leżąc na kozetce

Pomalowane na biało ściany, błękitne rolety, proste krzesło, drewniane biurko i kozetka.
Gabinet wydał mi się niezbyt przyjemny.
Prawdę mówiąc wcale nie miałem ochoty tu przychodzić, jakoś tak wyszło…
Jednak ból, cierpienie i rodzące się z niego zniechęcenie do życia niekiedy stają się nie do zniesienia. Mocując się z nimi, nieustannie zadaję sobie pytanie: ile jeszcze wytrzymam? Godzinę, może dwie..? Jeszcze jeden dzień albo tydzień..? A może ani minuty dłużej?
Nadarzyła się okazja, całkiem spontanicznie, więc jestem.
Wszedłem do gabinetu, rzuciłem torbę na podłogę, zdjąłem z nóg sandały i położyłem się na kozetce.
– Za chwilę się zacznie. – Pomyślałem. – I nawet dobrze, że już. Lepiej od razu mieć wszystko z głowy.
K. widząc moje przerażenie uśmiechnęła się życzliwie.
– Powinno zaboleć, ale ty przecież stary chłop jesteś! Wytrzymasz!
Szybkim ruchem skalpela rozcięła skórę na bolącym palcu wyciskając z niego trochę żółtawego płynu. Po chwili ostrego bólu poczułem ulgę. Od kilku już dni każdy krok zaczynał sprawiać mi cierpienie. Duży palec u lewej stopy był spuchnięty i siny. Nie mogłem nawet założyć buta. Zresztą, jak przystało na mnicha, od trzech tygodni chodzę boso w sandałach, więc pewnie w tym tkwi przyczyna. Poharatałem stopy biegając po skałach i koniec końców dopadła je infekcja.
K. przemyła ranę odkażalnikiem, a brudne chirurgiczne narzędzia wrzuciła do kosza.
Zwlokłem się z kozetki, podziękowałem i pobiegłem do klasztoru.
Jak dobrze, że zastrzał mnie nie zastrzelił. Żyję. Mam się dobrze!

Możesz również polubić

22 komentarze

  1. ~MM

    I dobrze, że Ojciec ma się dobrze :) Ale na żywca???!!! Kurczę, jak mnie boli u lekarzy, to biję po łapach… Reakcje są różne, ale taki mam odruch :) Zdrowia!!!

    1. ~Tomasz

      Na żywca. Znieczulenie zniekształca rzeczywistość :) Dzięki!

  2. ~Margo

    Cały Tomuś, jak już się nie da z bólu, to do wracza, zamiast od razu iść jak tylko się pojawił i załatwić sprawę maścią.Ale to klasyka, buziolki :)

    1. Tomasz

      No wiesz, uważam, że swoje powinno się odcierpieć. Maść? Nie lubię maści. Margo, najlepsze są ostre cięcia. Potrafią załatwić większość bolączek :)

  3. ~kasia

    O matko! Przez moment, jak zaczęłam czytać, przeleciało mi przez myśl, że ojciec trafił do psychiatry;)!! Ta kozetka i ten ból istnienia!;)Uff…To tylko palec! Nie dusza!:)Zdrowia życzę! I dobrego sezonu w skałach!:)Biegnąca Kasia

  4. natsheroldka@vp.pl

    też pomyslałam o psychiatrze :P

  5. ~Tomasz

    Dobrze pomyślałyście :)Lekarz, który dokonywał cięcia to specjalista psychaitra (jak na ironię) ;)

  6. ~creedka@autograf.pl

    fakt, poczatek wpisu zabrzmial dosc tragicznie…ale za to koniec wywolal na mojej twarzy usmiech… mam nadzieje, ze szybko sie zagi i znow bedziesz mogl biegac po skalach :)

    1. Tomasz

      No bo z założenia to miała być tragikomedia :)

  7. ~anna/misolka

    Kiedy zaczęłam czytać tego posta od razu pomyślałam, że chodzi o jakąś wizytę u psychologa, może to dlatego, że sama bym się tam chętnie wybrała i wszystko podporządkuje do swoich problemów. Ale jeśli już z palcem jest wszystko dobrze to ulga i naprawdę podziwiam za wytrwałość.Serdecznie pozdrawiam

    1. Tomasz

      Od psychologów z reguły lepsi są psychoanalitycy. Poza tym w gabinetach mają wygodniejsze kozetki :)Dzięki!

  8. ~bardziej

    No pięknie! Chodzenie w sandałach ma swój urok bosości. Dobrze, że mi przypomniałeś, za chwilę wyślę Ci cytat, który mnie zastrzelił. Czasami jednak trzeba o siebie dbać. Jedno drugiemu chyba nie przeczy, prawda?A jak się po kobiecemu przeraziłam początkiem notki. Ech. Jakoś tak thrillerowo się zrobiło. Wobec tego dobrze, że masz się dobrze.I tak trzymaj.P.S. mi też każdy prawie krok sprawia ból, pani lekarz w tym kontekście trochę zawaliła. No i w związku z tym muszę chodzić albo w sandałach(na co jeszcze dla mnie za wcześnie bom nie mnich :-) albo z takim malutkim przyjacielem, który się wkłada między palce)

    1. Tomasz

      Mój znajomy też ma coś takiego między palcem dużym a pozostałymi. Podobno da się żyć, ale trzeba systematycznie dbać o stopy.To miała być tragikomedia, więc na początku wprowadzenie thrillerowego klimatu było konieczne.Juz jest jednak wesoło :)

  9. ~KK

    Mężczyźni…! Byle kawałek bólu i już cierpią!

    1. Tomasz

      Kobiety…! Są tak odporne, że nic ich nie wzrusza!

  10. ~joanna

    Pan Jezus leczyl dotykiem rak. … jak to jest wlasciwie?

    1. Tomasz

      A Kaszpirowski przez ekran telewizora :)Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych!

      1. ~joanna

        Nie ma…. Chce odnalezc takie Slowo i zmienic swiat na teczowo…

  11. felice_e_innamorato

    o jejku, na zywca nie dalabym rady. cos podobne mialam niedawno na kosci ogonowej. bol niesamowity ale na szczescie juz jest dobrze:) obserwuje ostatnio tego bloga i bardzo mi sie spodobal. zapraszam do siebie na http://www.szczesliwa-i-zakochana.blog.onet.pl bede sie bardzo cieszyla z Ojca odwiedzin:)

    1. Tomasz

      Nie było tak źle! Cierpiałem więcej łażąc po skałach w kamieniołomie, kiedy zakładałem buty wspinaczkowe półtora numeru mniejsze :) Dzięki i Dobrego!

      1. ~dk

        buty wspinaczkowe zawsze powinny być mniejsze. Przy zgiętych palcach możesz utrzymać się na mniejszej krawędzi. pozdrawiam

Skomentuj ~creedka@autograf.pl Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.