranoc więc jeszcze ta róża w piosence “Mały Książę”.

                    30. ~Biedronka.

                      Nie Ojcze, ty zaśpiewałeś z papieżem te słowa z plyty a ja odnalazłam się z tyłu okładki, bosa w tajemnicach różańca na końcu tego czasopisma….ostatnia przecież przybiegłam tutaj na spacer….na Twój piękny blog.

  10. ~MM

    W milczeniu i we wspólnocie… po wyjątkowym pobycie u Karmelitów bosych, takie dziwne uczucie – tyle szumu i hałasu dookoła. Bóg przemawia w ciszy… wcale nie potrzeba dużo słów. W ciszy tyle można się dowiedzieć o sobie, usłyszeć wreszcie to, co dociera gdzieś z naszego wnętrza, a co próbuje się na co dzień zagłuszyć, nie dopuścić do świadomości. Taka wewnętrzna rozmowa z samym sobą, może być dość bolesna, ale też może być wreszcie początkiem jakiejś zmiany. Jak ja już tęsknię za tamtym miejscem… To była piękna cisza… ta szpitalna za to, czasem mnie przeraża.

    1. ~Biedronka.

      Słowa jak ptaki po czasie wrócą do nieba powiedział mi kiedyś Hiob…;)))

      1. ~Wdzięczna

        A ja nie umiem być jak Hiob… :( Napisałam Ci to w kolejnym mailu, Biedronko – widziałaś? Straszne pytania zrodziły się w mojej duszy.

        1. ~Biedronka.

          Widziałam -teraz dopiero zajrzałam.Wiesz dlaczego? Bo ciągle ty sama siebie prowadzisz, zamiast poddać się woli Pana na drodze swojej, ufaj i miej silną wiarę , a ona dalej już będzie prowadzona ręką Pana, to jakaś tajemnica którą odkryłam…nie martwię się co jutro, bo to jutro oddałam Panu Bogu tak jak każdą chwilę trwania, tę obecną jak piszę do Ciebie także.Pozdrawiam serdecznie.Z Bogiem! Wdzięczna uśmiechnij się i ufaj :) .Ja w Ciebie wierzę, że dasz radę, jesteś Hiobem przecież , jak każdy który ma wiarę niezachwianą.Odnajdź ją w sobie;)

          1. ~Biedronka.

            Dzień Dobry wszystkim Bożym stworzeniom, otworzyłam komputer przed szkolą, pracą tylko dlatego, by wam to powiedzieć i zaśpiewać wspólnie Viva La Vida.Ta piosenka budzi ze snu , jesst jak modlitwa także….Dotykam palcami płatka rózy i słyszę dzwonek, a więc “dreptam i fruwam” do pracy przesyłając wszystkim uśmiech ;;)

            1. ~Asiaisia

              Biedronko miła, dobrego dnia życzę. Siej miłość i zbieraj uśmiechy. :)

              1. ~Biedronka.

                Już się stęskniłam za Wami i tę piosenką a przecież rano stąd wybiegłam,moja kochana Asiaisia, to pewność niepewności zawsze…miłość na drodze- Wy mi ją dajecie w nadmiarze, a słońce na twarzy jest zawsze, ale deszczyk tez musi być, wtedy widzę tęczę i jej kolory, jak mój kolorowy papier w pracy z dziećmi…ile cudownych rzeczy można wyczarować małymi rączkami dziecka…Mam dzisiaj ogrom pracy tej zwykłej papierkowo-komputerowej, ciągle jeszcze goni mnie plan wychowawczo-dydaktyczny.Na jutro muszę go opracować.Nie lubię pisać planów, bo życie i tak weryfikuje te założenia, a może dlatego tak jest ciekawie i pięknie,kto wie? Nigdy nie planuję co dalej… plan moich osobistych działań jakoś sam się pisze,ale w pracy jest to niezbędne, jakoś mnie tak samą nosi ciągle…to tu, to tam…a praca papierkowa czeka , za mało godzin ma doba chyba….jeszcze się zastanowię, jak rozciągnąć ten czas, albo go nie używać w ogóle, jak za mało i przełknąć z czasem wszystkie niedoskonałości ograniczenia tego czasu.Czy Einstein mnie rozumie;)? Nie wiem, może miał rację z tą teorią względności…Albercie ciągle obecny jesteś w moim czasie istnienia ze swoją teorią względności, czy nieistnienia,ciągle ta pewność niepewności..a może pewności …Nie myślę dalej…za wysokie loty, to latawiec jakoś sam fruwa…Ale już piszę, jutro ma być gotowy ten plan zajęć moich szkolnych.Tę pewność mam.Wracam do teraźniejszości zatem i piszę…ten plan całoroczny…

                1. ~Biedronka.

                  Ciągle rani ta brutalność wokoło, więc przysiadłam na chwilę w tych murach blogu.Słucham róży w nutach piosenki.Tam też kolce w ciemnych tłach, ale ja widzę płatki raczej…Napisałam plan pracy …i zajrzałam na zieloną polanę do Ojca Tomasza czy kwiatki rosną spoglądając w niebo, a tam kara śmierci, Hiob walczący,ciągle ufający…znowu pewność niepewności…Zielony domek wywołał do odpowiedzi słowo pt. śmierć, kara, ożywili się ludzie, ile dziennych odwiedzin,hmmm.. mało komentarzy, mało odwagi …szukam miłości , delikatności słów życia, głębszej refleksji…, brutalność zabija refleksję,miażdży słowo,tutaj białe tło, szary rysunek postaci w grafice, klęczący żebrak i odprawiający mszę kapłan w starym obrządku chhyba tyłem do wiernych, fragment muru, krzyż na ołtarzu, tam zielone tło nadziei i słonecznik, promienie Miłosierdzia Bożego które ratują świat… w kolorach życia i szarości życie na wadze każdego człowieka.Tu na blogu- cisza która skupia moje myśli…jest dobrze więc…Przeszkadza tylko mecz piłki nożnej który mój syn ogląda…już wyłączył TV…taki wiek, ze sport ważny dla niego, a dla mnie refleksja nad tym życiem brutalnym bardzo…

Skomentuj ~Wdzięczna Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.