jaśminowo

– Powie mi brat co jest w tym zapachu, co tak uzależnia i uwodzi?
– Coś musi być… ale nie wszystko.
– Nie wszystko…?
– Połowa.
– Połowa czego?
– Wszystkiego…
 

Możesz również polubić

18 komentarzy

  1. ~Nobody

    Heh, interesująca rozmowa… ;) I jaka głęboka… ;) Jak widać i w prostych rzeczach można znaleźć głębię… :)Miłego popołudnia! :))

  2. ~Laudem Gloriae

    Bo druga połowa tego czegoś jest w nas…

  3. ~zwyczajna

    “połowa wszystkiego” – tak jakoś dziwnie, moje myślenie utknęło właśnie na tych dwóch słowach.

    1. ~Tomasz

      To proste. Wyobraź sobie “wszystko”, a potem tylko jego polowę…

  4. ~Tomasz

    Nie napisalem tego w poscie, jednak uważny czytelnik być może domyślil się, że jest to fragment rozmowy pomiędzy Nataszą a bratem Zdrówko w filmie J.J. Kolskiego – Jasminum. To prosty film o milości, o uciekaniu od niej, o powrotach i o tym, co sprawia, że życie ma sens. Tak jak u brata Czereśni.Tak sobie myślę: tylko we wszystkim można odczytać sens. W calości życia, calości czlowieka, w calości tego, co się robi. Polowa wszystkiego nic nie daje. Jest zaledwie polową gwizdka. Tak, jak czasami nią jest ludzkie życie. Takie nigdy do końca…

    1. ~Laudem Gloriae

      Niestety – filmu nie widziałam :((((

      1. ~Tomasz

        A naprawdę warto go obejrzeć.

        1. ~Laudem Gloriae

          No to poszukam gdzieś – może w wypozyczalniach się zjawił :)

    2. ~Nobody

      Uważny czytelnik? Hmm… Raczej obeznany w filmach… Ja tego filmu nie widziałam, więc się wcale nie domyśliłam, że to z filmu. :PAle ja w ogóle dużo filmów nie widziałam, zwłaszcza tych szumnie reklamowanych i uznawanych za super warte obejrzenia. Jakoś mi tak czasu szkoda… Wolę oglądać coś wartościowego! Choć ten film, z tego co Ojciec pisze, musi być interesujący i niebanalny. Chyba chętnie bym go obejrzała, przynajmniej tak sądzę po tej krótkiej recenzji. :)A ja tak sobie myślę, że ma Ojciec rację… ;) Ale odczytać ten sens wszystkiego może jedynie tylko konkretna jednostka. Każdy z nas może zobaczyć sens swego życia i swego bycia. Inni mogą zobaczyć tylko część tego wszystkiego, czasem nawet nie połowę… Zresztą i nam samym jest nieraz ciężko odnaleźć ten prawdziwy sens. I właściwie jest to niemożliwe bez Jezusa Chrystusa!

      1. ~Tomasz

        Film jest sprzed kilku miesięcy, więc pewnie już zlecial z ekranów kin. Może niedlugo pokaże go TVP. Ja też okazalem się spóźniony. Wcześniej sporo o nim czytalem, ale dopiero wczoraj wspólnie z braćmi udalo się go zobaczyć. Możesz w googlach wpisać “jasminum” i sama sprawdzić czy warto.Sens będzie tam, gdzie ty będziesz i gdzie w calości poświęcisz się Sprawie. Kiedy będziesz próbować wierzyć nawet wbrew rozsądkowi, kiedy zaczniesz kochać dlużej, niż do grobowej deski… I również wtedy, kiedy przechodząc na Drugą Stronę podniesiesz oczy, by spojrzeć w twarz Temu, Który sprawil, że wlaśnie “wszystko” ma sens. Czasami myślę sobie: Jak dla mnie, Pan Bóg zbyt duży, żeby wszedl do glowy.

        1. ~Nobody

          Hmm… Chyba faktycznie gdzieś mi się tam kiedyś obiło o uszy, że taki film jest czy ma być… Ale ja nie jestem kinomanką, więc nie sprawdzam każdego filmu. ;) Byłoby fajnie, jakby był w TV. Może wtedy bym go oglądnęła (o ile bym go nie przegapiła…). No cóż, pożyjemy, to i może (go) zobaczymy… ;))Ładnie Ojciec napisał o tym sensie. :) Tylko się zatrzymałam przy tym kochaniu dłużej niż do grobowej deski… Czemu? Hmm… Ja raczej w życiu będę sama, więc nie wiem jak to u mnie z tym kochaniem ma być…? Ja wiem, kochać można nie tylko w sensie miłości między dwojgiem ludzi przciwnej płci, lecz również się kocha (a przynajmniej powinno kochać) swych bliskich z rodziny, znajomych, wszystkich bliźnich! Tylko że to inna miłość i nie jej dotyczy zwrot do “grobowej deski”. Hmm… Zawsze miałam z tym “problem”… Zresztą nieważne.Ostatnie zdanie jest ciekawe. :) A ja sobie właśnie pomyślałam, że Pan Bóg, choć zbyt duży, by wejść do głowy, zarazem jest tak mały, że mieści się w naszych sercach. :))Pozdrawiam! ;))

          1. Tomasz

            ….i w Kawalku Chleba jeszcze! A z tą milością… to bylo porównanie z metaforą. Tzn. kochać bardziej, mocniej, więcej, dlużej… niż serce zdola wytrzymać.

            1. ~Nobody

              Tak, wiem… Tylko czasem mam takie dziwne wrażenie, że nie ma kogo… Owszem, jest mnóstwo ludzi, którzy być może pragną i potrzebują tej miłości, ale ja jakoś ich nie spotykam na swej drodze. A jeśli nawet, to bynajmniej oni nie chcą mojej miłości, choćby w postaci przyjaźni. Cóż, widocznie tak już musi być… A jakoś tak na zwykłych ludzi, spotykanych co dzień, nie da się przelewać tej miłości takiej bardziej, mocnej, większej, aż do końca… Egh, nieważne. Raczej Ojciec tego nie pojmie. Trudno… Heh… ;)

    3. ~Biedronka.

      “Tak jak u brata Czereśni”…pierogi z czereśniami , lepiła je moja mama jak rodziłam się , lepiła je dla mojego rodzeństwa, braci i sióstr…to jest cd.tej drugiej połowy….co roku i ja je lepie w dniu moich urodzin…Dziękuje mnichu, dziękuję mój Ojcze Pio, ze wstawiłeś się za mną przed Panem naszym i dlatego mogę widzieć tę druga połowę…Podwójny dar serca….za darmo dany, darmo rozdaję…..

  5. ~czarna anielica

    a ja kiedy to przeczytałam zaczęłam się zastanawiać ile jest w nas miłości do Boga w porównaniu z tym ile jest milości Boga do nas.. dobra. Koniec mysli. . czarne anioly o tym nie myslą

    1. Tomasz

      Hmmm…. skoro jednak piszą…

  6. ~terebint

    jaśminowo poadrawiam

Skomentuj ~Tomasz Anuluj

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.